Jak wyobrażam sobie spotkanie Thalii, Nica i Percy'ego.
Ten długi i powiedzmy bezsensowny tytuł, kryje za sobą mam nadzieję, dobre opowiadanie. Nie mogę wymyśleć kolejnej części poprzedniego opowiadania. Piszę na telefonie, więc proszę o wyrozumiałość.
-Gdzie on jest? - spytała zniecierpliwiona Thalia, siedząca na kanapie obok syna Posejdona.
-Spokojnie. Pewnie planuje wejście smoka. - odpowiedział Percy.
Atmosfera w mieszkaniu matki Percy'ego była niespokojna. Każdy martwił się o Nica Di Angelo, który na dobre się spóźniał.
-Muszę mu coś oddać - powiedziała cicho Thalia.
-Co takiego?
-Jak ostatnio Nico trafił do obozowiska łowczyń, taka jedna nowa, Rose, zabrała mu zdjęcie. Oczywiście należycie ją ukarałam.
-Czyje zdjęcie? - spytał zielonooki.
-Jego siostry...
Bianca Di Angelo stanowiła trudny temat do rozmowy.
-Nico ma siostrę? - zaciekawił się Paul.
-Miał... Bianca nie żyje od czterech lat. Prawdopodobnie z mojej winy... - stwierdził cicho Percy
-Nie mów tak! - krzyknęła córka Zeusa - Bianca się poświęciła dla dobra misji oraz dla nas.
-Ja jej na to pozwoliłem!
- I jej się udało! Tylko za dużym kosztem...
Nagle z cienia wyłonił się Nico. Nie usłyszał już tej rozmowy. Pierwsza zauważyła go Sally.
-Witaj Nico. Miło cię widzieć.
Chłopak wyglądał na zdezorientowanego. Co ma znaczyć, że miło go widzieć? Skinął głową na przywitanie i usiadł obok Thalii.
-Proszę. - niebieskooka podała mu zdjęcie.
-Myślałem, że je zgubiłem... - wyszeptał - dziękuję...
-Wiesz... - zaczął rozmowę Percy - Wydaje mi się, że Will zakazał Ci podróży cieniem i...
-To nieistotne - odpowiedział szybko Nico - Ten syn Apollina strasznie mnie wkurza.
-On się o ciebie martwi. - sprostowała go Thalia
-Nie potrzebuję niczyjej troski.
-Wypij. - powiedział Percy podając Nikowi Nektar - Lepiej się poczujesz.
-Nie chcę. - odpowiedział automatycznie Nico - Czuję się świetnie.
Syn Posejdona zmierzył potomka Hadesa od stóp do głów. Czarne włosy w nieładzie, okalały jego chudą, bladą twarz. Sama sylwetka Nica, prosiła się o kaloryczny obiad w McDonald's.
-Nie mówię tego jako twój przyjaciel - Percy uśmiechnął się - Tylko jako pretor. Jestem od ciebie wyższy rangą. To był rozkaz.
Nico przewrócił oczami i sięgnął po Nektar. Nie spodziewał się, że był tak spragniony .
-Taki z ciebie Rzymianin ? Reyna kazała ci się uczyć łaciny . Powiedz coś w tym języku .
Percy zmarszczył brwi i zastanowił się chwilę , po czym powiedział :
- Ave Roma !
Thalia i Nico strzelili Facepalma .
Thalia przyjrzała się ramieniu Nika. Jej wyraz twarzy momentalnie się zmienił .
-Bogowie! Jesteś ranny ! ( od autorki: Co za spostrzegawczość ...)
-To nic...- wymamrotał
-Trzeba to przemyć .
Minuty mijały na opatrywaniu rany ,rozmowie co ją zrobiło i jak do tego doszło . Nico wydawał się nieobecny . Zaniepokojony Percy zapytał:
-Wszystko w porządku ?
Nico chciał odpowiedzieć coś w stylu ,, Taaa... W jak najlepszym.,, Zamiast tego...
Zaczął płakać ... Najnormalniej w świecie łzy spływały po jego policzkach . On - syn Hadesa , nie może pozwolić sobie na chwile słabości . Tym razem nie wytrzymał.
-Hej, Nico - zaczęła Thalia , kładąc mu dłoń na ramieniu-Nam możesz wszystko powiedzieć.
Sally zorientowała się , że w tej rozmowie nie może być świadków.
-Paul chodź ,zrobimy herbatę .( od autorki : Co ja mam z tą herbatą ?!)
Nastała cisza . Nico czuł się bardzo zawstydzony . Ukrył twarz w dłoniach .
-Nico - w głosie Percy'ego było słychać troskę - Proszę ...
Syn Hadesa podniósł głowę .
-Ja... Ja ...Chyba się zakochałem - wydusił
-To wspaniale - ucieszyła się Thalia - W kim ?
To właśnie najbardziej przerażało Nica - obiekt jego westchnień . Osoba ta miała złote kręcone włosy, wielkie ,piękne ,niebieskie oczy i głos tak uspokajający oraz miły dla ucha , że Nico choć nie zawsze chętnie , słuchał się jej .
- W... Willu ... Willu Solace ... - załkał
Thalia nie wydała się zaskoczona , wręcz przeciwnie , była z tego zadowolona .
-Nie masz się czego wstydzić Nico , Will to dobry chłopak .
-Nienawidzę siebie ! - krzyknął
Thalia go przytuliła . Normalnie opierałby się jej ,ale teraz wiedział , że tego potrzebuje .
- Posłuchaj Nico- powiedział łagodnie Percy- Nie ważne jest to w kim się zakochasz . Masz być szczęśliwy.To twoje życie . Nie przejmuj się opinią innych. W naszej przyjaźni nic się nie zmieni. Może być tylko lepiej . Z całego serca życzę ci powodzenia . Tylko obiecaj mi...-Nico spojrzał na Percy'ego.- Obiecaj mi , że z nim porozmawiasz.
Di Angelo był zaskoczony tymi słowami. Brzmiały tak prawdziwie . Był im wdzięczny za to co dla niego robią . Pierwszy raz od dawna nie czuł się sam. Przerażało go to ,że miałby porozmawiać z Willem.
-Sam nie wiem... Myślę ,że się tego boję ...- głos mu się łamał- Jeśli mnie nie zechce , to zrobię z siebie idiotę .
-Miałem ci tego nie mówić - zaczął Percy - Ale na kilometr widać , że ty też mu się podobasz. Sposób w jaki na ciebie patrzy , jak cię dotyka...- pokręcił głową- Nie może być inaczej.
-Naprawdę ?-szepnął Nico.
Percy skinął na to.
Syn Hadesa poczuł ulgę . Wiązał wielkie nadzieje z tym , że jemu i Willowi może się udać . Bał się opinii innych - zwłaszcza ojca . Wiedział też , że ma cudownych przyjaciół , którzy staną po jego stronie i wesprą go w chwili, gdy będzie tego potrzebował .
-Dziękuję . Za to ,że jesteście .- Powiedział i wszyscy złączyli się w grupowym uścisku. ( Od autorki: To takie słodkie ,że nierealne .)
.
.
.
.
Ja dziękuję Wam za to ,że dotrwaliście do końca . Piszcie komentarze ,co o tym sądzicie . Za niedługo pojawi się opowiadanie z Solangelo. Czy wy też jesteście źli na Ricka , że nie opisał jak rozwijała się ich relacja ? 900 słów opowiadania .
~Wonderfulstories12
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro