97
Siedziałem na sofie oglądając jakiś denny serial. Było po jedenastej wieczorem, a Nancy zajmowała łazienkę od dobrej godziny. Usłyszałem jak drzwi od owego pomieszczenia w końcu się otwierają, więc spojrzałem w ich stronę. Przemknęła szybko przez cały salon w samym ręczniku, nie wspominając o tym, że był dość kusy. Zamrugałem kilkukrotnie, kiedy zniknęła z drzwiami sypialnie. Okay...
Wróciłem wzrokiem do telewizora, a chwilę później znów usłyszałem jej kroki, więc spojrzałem w jej stronę.
- Zapomniałam bielizny – uśmiechnęła się machając bordowym, koronkowym materiałem, po czym zniknęła w łazience. Wypuściłem głośniej powietrze z ust. Ponownie usłyszałem jej kroki. Przemknęła szybko przez salon w samych majtkach.
- Co znowu?! – krzyknąłem z nią, a w odpowiedzi usłyszałem jej śmiech. Chwilę później usiadła na moich kolanach mając na sobie moją koszulkę, po czym cmoknęła mnie w usta.
- Musiałam coś na siebie ubrać – odpowiedziała.
- Właśnie widzę...
- Nie podobało Ci się?
- Wolałbym wersję w ręczniku – uśmiechnąłem się. – Łatwo się go pozbyć.
- Idę po sok, chcesz coś? – wstała z moich kolan, kierując się w stronę kuchni.
- Nie – odpowiedziałem. Spojrzałem na zegarek i uśmiechnąłem się do siebie. Podniosłem się i poszedłem za Nan. Stanąłem za nią i chwyciłem jej szklankę, co spotkało się z protestem z jej strony i odstawiłem ją na blat. Pochyliłem się i podniosłem brunetkę, po czym odwróciłem się i skierowałem się w stronę sypialni.
- Luke, co ty wyprawiasz?
- Pięć, cztery, trzy, dwa, jeden... - spojrzała na mnie niezrozumiale. – Mamy poniedziałek – uśmiechnąłem się szeroko – spojrzała na mnie z zaskoczeniem.
- Wiedziałam, że tak będzie – mruknęła. Położyłem ją na łóżku i chwilę później siedziałem na niej okrakiem.
- Jutro musimy być na uczelni.
- Pierdole tę uczelnię – złączyłem nasze usta, a moje dłonie od razu znalazły się pod jej koszulką.
Wesołych świąt moi kochani i bogatego Mikołaja! Zwłaszcza tym, którzy je lubią, tym którzy za nimi nie przepadają życzę cierpliwości! ♥ Kocham was! Jesteście najlepsi!♥♥♥
Możliwe, że coś jeszcze pojawi się wieczorem lub jutro max. do 15 (niekoniecznie tu), a później dopiero w weekend! (za dużo rzeczy do zrobienia i za dużo cierpliwości do stracenia, mam nadzieję, że rozumiecie ♥)
Lov U♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro