87
Weszłam do mieszkania rozglądając się. Luke ma zdecydowanie za dużo rzeczy. Pytanie, gdzie on jest? Odłożyłam torby, odwiesiłam płaszcz i ściągnęłam buty. Przeszłam w głąb salonu. Telewizor cicho grał, ale blondyna nigdzie nie widziałam. Skierowałam kroki do sypialni. Leżał na łóżku i chyba przysnął. Podeszłam do niego i ostrożnie usiadłam na nim okrakiem. Oparłam dłonie o jego klatkę piersiową i pochyliłam się. Złączyłam nasze usta w pocałunku, który od razu oddał.
- Ej – odsunęłam się od niego. – Udawałeś.
- Chciałem sprawdzić co zrobisz.
- Chciałam Cię zgwałcić – mruknęłam. – Pokrzyżowałeś moje plany – zaśmiał się. Złapał mnie za ramiona i przyciągnął do siebie, po czym pocałował. Mruknęłam zadowolona. Przesunęłam dłonie w dół rozpinając jego pasek.
- Ej, zabierasz jeden z moich razów – zrobił oburzoną minę, przez co zachichotałam.
- Niech Ci będzie marudo, nie policzę Ci tego.
- Oh... trzymam Cię za słowo – złapał za mój sweter i ściągnął go ze mnie. Rozpięłam zamek jego bluzy i ściągnęłam ją z jego ramion. Chwyciłam z skrawki koszulki i pociągnęłam ją do góry. Podniósł ramiona, a ja zrzuciłam materiał na podłogę. Sięgnął do zapięcia mojego stanika, który po chwili dołączył do reszty naszych ubrań. Popchnęłam go lekko, przez co opadł znów na pościel, a ja zsunęłam się w dół i sięgnęłam do jego rozporka.
- Ej Luke! Dasz mi... - oboje spojrzeliśmy w stronę drzwi. – Oh...
- Czego chcesz Hood? – warknął blondyn.
- Świętujecie mieszkanie razem? – zaśmiał się. – Miałeś mi dać numer do właściciela twojego starego lokum – zachichotałam.
- Wyśle Ci go później.
- Chcesz się mnie pozbyć? - uniósł jedną brew. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego jak brzmi odpowiedź.
- Tak – odpowiedzieliśmy równo.
- Idź do Ann, jest dziś sama – powiedziałam.
- Nie można zmarnować takiej okazji. Czekam! – chwilę później już go nie było.
- To na czym stanęło? – zapytałam oblizując usta.
- Cóż... - złapał mnie w pasie i przewrócił, po czym usiadł na mnie okrakiem. – Chyba muszę Ci pokazać – sięgnął do zapięcia moich jeansów i pochylił się złączając nasze usta.
Koniec tego dobrego na dziś xD Jeszcze za bardzo was rozpieszczę :D
Lov U ♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro