82
Poczułam pocałunek na ramieniu, a kilka kropel wody spadło na moją szyję. Położył się obok, obejmując mnie i przyciągnął do siebie. Był w samych bokserkach, przez co mogłam poczuć ciepło bijące od jego ciała.
- Śpisz? – jego oddech drażnił moją szyję. Przez chwilę milczałam. Otworzyłam oczy. W pokoju panował półmrok, musiała się palić lampka po drugiej stronie łóżka.
- Tak – mruknęłam. – I tobie też radzę – odsunął się trochę ode mnie i przewrócił na plecy. Musnął moje usta, a ja niechętnie, ale jednak, oddałam pocałunek, zamykając oczy.
- Trochę wytrzeźwiałeś? – zapytałam.
- Jesteś zła? – nie odpowiedziałam. – Gniewasz się na mnie? Nancy, słońce...
- Luke, daj mi spać. Napiłeś się, świetnie. Porozmawiamy rano – z powrotem przewróciłam się na bok.
- Nancy – poczułam pocałunek na szyi. – Nie gniewaj się, kocham Cię, wiesz?
- Wiem.
- Wyjdziesz za mnie? – zapytał.
- O mój Boże... Nie zaczynaj znów, Luke – westchnęłam.
- To nie jest odpowiedź. Naprawdę chce, żebyś została moją żoną. Chce być z tobą już na zawsze Nan.
- Pójdziesz spać?
- Nie, dopóki mi nie odpowiesz.
- Nie, nie wyjdę za Ciebie. Zadowolony? – burknęłam zerkając na niego z irytacją.
- Bardzo – puścił mnie i wstał. Przewróciłam się na plecy i spojrzałam na niego.
- A ty gdzie znów idziesz?
- Na sofę. Tam gdzie miałem spać – mruknął i chwilę później opuścił pokój zatrzaskując za sobą drzwi. Wypuściłam głośniej powietrze z ust. A niech strzela te swoje głupie fochy, mam to gdzieś.
Drama time? xd
Dlaczego Lucas oświadcza się jej tylko po pijaku, oto jest pytanie :D
Lov U ♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro