Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

70

Pozbyłam się jego koszulki, co on zrobił również z moją, ledwie chwilę po tym jak odłożył naszą torbę z rzeczami na podłogę. Opadłam na łóżko, a on ściągnął moje buty wraz ze skarpetkami i zabrał się za rozpinanie spodni, które po chwili zsunął z moich nóg. Podniosłam się, klękając przed nim na materacu i dobrałam się do jego rozporka, by chwilę później opuścić jego spodnie w dół, których zaraz się pozbył.

Przejechałam dłonią, przez materiał jego bokserek, po już nabrzmiałym członku. Wypuścił głośniej powietrze z ust.

- Już myślałam, że nie wytrzymam przy tej recepcjonistce – szepnęłam zsuwając jego bokserki, które kopnął gdzieś na bok.

- Nie w sposób było nie zauważyć. Widziałaś jej minę? – zaśmiał się rozpinając mój stanik.

- Jakby wiedziała...

- Że przyjechaliśmy się tu piep... kurwa – nabrał gwałtownie powietrza w płuca, kiedy wzięłam jego członka do ust. Zrobiłam kółeczko językiem na czubku, po czym przejechałam nim po całej jego długości. – Nie skarbie, nie czas na zabawy – mruknął i za nim zdążyłam zareagować, leżałam już na brzuchu. Złapał za materiał moich majtek i szarpnął nim, a ja usłyszałam pękające szwy.

- Serio Lucas? – burknęłam. – Lubiłam je.

- Też lubiłem je z Ciebie zdejmować, ten jeden, jedyny raz – zachichotałam. Poczułam jego dłonie na pośladkach, zacisnął je lekko. Mruknęłam głośno, kiedy jeden z jego palców znalazł się we mnie. – Skoro jesteś tak bardzo gotowa, nie warto tracić czasu – rozsunął moje nogi i złapał dłońmi za moje biodra lekko je unosząc, a chwilę później był już we mnie. Jęknęłam głośno, zaciskając dłonie na pościeli. Zaczął się poruszać niemal od razu. Czułam jego klatkę piersiową na swoich plecach, a jego ciepły, głośny oddech drażnił skórę na mojej szyi. Przygryzł płatek mojego ucha.

- Cholera, Luke – westchnęłam. – Nie lubię tej pozycji.

- A ja bardzo –szepnął kładąc swoje dłonie na moich. – Wiem, że Ci się podoba, ale okay – wyszedł ze mnie, a ja jęknęłam niezadowolona. Przewróciłam się na plecy i wyciągnęłam ręce w jego stronę.

- Potrzebuję Cię Luke – mruknęłam. Pochylił się w moja stronę opierając na jednej dłoni i wszedł we mnie. Objęłam go nogami wokół bioder. Złączył nasze usta w pocałunku, przyśpieszając ruchy biodrami. Jedna z jego rąk znalazła się na najczulszym punkcie w moim ciele, podrażniając go palcami. – Cholera, Luke... Ahh... - przyjemne uczucie rozeszło się po całym moim ciele.

- Nancy... - jęknął wchodząc we mnie mocnym ruchem. Opadł na mnie, po czym położył się obok, oddychając szybciej. Objął mnie ramieniem w pasie i złożył pocałunek na mojej szyi. Uśmiechnęłam się do niego, by chwilę później się podnieść i usiąść na nim okrakiem.

- Jeszcze nie skończyliśmy Luke.

- Co to był raz – zaśmiał się. – Daj mi chwilę.

- O nie, nie ma przerwy – złapałam dłońmi za jego przyrodzenie. Przeklął pod nosem.

- Kurwa... czasem Cię nienawidzę – mruknął.

- Oh wiem, że mnie kochasz – zaśmiałam się.




W zasadzie to chciałam dodać ten rozdział pod numerem 69+1 (͡° ͜ʖ ͡°)

Lov U zboczuszki ♥


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro