69
Zatrzasnęłam za sobą drzwi od samochodu, rzuciłam kurtkę na tylne siedzenia i zapięłam pas. Chwilę później Luke siedział obok mnie i po chwili odjechaliśmy spod mojego bloku.
- Jesteś pewna, że chcesz jechać?
- Tak – odpowiedziałam uśmiechając się delikatnie. – Pytasz mnie o to już trzeci raz. Jest okay, przepraszam za ten mały dramat.
- Też przepraszam. Nie wspominałaś wcześniej o rodzinie, ja też o nią nie pytałem, więc cała ta sytuacja to też moja wina.
- Zapomnijmy o tym, okay? Po prostu cieszmy się weekendem – przytaknął. – No i zniesieniem szlabanu na ten czas – spojrzał na mnie znacząco, nie ukrywając kąśliwego uśmiechu.
- Nie mów do mnie takich rzeczy w samochodzie, inaczej będę musiał się zatrzymać.
- Lepiej nie. Im szybciej tam dojedziemy, tym szybciej wypróbujemy łóżko, albo prysznic, albo jakąś szafkę, albo stolik...
- Zaczynam to sobie wyobrażać – zachichotałam, po czym położyłam dłoń na jego udzie lekko ją zaciskając. – Nancy...
- Tak Luke?
- Nie prowokuj mnie, dopiero co wyjechaliśmy.
- Oh, nie wiem czy wytrzymam tę godzinę – zatrzymał się na światłach i od razu pochylił złączając nasze usta w mocnym pocałunku, który od razu oddałam, mrucząc z zadowoleniem.
- Chyba złamiemy kilka przepisów poza miastem – zachichotałam.
To już 69 rozdział! (͡° ͜ʖ ͡°) Niestety bez seksów ;c Może coś będzie w następnym ;)
Lov U♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro