66
- Luke! – jęknęłam głośno, czując przyjemność rozchodzącą się po całym moim ciele. Złożył pocałunek na moim podbrzuszu i podciągnął się zawisając nade mną.
- Wciąż zła? – uśmiechał się kąśliwie, oblizując usta.
- Trochę – odpowiedziałam po chwili, dość cicho, wciąż starając się unormować oddech. – Jeszcze raz odwalisz coś takiego, to... źle to się skończy.
- Jesteś gorąca, kiedy jesteś wkurzona – musnął moje usta. – I cholernie mnie to kręci.
- Nawet nie próbuj mnie specjalnie denerwować – walnęłam go w ramię, kiedy opadł na mnie, przygniatając mnie swoim ciałem. – Złaź ze mnie – zaśmiał się, ale chwilę później leżał już obok, obejmując mnie ramieniem wokół brzucha i przyciągnął mnie bliżej siebie. Złożył pocałunek na moim dekolcie.
- Będę już grzeczny.
- Bo w to uwierzę – prychnęłam z rozbawieniem. Przekręciłam się na bok i wplotłam jedną z dłoni w jego włosy, przeczesując je i przy okazji tworząc jeszcze większy nieład na jego głowie. – Ale serio, olejesz mnie jeszcze raz, a wylądujesz na ulicy i nawet nie będzie mi Cię szkoda.
- Okay, przepraszam. Głupio wyszło.
- No ja myślę.
- Kocham Cię Nancy – poczułam pocałunek na skroni.
- Ja Ciebie też kocham. Nawet jeśli czasami mam ochotę Cię zamordować – zaśmiał się.
Okay, mam pytanie :D
Co myślicie o dodatkowym, świątecznym, rozdziale z Lancy, który (z racji tego, że u nich już po świętach) nie miałby wpływu na główną fabułę. Taki bonusowy rozdział :D Jacyś chętni na niego? :)
Lov U ♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro