Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

42

5:27pm

Ja: już jestem

Nan x: to wchodź, jeszcze chwilka


- Nancy idziemy do Hooda, a nie na pokaz mody! – krzyknąłem, kiedy wszedłem do jej mieszkania.

- Mam pójść tak jak stoję?! – usłyszałem.

- Tak?!

- Okay – słyszałem jej kroki. – Sam tego chciałeś – wyszła z pokoju w samy majtkach i pończochach w kolorze czarnym. Zamrugałem kilkukrotnie i przełknąłem ślinę. Obserwowałem uważnie, kiedy do mnie podchodziła. Jak gdyby nigdy nic przystanęła na chwilę obok mnie, cmoknęła w policzek i sięgnęła po płaszcz.

- Co ty robisz? – zapytałem po chwili.

- Miałam pójść tak jak stoję – odpowiedziała spokojnie. – Sam tego chciałeś, więc nie wiem o co Ci chodzi - wzruszyła ramionami.

- Nigdzie tak nie idziesz... - złapałem ją za nadgarstek i pociągnąłem w stronę jej sypialni.

- Ała... - mruknęła. – Na ostro? Może być ciekawie – zachichotała. Chwilę później znajdowaliśmy się w jej pokoju. – O której zaczyna się impreza?

- Za pół godziny.

- Więc możemy spóźnić się drugie tyle – przysunęła się bliżej mnie i złączyła nasze usta, napierając na mnie bardziej swoim ciałem. Moje dłonie od razu znalazły się na jej biodrach. Zaczęła rozpinać moją koszulę. Chwilę później znajdowaliśmy się na jej łóżku.

- To może nam zająć trochę dłużej niż godzinę – szepnąłem składając pocałunki na jej szyi.

- Jestem pewna, że Cal się nie pogniewa.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro