Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23

SMS/ rozmowa

11:25pm

Nan x: Luuuuuuuu!

Ja: co?

Nan x: ooo ktoś tu nie ma humorku...

Nan x: nie ładnie, nie ładnie Lucas!

Nan x: co robisz?

Ja: zamierzam spać, ale mi nie pozwalasz

Nan x: nie!

Nan x: nie możesz!

Nan x: musisz do mnie przyjechać!

Ja: po co? Jest późno Nan

Nan x: ranisz mnie Lu ;'(

Nan x: jeszcze jakiś czas temu przyjechałbyś bez pytania

Nan x: ale skoro musisz wiedzieć...

Nan x: jestem tu ja, jest Michael i dwa litry cholernie dobrej whisky

Nan x: w zasadzie już jeden z odrobinką na dnie

Nan x: taka tyci tyci

Ja: odpuszczę sobie

*Połączenie od Nan x*

- Dlaczego?! – wydarła się chociaż nawet nie zdążyłem powiedzieć słowa. – Ostatnio widzieliśmy się we czwartek na uczelni i to rano! Mamy pieprzoną noc z soboty na niedzielę!

- Nancy jestem zmęczony – westchnąłem przecierając twarz. Słyszałem jak Michael coś mówi, ale nie było to na tyle wyraźne, abym mógł to zrozumieć.

- Nie dam mu spokoju! – warknęła. – Niby czym ty jesteś zmęczony, co? – jej głos chyba zaczynał się załamywać. – Chodzi Ci o mnie, tak? Ja Cię męczę? – pociągnęła nosem.

- Nie Nan tylko...

- Tylko co? Ostatnio mam wrażenie, że mnie unikasz – jej głos był cichy. – Zrobiłam coś nie tak? Powiedz mi proszę... jesteś dla mnie cholernie ważny, cholernie! Nan nie płacz... - usłyszałem Michaela. Świetnie, teraz przeze mnie się rozpłakała. – Ale ja...

- Nancy?

- Oddawaj mi ten telefon! – krzyknęła. – Nienawidzę Cię Mikey! Wszystkich was nienawidzę! Gej czy hetero... wszyscy faceci to świnie! Idioci! Świat byłby o wiele lepszy bez was! I przekaż mu to! Nienawidzę go! – usłyszałem trzask drzwiami i przez chwilę panowała cisza. – Słyszałeś? – zapytał.

- Tak, głośno i wyraźnie – westchnąłem.

- Wybacz jej nie jest sobą, wcale tak nie myśli.

- Wiem o tym, Mike. Nawet jeśli przez następne X czasu będzie zgrywać obrażoną – zaśmiał się.

- Za dobrze ją znasz.

- Lepiej niż myślisz.

- Okay... Za nim się rozłączę mam prośbę.

- O co chodzi? – zapytałem.

- Porozmawiaj z nią jutro.    




A macie eszcze jeden xD Nic mi się nie chce... tylko ja tak dziś mam czy ktoś jeszcze? :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro