Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18

- Luuuuukey! - usłyszałem kiedy tylko przekroczyłem próg pubu. Nan przekrzyczała nawet głośną muzykę, co nie obeszło się bez zwrócenia na nią uwagi innych. Złapałem z nią kontakt wzrokowy. Wstała opierając się jedną dłonią o stolik, a drugą machała do mnie. Pokręciłem głową z rezygnacją, ale nawet to, że w tej chwili trochę w nią wątpiłem nie mogło zatuszować mojego uśmiechu.

- Hej seksi! - przywitałem się, kiedy byłem już obok niej. Objąłem ją ramieniem w talii przytulając i cmoknąłem ją w policzek. - Jesteś tu sama?

- Nie? Ann poszła chwilę temu, a ja zostałam. Widziałam gdzieś tutaj też Caluma i Ashtona, ale zniknęli mi z oczu jakiś czas temu - zaśmiała się. Zajęła swoje poprzednie miejsce i spojrzała na mnie wyczekująco.

- Idę do baru - powiedziałem, na co przytaknęła unosząc swój pusty kufel po piwie do góry, na co przewróciłem oczami. Kilka minut później wróciłem do niej stawiając dwa pełne kufle na stoliku i zająłem miejsce obok niej.

- Mogłeś tam postać dłużej, miałam niezły widok - była rozbawiona.

- Chciałabyś.

- Nawet nie wiesz jak bardzo - puściła mi oczko. Sięgnęła do kufla i upiła łyka zostawiając na szkle, słaby już, ślad po szmince. Objęła ramieniem moje ramię i pochyliła się lekko opierając brodę o mój bark.

- Co ty robisz? - zapytałem.

- Ten irytujący koleś ciągle się tu gapi. Był strasznie natarczywy, więc powiedziałam mu, że mam faceta.

- Oh więc teraz jestem twoim facetem? - spojrzałem na nią rozbawiony.

- Jesteś moim facetem czy tego chcesz czy nie.

- Więc... może dajmy mu mały pokaz - pochyliłem się aby móc jej to szepnąć na ucho.

- Chyba wiem co masz na myśli - poczułem jej usta na swojej szyi, gdzie zaczęła składać drobne pocałunki i cholera... przełknąłem ślinę. Nie mogłem nic poradzić na to, że mi się to podobało i to aż za bardzo...




Aaaa dobra, macie dzisiaj xd

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro