13
Chciałyście ich spotkanie? To macie ♥
Muzyka głośno grała, a jej dźwięki mieszały się z równie głośnym telewizorem. Miałam na sobie krótkie, błękitne spodenki od piżamy w białe kropki i biały, cienki sweter, a na stopach grube, puchate skarpetki. Luke siedział w salonie mając na sobie jedynie spodnie dresowe.
O dziwno był u mnie punktualnie o trzeciej, czym mnie zaskoczył. U niego bycie na czas graniczy z cudem. Przytachał ze sobą trzy reklamówki wypełnione przekąskami i alkoholem, do tego zamówiliśmy trzy pizze.
Było już po ósmej, a my byliśmy nieźle podpici. Podsunęłam się bliżej niego opierając o jego bok, a ten objął mnie ramieniem. Siedzieliśmy na podłodze przed sofą i nie do końca wiem, dlaczego akurat tutaj. Chyba tak było nam wygodniej, jakimś cudem. Oparłam prawą dłoń o jego lewy bark, odwracając się lekko w jego stronę. Drugą dłonią sięgnęłam po kieliszek z tequilą, co i on zrobił, po czym opróżniliśmy je od razu. Oparłam brodę o swoją dłoń, a kiedy odwrócił głowę w moją stronę nasze twarze dzieliły milimetry. Uśmiechnęłam się delikatnie, a jego wzrok na chwile spoczął na moich ustach.
- Luke...- przybliżył się trochę, a ja wbiłam palec w jego policzek. Odsunął się ode mnie od razu, a ja zaczęłam się śmiać.- Co ty sobie wyobrażasz Lucas?- zapytałam z oburzeniem.
- O co Ci chodzi kobieto?- mruknął rozmasowując polik, patrzac na mnie z wyrzutem.
- Chciałeś mnie pocałować.
- Chciałabyś.- mruknął, na co ja prychnęłam.
- To nie ja się do Ciebie dobierałam ostatnio.
- Jak długo będziesz mi to wypominać?
- Bardzo długo.- powiedziałam, po czym usiadłam okrakiem na jego kolanach. Wplotłam palce w jego włosy, bawiąc się nimi.
- Nan daj spokój.
- O co Ci chodzi Lucas? Ja tylko zmieniam pozycję na wygodniejszą.- wzruszyłam ramionami.
- Zaraz zmienimy pozycje w twoim łóżku, jak tak bardzo chcesz.
- A gdybym powiedziała, że chce?- zmarszczył lekko brwi, po czym prychnął, a na jego usta wstąpił kąśliwy uśmieszek.
- Nie wciągniesz mnie w tą swoją gierkę. Za dobrze Cię znam Nancy.- wzruszyłam ramionami i zeszłam z jego kolan wstając.
- Wiesz... nie powiedziałam Ci jednego o twoim ostatnim wybryku.
- Boże... zrobiłem coś jeszcze?- zachichotałam.
- Tak, zrobiłeś.- usiadłam na sofie, a on oparł brodę o moje kolano patrząc na mnie.
- Co?- przyglądał mi się uważnie.
- Czy ja wiem, czy chcesz wiedzieć. Przemyśl to dobrze.
- Chce.
- Na pewno? Zastanów się. Odwrotu nie będzie, będziesz musiał żyć ze świadomością tego co zrobiłeś.
- Chce.- powtórzył.
- Oh, okay. Pamiętasz, pisałam Ci, że chciałeś mnie pocałować, nie raz.- wyprostował się przyglądając mi się z ostrożnością.- Raz Ci się udało, a w zasadzie, pozwoliłam Ci na to.
- Co?
- To był jedyny sposób abyś się uspokoił i wsadził swoją dupę do samochodu. Więc tak, całowaliśmy się.- zaczesałam dłonią włosy do tyłu.
- I ja tego nie pamiętam...- zaśmiałam się.
- Pewnie chciałbyś sobie przypomnieć, co?
- Pew...- pochyliłam się i złączyłam nasze usta. Był tym zaskoczony, ale zaraz oddał pocałunek. Nasze języki od razu znalazły drogę do siebie. Złapałam dłońmi jego policzki, a chwilę później odsunęłam się od niego zakańczając nasz pocałunek, a kciukiem prawej dłoni przesunełam po jego dolnej wardze zahaczając o kolczyk.
- Wciąż dziwnie.- zachichotałam. Zamrugał kilkukrotnie.
- Taa... dziwnie.- odpowiedział. Odwrócił się sięgając po butelkę z tequilą i zapełnił nią kieliszki. Podał mi jeden, a swój niemal od razu opróżnił.
- Luke?
- Hmm?- spojrzał na mnie.
- Nie poczułeś niczego, prawda? Nie czujesz nic do mnie?
- Chciałabyś skarbie.
Także tego... pierwsza opisówka za nami! Jak narazie mam jeszcze jeden taki rozdział, reszta to wciąż wiadomości :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro