16. Wspomnienia ; miłość
Kolejne tygodnie wprowadziły ich relacje na coraz bardziej intensywne tory. Chanyeol podrywał młodszego na wszelkie znane mu sposoby i można powiedzieć, że to działało. Baekhyun czuł potrzebę przebywania z Parkiem. Chciał wciąż przy nim być. I z wzajemnością. Starszy mógłby cały czas trzymać mniejszego w ramionach i kupować coraz to ciekawsze oraz droższe prezenty. Rozpieszczał go, ale wiedział, że się opłaca. Może wydać na niego nawet całe swoje pieniądze.. A młodszy na pewno się mu odwdzięczy..
Pewnego, chłodnego dnia, Chanyeol postanowił zabrać Byuna na prawdziwą randkę. Naszykował wszystko z wyprzedzeniem, dlatego też miał nadzieję, że ten go nie zawiedzie. Cóż, ciężko byłoby nagle wszystko odwołać i tłumaczyć się każdej z instytucji, dlaczego tak się stało. Jednak Park wierzył, że jego kruszynka się na to zgodzi i spędzą razem romantyczny wieczór.. i może noc.. Był gotowy dużo wcześniej, więc pojechał do jego domu. Ubrany w garnitur, z bukietem czerwonych róż w dłoni, zapukał do jego drzwi.
Baekhyun był akurat sam w domu. Jego rodzice pracowali, więc miał cały domek dla siebie. Był właśnie podczas relaksującej kąpieli, gdy usłyszał pukanie, a zaraz potem dzwonek do drzwi. Z ciężkim westchnieniem wyszedł z wanny i narzucił na siebie szlafrok, marząc o szybkim powrocie do ciepłej wody. Jednak z różowymi klapkami na stopach ruszył na dół. I naprawdę nie spodziewał się zobaczyć starszego za drzwiami, do tego tak odstawionego. Na ogół nie wpadał bez zapowiedzi. Zawsze pisał, czy młodszy ma ochotę się spotkać, albo pytał, czy może przyjechać, dlatego też był bardzo zdziwiony.
— Co tu ro–
— Pójdziesz ze mną na randkę? — przerwał mu starszy, wręczając róże. Baek coraz bardziej zaskoczony patrzył na to wszystko, by zaraz pokiwać głową i zaprosić Parka do domu. Naszykował się w bardzo szybkim tempie, po czym ruszyli do pierwszego miejsca. Był to teatr. Młodszy kiedyś wspominał, że nigdy w nim nie był, więc Chanyeol postanowił go tam zabrać.. Chociaż nie myślał, że Hyun będzie aż tak bardzo szczęśliwy. Przez to jego serce zabiło szybciej. Młodszy był zadowolony, co sprawiało, że starszy również. I nie potrzebowali przecież niczego więcej. Żadnego słowa. Tylko delikatnie uśmiechy posyłane sobie podczas krótkich spojrzeń..
Po spektaklu pojechali na kolację. Ona również była udana. Spędzili ją w romantycznej atmosferze, jedząc dania z górnej półki. Było bardzo smacznie. Rozmowa się kleiła i.. wszystko szło w jedną stronę..
*zgadnijcie, co w kolejnym rozdziale hah*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro