Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

36. | Luksusowa chawira B)|





~ Oczami Karoliny, sorry narrator ~

Dotarliśmy do celu bardzo późno więc od razu zasnęliśmy.
Ok, śpię, więc mam dużo czasu, żeby opowiedzieć co tu się właściwie odpierdala. Ehem ehem... Przenieśmy się trochę w czasie... Ej, brzmię jak niedojebana mózgowo?

Tak

Czyli wszystko w normie ^^

~czas: tego pamiętnego dnia, w którym Candy zaczął pierdolić o miłości ~

- Ja... Ja... - Zaczęłam bełkotać bezsensu. Wzruszyłam się, tak bardzo chciałam usłyszeć te dwa słowa, które wychodzą z jego gardła. Ale żeby takie coś?! Łzy mieszkały się z deszczem.

No... I... Wtedy był kiss. Zajebisty, długi, namiętny... Miętowy kiss. Było tak romantiko!
Potem niebieskowłosy zniósł mnie do domu. Przebraliśmy się w czyste i suche ciuchy. I zasnęliśmy wtuleni w siebie. Wszyscy teraz pewnie myślą, że zostaliśmy parą idealną. Tsa... Candy domagał się rozdziewiczenia, ale... Mówię mu, że mam okres, bo mam! (;-;) I nie. Po prostu nie. Nope. Basta. No. Ogólnie...

NAIN! NAIN! NAIN!

A on jako fajny ludek, który drepta po ziemi całkowicie to akceptuje! Dobra... Nie będę kłamać... On... Próbuję to zaakceptować. Stara się być dobrym chłopakiem, i doceniam jego...

- Karolina, wstawaj! - Błękitek mnie zaczęłam szturchać. Otrzymałam oczy.

- NIE WIDZISZ DEBILU, ŻE PRZEPROWADZAM DIALOG WĘWNTTRZNY?! - Warknęłam.

- Eeee...

- Pff! Daj mi jeszcze pięć minut! - Zamknęłam oczy.

- Kobiety... - Wysiadł z samochodu.

Wracając!

... Starania. Po tygodniu postanowiliśmy wyprowadzić się z "Rezydencji Czterech Braci" Co do reszty chłopaków... Oni w końcu znaleźli robię dziewczyny! Puppeter ma Sophie... Jack poderwała Blanke, a co do Jasona to on ma Zuze. Dzięki mojej silniejszej mocy, bo jestem demonem, udało mi się ją "urodzić" wcześniej. Musiałam, zaczęła mi opowiadać o tym, jak bardzo chujowy jest świat. Więc ją stworzyłam i dałam rudemu.

I to tyle!

- SKOŃCZYŁAM! - Wysiadłam z auta. I nagle wisiałam do góry nogami.

- Hehehehe - zarechotał. Trzymał mnie za nogi. Posłałam mu gniewne spojrzenie.

- Z czego rżysz?! - Warknęłam krzyżując ręce.

- Bo... - Zrobił dramatyczną pauze. - Kocham patrzeć jak się wkurzasz, tak słodko wtedy wyglądasz! - Pokazałam mu język. - A poza tym... Nakrzyczałaś na mnie... - Uśmiechnął się wrednie. - ...a ja nie lubię, jak ktoś na mnie krzyczy.

- Masz problem... - Stwierdziłam poważnym tonem. Westchnął. Odstawił mnie na miejsce. Lekko się krzywił.

- Ten domek... - Wskazał ma naszą chatę. -Jest dość stary... Nie ma mebli, a nawet jeśli tam są, to będą w poważny stanie, nie nadające się do użytku... Trzeba będzie wymienić podłogę, odmalować ściany... Zrobić ogólny porządek i remont, ale także wybrać i kupić meble i farby... - Spojrzał z błyszczącymi się oczami na walący się budynek.

- Nie rozumiem... dlaczego wybrałeś akurat TEN dom? - Zapytałam zbita z tropu. Co on do cholery widział z ten ruinie?

- Ten dworek zapisałam mi babcia w testamencie... Przyjeżdżałem tu jako dziecko. Zawsze było tu jakoś... magicznie? Nie mam pojęcia... Podobno podobno parcela jest... Nawiedzona, a Suzann - moja babcia - umiała z nimi rozmawiać! Opowiadałam mi o zjawiskach paranormalnych.

- Ty jesteś zjawiskiem paranormalnym... No wiesz... duchem...!

- Tak, ALE ''duchy'' dzielą się na pewne grupy... Zjawy, dusze i Widma. Ja na przykład jestem widmem! - Był tym zafascynowany. Zaśmiałam się cicho.

- Chcesz zostać medium, Błekitku? - Zapytałam poważnie lustrując jego reakcje.

- No... może

- Dziwak... - Puknęłam go w czoło.

- Ej! Ty możesz mnie pukać, a ja Ciebie nie?! - Zapytał wyraźnie urażony.

- Dokładnie!

=======

Kiedy pisałam te opisy, to bardzo mi się skojarzył dworek Lucy z rancza XD Dlatego też takie media ^^







Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro