29. |Stanik moro, nocnik i Offender|
UWAGA!!! W PAMIĘTNIKACH CANDY'EGO ZAPOMIAŁAM DOPISAĆ IMIĘNIA TEJ DZIEWCZYNY!!! JUŻ JEST DOPISANIE... ALE JAKBY KOMUŚ NIE CHCIAŁABY SIĘ SZUKAĆ TO JEST TO "NATALIA" ~ FireHair102
♤♧♤♧♤
- Poczekajmy do jutra... Może się znajdzie...? - zaproponował Papyt. Ten to zawsze na luzie.
- On ma rację... - mruknął Jack. - Nie myślicie, żeby chciałaby wracać do domu?
- No nie... Przecież raz mi opowiadała jak ja tam nienawidzą , to napewno nie to... - Meyer się zamyslił. - A te twoje pamiętniki?
- Wszystkie zostały otwarte, ale nie mam pojęcia jak! - spojrzałem na nie. - Przecież klucz nosze jako naszyjnik - dodałem ściszonym głosem. Zacząłem je zbierać.
A jeśli to była Karolina? A jeśli to właśnie dlatego uciekła?
Myślałem intensywnie. Chłopaki wyszli z pokoju, a ja zadręczałem się myślami. Leżałem na łóżku przywracając się z boku na bok. Było strasznie ciepło mino nocy. Ach ten koniec czerwca...
W końcu nie wytrzymałem skoczyłem z okna lądując bezpiecznie na miękkiej trawie... I pobiegłem w głąb lasu.
Znajdę Cię!
~ Oczami Karoliny ~
- Daleko jeszcze kryształku?! - warczałam do ametystu. Ale ten wskazywał 6 km. Westchnęłam. Kamyk wskazywał godzinę 23:36. Byłam w *"h" zmęczona. Lecz szłam. W ten zajrzałam do torby.
- JAMES, KOCHAM SIĘ ZA TEGO RED BULL'A!!! - krzyknęłam uradowana.
~ Oczami Candy'ego ~
Postanowiłem nie biegać po lesie jak ostatni debil. Zadzwoniłem do siostry...
~ Oczami Blanki ~
- Zniknij - po raz setny rzuciłam w Willa pestką od arbuza. - A sio! Awata kadabra! (aut: jeszcze dwa lata temu myślałam, że to "Awatar kebaba" ._. )
- Daj spokój... - mruknął.
- Pff!
Nagle zadzwonił telefon.
- Czego? - odebrałam.
- Potrzebuje Kasandry! - wydarł się.
- Co kurwa?!
- Proszę!
- Okej zaraz będę... - rozłączyłam się. - Will... Zaraz wracam! - otworzyłam portal i zaraz znalazłam się przy moim braciszku.
~ Oczami Candy'ego ~
- Dobrze, że jesteś... - przyznałem.
- Po co Ci Kas? - zapytała.
- Karol... uciekła... - przysłałem. Westchnęła.
Nagle przedemną pojawiła się blondynka z długimi, rozczochranymi włosami. Miała biustonisz moro i bardzo krótkie spodnie także moro. Nie nosiła butów. Była lekko ubrudzona błotem. Na twarzy miała poziome, kreski pod oczami - jak w wojsku. I ostatnią rzeczą, która dodawała jej uroku była przepaska moro na głowie. Patrzyłem na nią z wrednym uśmiechem. Nie lubi tego skąpego ubrania. Ah... Wendy, Blanka, Kasandra, Weralin i Mia... Życia mi nie starczy...
- Nie patrzy na mnie! - pisnęła uderzałam mnie w brzuch.
- Ał... No już... Szukajmy jej! - chwyciłem się w bolące miejsce. Przyznam jest dość silna... Kas wyjęła (aut: Z dupy ) swój łuk i strzeliła w górę zieloną strzałą. Ta poleciała na zachód.
- Jest tam... - wskazała na miejsce gdzie pofrunęła strzała. - Hmmm... - muszę wracać jakby co to zadzwoń! - i zniknęła w portalu.
Moje oczy zrobiły się żółte, a średnicę proste niczym u węża. Włosy zrobiły się czerwone... a ja sam unosiłem się nad ziemią. Na chwilę zmieniłem się w widmo, by łatwiej mi było ją "wytropić"
~ Oczami Offendera ~
- What... The... Fuck... - skomentowałem. Właśnie wysłuchałem historii Karoliny - gadała ze mną przez fona - i... Kuźwa nie wiem. Ona mówi, że ją wyruchał Błekitek, ale w jego pamiętniku tego nie było... WTF?!?!
- Tak wiem... Jesteś demonem! Weź doradz!!! - krzyknęła do słuchawki.
- Wiesz... - wstałem z łóżku... Tak, obudziła mnie. - Jeśli to co mówisz jest prawdą... To ktoś musiała użyć na sobie eliksiru wielosokowego i przemienić się w Candy'usia... Albo... To był nocnik... Taka niegrzeczne zjawa, która wprowadza takie sny, a do tego także odczucia, takie jak ból i tym podobne... A jak myślisz?
- Nie wiem... A tak w ogóle... To idę zniszczyć portal stworzony przed twojego brata... - wyszeptała.
- Sej łot!?
- Nom... James mi poradził, bo mam już dość tych wszystkich stworzeń... - mruknęła.
- Podzielam twoje zdanie... I dobrze, że mi o tym powiedziałaś! Powodzenia! - rozłaczyłem się.
Och... Offenderze.... Teraz musisz iść do Death Hill i czekać na Karoline...
~ Oczami Karoliny ~
"Za trzydzieści metrów dotrzesz do celu" rzekł kamulec. Skrzywiłam się kiedy zobaczyłam bramę otoczoną drutem kolczastym. W środku widziałam złoty portal. Zastanawiam się... Jak mam wejść do środka?
Podeszłam do bramy i... Zapukałam w nią. O dziwo otworzyłam mi niska, brunetka, spojrzałam na nią krzywo.
- Dzień dobry... Przybyłam zniszczyć portal tam o - wskazałam za złocisty wir.
- Po co?
- Bo wszystkich wkurwia? - wzruszyłam ramionami.
- Aha... - i zamknęła mi drzwi przed nosem. A to suka! Rozejrzałam się dookoła... I nagle zauważyłam Voldemorta! WTF! Nie myśląc długo rzuciłam się na niego z pięściąmi.
~ Oczami Jack'a ~
- Papyt...? - zapytałem nerwowo kiedy zobaczyłem jak on całuje się z Helenką. Bidny Paiter schował się ze wstydu w szafie.
- Czego chciałeś? - warknął.
- Papier w kiblu się skończył, ale ... Ale ja już sobie pójdę... - nagle Lalkarz stanął mi na drodze i... Pocałował mnie...?! ( aut: ಠ_ಠ )
-+-
- AAAAAA!!!! - obudziłem się nagle spadając z sofy... Miałem dziwny sen... Nagle zauważyłem nocnika na stole. - TY MAŁY GÓWNIE!!! - udusiłem białe zwierzątko swoimi pazurami. Nie będzie mi tu ten bekok dziwnych snów podsyłał z Papetem w roli głównej... A i jeszcze Paiter...
- Jack!!! - zawołał żółtooki.
- Tak!?
- Idę do Helena na noc! Wrócę jutro! - krzyknął.
- Stój!!! - zarwałem się na równe nogi i już byłem przy Lalkarzu.
- Co? - zapytał zdezorientowany.
- Trzymaj! - rzuciłem mu pudełko prezerwatyw i zrobiłem taką pozę (☞゚∀゚)☞ (aut: nie umiem tego opisać xD)
- Dzięki... Przydadzą się! - i wyszedł. A w mojej głowie krążył ciemne jak pokój Candy'ego myśli (aut: (͡° ͜ʖ ͡°))
~ Oczami Karoliny ~
- Dzięki za różdżke, Waldek! - krzyknęłam na mrocznego pana.
- Mmjjgbn - wymamrotał. Tak... Włożyłam mu tampony do ust!!!
- Ehem ehem! - stanełam przed bramą. - **BOOMBONIERKI MASKI-MA!!! - nagle obok mnie pojawił się Masky z bombonierką w ręku.
- Co ja tu...
- Zniknij - i go nie było.
- Jeszcze raz... ***WINA GARIUM LENNOSA!!! - Na branie pojawił się wizerunek lennego z garnkiem i napisem "Jego wina" - To może chwilę potrwać...
- Mmmryfxhkkhx
- ZAMKNIJ RYJ, TOM!!!
~ Oczami Candy'ego ~
Latałem już od jakiegoś czasy w jednym kierunku. NAGLE czas mi się skończył i stałem się ludziem, w efekcje upadłem na ryj... W gówno. Zniesmaczony poszłem do pobliskiego stawu, żeby się utopić.
~ Oczami Jasona ~
- Co ty tu robisz?! - spojrzałem przez ramie na Jack'a. Stał w drzwiach.
- Czytam pamiętniki Błękitka... A co?
- Zawiódłem się na tobie... - powiedział ze smutkiem.
- Ale...
- Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi!
- A...
- FOREVER!!!!
- Jac...
- Jak mogłeś...?!
- EE...
- Mnie nie zaprosić!?
- Siadaj - zrobiłem mu miejsce obok siebie. - Uwaga czytam!!!
Droga pamiętniki.
Dziśa była ciężką dzień. Po raz na matematykę mi stanął... I musiałam iść do tablicy! ;-; Szkłem jak kaczka. Wkonicu nie wytrzymałem i pobiegłam do łazienki. Panii mnie goniła wymachując linijka. Ale ja przywaliłem jej simietnikiem. A potem wypadłem z okna. Złapał mnie jakimś dziad która tam stał. Powiedział że pozbawimy się w krzaki. W tedy krzyknęłam Ja Chce Być Seme! Ale niestety nauczyciel go pobiła i znów byłem na matematyce! ;-;
- JACK, NIE UMIERAJ!!! - krzyknąłem śmiejąc się jak opętany. Zebra turlał się po podłodze.
- ORTOGRAFIA LEVER KUŹWA MASTER!!! - krzyczał. - Czytaj dalej!!!
~ Oczami Karoliny ~
- Dobra... Las się pali, ale mam to gdzieś!!! OTWÓRZ SIĘ BRAMO!!! - brama posłusznie się otworzyła. - Really? Nevemild! Portalu wybuchnij!!! - Portal wybuchnął. I nagle jedna ze szklanych kolców przebiło mi brzuch. Krew lala się strumieniami, później kasłałam krwią. Upadam na zimną ziemie.
♧♤♧♤♧♤
* (... Jestem w "h" zmęczona...) autorka tak mówi, żeby nie powiedzieć przekleństwa 'chuj'
Tak, dużo przeklinam ._.
**pierwsza przeróbka zaklęcia. czyt: "Bombarda maksima*
***druga przeróbka zaklęcia. czyt: wingardium lewiosa
Jakby co, moja OC jest bogatsza o 3 jaźnie (☞゚∀゚)☞
Czy to End?
Czy Karol przeżyje? (Nie mam pojęcia jakim ciulem, ale ok)
I kto ją w końcu przeleciał? XD
Tego dowiedzieć się następnej pobanej część!
Bayo!!!
Bloody ~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro