Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

26. |ON TO TWÓJ BYŁY?!|

Obrazek w mediach autorstwa CallMeSinner

~~~~

Obudziłam się okropnym bólem kręgosłupa. Chciałam zjebać za to niebieskowłosego, ale go ze mną nie było. Wtedy jeszcze bardziej chciałam go zjebać. Ubrałam się i pierwszy lepszy ciuchy i zeszłam na dół.

- Hej... - Przywitałam się niemrawo do wszystkich... No prawie wszystkich... Nie było Błekitka i Jacka, a wszyscy mieli skwaszone miny. - Co się wam stało? - Usiadłam na sofie.

- Zabrali ich... - Mruknął Papyt.

- Kogo? - Skrzywiłam się.

- Policja dziś rano aresztowała Candy'ego, a Jacka zabrali jako świadka. - Powiedział smetnie Jason.

- Ale... Co? Dlaczego!? - Zdenerwowałam się.

- Za ciężkie pobicie jakiegoś demona. - Mruknął James.

- O nie... To moja wina! To przeze mnie ! - Zaczęłam się obwiniać i żałosnie płakać. - NIE!!!!!!

~ Oczami Candy'ego ~

- Na prawdę jest to konieczne? - Zapytałem znudzony ony. Byłem cały w łańcuchach. Na szyji, rękach, dłoniach, nogach. A do tego trzymają mnie demony! Prowadzili mnie przed sąd największy. Za naprawdę blachego powodu... Pobicie demona... Serio? Kuźwa, jak to brzmi!?

- Tak. - Warknął jeden ze strażników.

Kiedy dotarliśmy już po sali, to zaprowadzili mnie na środek i zmusili bym kreczał. Czułem się jak w ten sali sądowej w Harrym Potterze. Tylko jest o wiele jaśniej, nowecześniej, a ściany są żółte! Obok sędziego siedział ten obrzydliwy demon, który miał się dobrze! Nie było widać nawet rysy!
Posiedzenie się zaczęło.

- Zack Williams został oskarżony przez księcia Williama Cliphera o poważnie uszczerbek na zdrowiu. - Rzekł sędzia.

- Nom

- Co masz na swoją obronę Zakarjuszu!? - Zapytał.

- Po pierwsze... Wolę ksewe czaisz? Po drogie... Serio? Człowiek, który pobił demona, a do tego brata króla. Gratki za poziom bezpieczeństwa i ochrony. Poza tym zrobiłem to w samoobronie mojej ukochanej. - Rzekłem poważne.

- Nie jesteś człowiekiem panie Williams! - Warknął sędzia.

- Ranisz.

- Widzę, że bez czytania akt się nie odbędzie... - Ten piernik westchnął ciężko i wyjął jakąś teczkę. Nie!!! - Ehem Ehem! Zack Nikodem Williams. Urodzony 16 lipca w 1931 r. Umarł 17 czerwca w 1950 r poprzez uduszenie. Przez starszą siostrę twojej pierwszej ofiary - z zemsty. Jednak twoja dusza została wykupiona przez brata jednego z najsilniejszych demonów - Offendernana. Wtedy miałeś prawo do dwóch życzeń i rozstałeś obdarzony pewną specjalną umiejętnością ~ Błękitną furią. Z tąd twoje włosy moją kolor błękitny. Życzenie to: przywrócenie do życia Patrycji Emilii Williams, która zmarła w wieku 4 lat przez chorobę. I prośbą o zachowanie ludzkiego ciała. - Spojrzał na mnie ze wstrętem. - Na swoim koncie masz masę wykroczeń, między innymi zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, niszczenie psychiczne, porwania, gwałt, naruszenie dobra publicznego. - Mruknął. - Wie Pan dlatego nie wierzę, że to było w samoobronie "ukochanej",

- Pewnie mi zaraz powiesz... - Weschnąłem.

~ Oczami Karoliny ~

- Karol... Przestań płakać... To na pewno się wyjaśni. - Najstarszy z nas próbował mnie pocieszyć.

- A gdzie on jest? - Zapytałam łamiącym się głosem.

- Pewnie w wymiarze Clipher... - Odpowiedział.

- Daj mi nożyce. Idę tam. - Rozkazałam.

- Nie możesz... - Mruknął Popyt. - Wszyscy mamy czujniki. Jeśli opuścimy parcele to... Zamknął nas...

- Chuj mnie to boli! Dawaj nożyce!!! - Wykrzyczałam i rzuciłam się na Jamesa.

- Bracie! RUN!!!! - Krzyknął Jason. Starszy Meyer zaraz ustał z miejsca i zaczął uciekać. A ja go goniłam...

~ Oczami Candy'ego ~

- Ponieważ, byłeś w tym sądzie wiele razy i za każdym razem mówiłeś, że to było w samoobranie "dziewczyny" po czym zostały brutalnie zabite z twoich rąk. - Warknał. Oblała mnie fala gorąca.

- To były dziewczyny, które nie miały dla mnie tak wielkiego znaczenia. Teraz mówię o ukochanej. - Powiedziałem z wrednym śmiechem.

- Wysoki sądzie... - Will zabrał głos. - Prawda jest taka, że on ze swoimi wspólnikami uprowadzili człowieka Karolinę Snake. Byłem świadkiem jak brutalnie się nad nią znęcają. Chciałem ją uwolnić od tych psychopatów, ale on się z jawił! Ponownie ją porwał, a mnie pobił. Pięć godzin musiałem się regenerować w stawie Odysejasza!

- To kła... - Jack chciał coś powiedzieć, ale natychmiast umilkł. Zdezorientowany rozejrzałem się po pomieszczeniu, mój wzrok utkwił na demonie, który robił w powietrzu ruchy jakby szył.

- Ogłaszam przerwę na obrade wyroku! - Krzyknął sędzia poczym tak po prostu zniknął. Reszta czyli reporterzy i inny debile opuścili sale wyjątkiem był niebieski demon.

- Zaraz ona przyjdzie... - Wymamrotał podchodząc do mnie.

- Ona? - Zapytałem ciekawy.

- Moja była...

- Czyli?! - Zacząłem się niecierpliwić.

- Patrycja Emillia Williams znana jako... Blanka i Wendy... - Uśmiechnął się wrednie.

- WY BYLIŚCIE RAZEM!? WHAT THE FUCK!?! ((ಠ_ಠ))

~ Oczami Karoliny ~

- James!!! Nie możesz całe życie chować się w szafie!!! - Zawarczałam.

- Mogę!!! - Zapiszczał.

Heh... Co mogłam kurwa zrobić w takiej sytuacji....? To oczywiste, że poszłam po siekierę.

~ Oczami Candy'ego ~

- A co!? Nie mogę!? - Warknął.

- Tak!!!

- Nie odzywaj się!

- Kurwa... Jak? Jak do tego doszło...? - Zapytałem załamany.

W tym momencie główne drzwi otworzyły się z hukiem, a w ich progu stanęła wkurwiona Blanka.

- Masz przejebane. - Szepnąłem do demona.

~ Oczami Karoliny ~

- Jeden... Dwa... TRZY!!!! - Krzyknąłem po czym walnęłam z całej siły siekierą drzwi szafy, w których krył się James.

- Aaaaaaaaaaaaa!!!! - Krzyknął kiedy zobaczył mnie przez dziurę.

- Boom madafaka!

~ Oczami Candy'ego ~

- Hmmm... Bardzo przyjemnie się patrzy jak moja siostrzyczka dusi swojego byłego... Ale... Ja jestem w wyjątkowo niewygodnych łańcuchach. - Mruknęłam zmieszany. Bloody puściła szyję demona, który zaczął łapczywie czerpać siarczyste powietrze.

- Wycofaj wszystkie wyrzuty!!! - Zawarczała.

- Z miłą chęcią, ale... - Nadal ciężko dyszał. - ...wróć do mnie...

- Nie. - Jej odpowiedź szybka.

- Bosz... - Westchnąłem. - To będę długa rozmowa...










Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro