Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Rozdział 5


Nigdy Nie Jest Normalnie

━━━

Para zaśmiała się, gdy usiedli naprzeciwko siebie, ich ręce były połączone na stole, gdy rozmawiali. Przed nimi stał talerz z sushi i różnymi przystawkami, które próbowali.

— W porządku, jeśli nie wiesz, jak używać pałeczek, mogę ci pomóc — zapewniła go, obserwując, jak próbuje trzymać pałeczki. Nagle na twarzy Scotta pojawił się grymas, a Imogen zmarszczyła brwi na nagłą zmianę emocji. — Co jest? Zawsze możemy pójść gdzie indziej, jeśli nie chcesz jeść sushi.

— Nie, to nie to — westchnął, nawet jeśli nie wiedział, jak trzymać patyki. — Nie chcę tego zepsuć — powiedział, odnosząc się do ich randki. Po raz pierwszy od jakiegoś czasu byli sami.

Imogen lekko ścisnęła jego dłoń.

— Scott, jeśli coś cię niepokoi, możesz mi powiedzieć — powiedziała cicho.

Zacisnął usta, jego ramiona lekko opadły.

— To po prostu cała ta sprawa z prawdziwym alfą. Naprawdę nie wiem, czy nadaję się do tego. Nawet nie wiem, co robię. Mam na myśli, co to znaczy być alfą? Każdy alfa, którego spotkaliśmy, był głodny władzy i próbował nas zabić — westchnął — A jeśli stanę się jak Deucalion lub Peter?

— Nie staniesz się taki jak oni — Jej niebieskie oczy zabłyszczały — Stałeś się alfą, nie zabijając kogoś. Oni tak. Nie chcesz zabijać ludzi, prawda? — zapytała, a on pokręcił głową. — Nie szukasz zemsty ani nie próbujesz być dyktatorem, prawda? — Znowu potrząsnął głową, a ona uśmiechnęła się do niego. — Będziesz popełniał błędy, Scott, ale o to chodzi. Nikt nie wie, jak być idealnym liderem lub alfą. Kocham cię, ale nie jesteś doskonały i ja też nie. Nie będziesz mieć odpowiedzi na wszystko i to jest w porządku.

— Po prostu... Boję się — wyznał z błyszczącymi oczami. — A co, jeśli kogoś przemienię lub dokonam złego wyboru i ktoś umrze.

— Nie jesteś sam — zapewniła go stanowczo, ściskając jego dłoń. — Masz mnie i wszystkich, którzy pomogą ci dokonać tych wyborów. Nawet jeśli w końcu kogoś przemienisz, oboje wiemy, że zrobiłbyś to tylko wtedy, gdyby jego życie było w niebezpieczeństwie.

Scott westchnął.

— Masz rację — mruknął, ale oboje wiedzieli, że minie trochę czasu, zanim poczuje się komfortowo, będąc na tak wysokiej pozycji jako alfa. Nigdy o to nie prosił, tak jak nie prosił o bycie wilkołakiem. Ale miała rację. Będzie popełniać błędy, ale nadal był człowiekiem.

— Czy mogę pomóc w czymś jeszcze? — spytała kelnerka, uśmiechając się do nich, zerkając między nimi, choć jej oczy zatrzymały się na Scottcie.

Napięcie z ich rozmowy zniknęło.

— Nie, dziękuję — Imogen powiedziała wyraźnie, dosadnym tonem, a kelnerka zacisnęła usta, po czym skinęła głową i odeszła. — Wydaje się, że ostatnio przyciągasz wiele dziewczyn — wymamrotała, podnosząc pałeczki i jedząc sushi.

Scott nie mógł powstrzymać uśmiechu ciągnącego jego usta, gdy patrzył na nią z rozbawieniem.

— Jesteś słodka, kiedy jesteś zazdrosna — zadumał się, ciesząc się, jak jej oczy zwęziły się na niego i prychnęła, odwracając wzrok.

— Naprawdę nie jest fajnie patrzeć, jak mój chłopak flirtuje z dwiema ślicznymi dziewczynami.

Scott złapał ją za rękę, która trzymała pałeczki. Widać było, że nadal była zdenerwowana całą sprawą Kiry, a teraz tą kelnerką.

— Im, jesteś jedyną dziewczyną, na którą patrzę — przyznał cicho, co było prawdą.

Jej policzki zarumieniły się, gdy upuściła pałeczki, które trzymała, gdy splótł ich palce.

— Dlaczego musisz mówić takie rzeczy? — wymamrotała, a jej pierś zatrzepotała w sposobie, w jaki na nią patrzył.

Uśmiechnął się tym uśmiechem, który zawsze sprawiał, że jej serce puchło, ponieważ tylko tak na nią patrzył.

Słyszał, jak jej serce bije szybciej i uwielbiał to, że był jedyną osobą, która mogła wydobyć z niej taką reakcję.

— Ponieważ cię kocham.

— Też cię kocham — Jej niebieskie oczy zerknęły na niego i w dół na jego usta, naprawdę chcąc go pocałować.

— Naprawdę chcę cię teraz pocałować — przyznał cichym szeptem. Jedzenie przed nimi było dawno zapomniane.

— Też chcę cię pocałować — uśmiechnęła się nieśmiało.

Był gotów wstać i usiąść obok niej, by móc ją pocałować, ale jej uścisk na jego dłoni zacieśnił się.

— Co jest? — zobaczył grymas na jej ustach i lekko bladą twarz. Zaczął się martwić.

Nie pozwól mu...

Zatrzymaj go...

On ma zamiar-

Usłyszała krótko w swoim umyśle i dostała błysków obrazów. Były niewyraźne i trudne do zauważenia, ale widziała tylko jedną twarz.

To Kira miał świecące pomarańczowe oczy.

─────

Para wysiadła z samochodu. Byli zaskoczeni, widząc, że Stiles i Lydia wysiadają z jeepa, który również się zatrzymał.

Stiles patrzył na swojego najlepszego przyjaciela równie zszokowany.

— Jak się dowiedziałeś? — zapytał.

— Imogen. Przodkowie pokazali jej, że Kira jest w niebezpieczeństwie z powodu jej świecących oczu. Barrow może ją ścigać — Scott odparł, spoglądając na swoją dziewczynę i Lydię, które opowiadały sobie, jak się dowiedzieli. — A ty?

— Na tablicy była wiadomość, że Barrow ma zabić Kirę — Stiles powiedział. — Słyszysz, czy jest w domu?

Scott skupił słuch na wnętrzu domu i mógł rozróżnić tylko dwa bicia serca.

— W domu są tylko dwie osoby.

— Chłopaki — Imogen zaczęła, podnosząc naszyjnik z podłogi. Naszyjnik, który Kira miała dzisiaj do szkoły.

Zdali sobie sprawę, że dotarli tam za późno i teraz Barrow ma nową ofiarę. Chociaż nie wiedzieli, gdzie mógł ją zabrać.
Imogen nie mogła użyć własnego zaklęcia śledzącego, ponieważ Kira była za daleko i nie miała pod ręką mapy, by użyć drugiego zaklęcia.

— Właśnie zadzwoniłam do Allison, ale niczego nie znalazła — Lydia powiedziała z ciężkim westchnieniem. — Wiedziałm, że tam był. Skąd to wiedziałam?

Stiles patrzył na nią, widząc frustrację na jej twarzy.

— Bo słyszałaś muchy, prawda?

Scott spojrzał na nią.

— Co teraz słyszysz?

— Nic — Lydia wypuściła powietrze, zaciskając pięści. — Czuję, że mogę to zrobić. Ale nie wiem jak. To tak, jakby było na końcu języka i nie wiem, jak to wywołać. Przysięgam, to dosłownie sprawia, że ​​chcę krzyczeć.

Stiles przypomniał sobie, jak Banshee krzyczały, sygnalizując nadchodzącą śmierć i zacisnął usta. Miał nadzieję, że jego pomysł zadziała.

— Dobra, to krzycz. Lydio, krzycz.

Scott skrzywił się, a Imogen wzdrygnęła się na ten dźwięk. Banshee spojrzała na latarnię, zdając sobie sprawę, że się myliła.

— To nie muchy — sapnęła. — To prąd.

— Chwileczkę, Barrow był inżynierem elektrycznym — powiedział Stiles — Pracował w podstacji energetycznej.

Imogen spojrzała na niego.

— Gdzie?

─────

Imogen próbowała dogonić Scotta, ale dzięki swojej szybkości wilkołaka był w stanie biec dużo szybciej od niej. Więc to zostawiło ją samą w nieco ciemnej podstacji, gdy go szukała. W chwili, gdy przybyli, Scott wyskoczył z samochodu, aby upewnić się, że Barrow nie zabił Kiry.

Krzyknęła, gdy ktoś złapał ją za ramię.

— To tylko ja — Stiles powiedział jej, podnosząc ręce w geście poddania się, trzymając kij.

Czarownica prychnęła.

— Kurwa, Stiles! — wymamrotała, próbując się uspokoić i spojrzała na metalowy przedmiot w jego dłoni. — Dlaczego masz kij?

— To nie jest ważne. Musisz iść ze mną — powiedział, a w jego tonie nastąpiła zmiana, której nie zauważyła, ale mimo to podążyła za nim, myśląc, że może wiedzieć, gdzie jest Scott.

Jej pamięć całkowicie wygasła, kiedy złapał ją za nadgarstek i zaczął ciągnąć za sobą.

Przodkowie nie ostrzegali jej przed Barrowem. Ostrzegali ją przed Nogitsune, który rezyduje w Stilesie,  który planował wykorzystać moc Kiry i Imogen do uruchomienia własnej.

Stiles miał szklisty wyraz w oczach, gdy odwrócił się do Imogen, gdy stanęli dokładnie tam, gdzie mógł uzyskać dostęp do mocy, którą Kira miała wyzwolić.

Nogitsune powoli zaczynało nabierać coraz większej kontroli nad nastolatkiem, do którego był przywiązany. Gdy czarownica położyła rękę na jego policzku, prąd elektryczny, który wybuchł z młodej Kitsune, uczynił młodą czarownicę wystarczająco silną, by mu pomóc.

Na szczęście część jego mocy zdołała wślizgnąć się do wiedźmy i mógł ją kontrolować, kiedy tylko chciał. Mógł również używać jej jako źródła mocy, dopóki nie miał własnego ciała i pozbył się tej uciążliwej Noshiko. Był pewien, że jedynym powodem, dla którego była w mieście, było ponowne zapieczętowanie go. Nie pozwoli, żeby to się powtórzyło.

Powoli czuł, że przejmuje kontrolę nad tym ludzkim ciałem. Wybrałby ciało alfy albo wiedźmy, ale wiedział wystarczająco dobrze, że Noshiko wyśle ​​swoich przyjaciół Oni, by go szukali. A pierwszymi osobami, gdzie będą szukać, są istoty nadprzyrodzone.

Nikt nie podejrzewałby Stilesa.

Biednego, chudego chłopaka.

Słyszał swój krzyk w głębi umysłu, kiedy otwierał oczy. Odepchnął chłopaka i spojrzał na młodą czarownicę, która skończyła zaklęcie.

Jej niebieskie oczy wpatrywały się tępo przed siebie. Nie mógł pozwolić, by cokolwiek z tego pamiętała. Delikatnie pieszcząc jej policzek, zablokował jej wspomnienia z tej chwili i poświęcił czas, by zamknąć w niej swoje własne moce, na wypadek, gdyby Oni ją sprawdzili. Nie mógł pozwolić, by zrujnowali mu w przyszłości zabawę. Wziął też trochę jej mocy, kiedy to robił.

Planował stworzyć jak najwięcej chaosu, zanim wszyscy dowiedzieli się, że posiada Stilesa.

Patrzył, jak jej oczy ze zmęczeniem zamykają się i chwycił ją w ramiona, gotowy do odgrywania roli zmartwionego najlepszego przyjaciela. 

To dobrze, że miał dostęp do wszystkich wspomnień Stilesa i studiował zachowanie chłopaka, kiedy czekał na swój czas.

Scott wydawał się nieco blady i przerażony, jego oczy spoczęły na dziewczynie w jego ramionach.

— Co się stało? — wykrzyczał, natychmiast wyrywając Imogen z jego ramion i sprawdzając, czy nie ma żadnych obrażeń.

Stiles założył maskę zaniepokojenia i opowiedział prawdziwej alfie fałszywą historię o tym, jak Imogen była zszokowana elektrycznością, która wybuchła i ogłuszyła ją. Prawdziwy alfa natychmiast zaprowadził ją do sanitariuszy, którzy ją zbadali.

Brunet musiał ukryć swój uśmieszek, kiedy wszyscy byli zabierani na posterunek policji na przesłuchanie, ponieważ Barrow nie żył, a z tego, co powiedział mu alfa, było tak, ponieważ Kira miała pewne nieznane zdolności, które pozwalały jej kontrolować elektryczność. Młode Kitsune leżało z boku, obserwując ich uważnie, najwyraźniej zastanawiając się, czy któreś z nich powie coś o tym, co zrobiła.

Prawie się roześmiał. Nikt by nie podejrzewał, że to on przede wszystkim przyprowadził tu Barrowa.

Młoda czarownica obudziła się i wydawało się, że uwierzyła w historię, którą Stiles opowiedział Scottowi.
Nie pamiętała, że ​​to z jej pomocą Nogitsune miał teraz kontrolę nad tym ciałem. Nawet Banshee nie zwróciła uwagi na fakt, że opętał człowieka, który był w niej zakochany po uszy.

Wszyscy byli bardzo naiwni.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro