Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18

Rozdział 18


Nic Nie Jest Łatwe

━━━

Peter chrząknął, gdy jego plecy uderzyły w pokrytą liśćmi ziemię.

— Więc domyślam się, że jesteś zła o Pulę Śmierci?

Imogen prychnęła, dając mu szansę wstania. Minęło kilka dni od zakończenia Puli i wszyscy próbowali wrócić do normalności.

— Nie. Wiem, że nie byłeś we właściwym stanie umysłu, a także powiedziałeś mi, żebym się nie powstrzymywała — zwróciła uwagę, przypominając sobie ostatnią sesję sparingową, którą mieli.

Mężczyzna wstał, atakując ją.

— Więc mi wierzysz? Że celowo nie posyłałem zabójców za wszystkimi.

Uchyliła się.

— Nie zaryzykowałbyś utraty wszystkich pieniędzy w ten sposób.

— Myślisz, że jestem aż tak głodny pieniędzy? — zmarszczył brwi.

— Nie całkiem. Myślę, że po prostu lubisz oddawać się drobnym rzeczom w życiu — powiedziała, rzucając wysoki kopniak, który odbił. Prychnęła. — Widziałam twój samochód i ubrania, które nosisz.

— Okej, mam ochotę na lepsze życie, ale czy możesz mnie winić? Mam pieniądze do wydania.

Przestali ćwiczyć, a Imogen oddychała ciężko.

— Nie, nie winię cię za zabójców. Najwyraźniej nawet nie pamiętałeś, że to był twój pomysł — wzięła butelkę wody, którą jej zaproponował. — Przy okazji... — Nagle zaczęła dyszeć, upadając na ziemię, czując, że nie może oddychać.

Oczy Petera rozszerzyły się i opadł obok niej.

— Imogen? Co się dzieje? — Słabo słyszał w oddali grzechoczące kości, ale skupił się na swojej córce, która nie mogła oddychać. — Co mam robić?

W końcu była w stanie odetchnąć i przełknęła powietrze.

— Wszystko w porządku — zakaszlała.

— Napij się wody — szepnął delikatnie, upewniając się, że nic jej nie jest.

─────

Po tym, jak Peter odwiózł ją do domu, Imogen wzięła prysznic i przygotowała się przed udaniem się do kuchni, gdzie powiedziała Omarowi, co się stało.

Jego ręka zawisła nad jej głową i wymamrotała zaklęcie pod nosem. Westchnął.

— Wygląda na to, że zostałaś zaatakowana Ciemnym Przedmiotem. Cokolwiek to było, efekty zniknęły — powiedział.

— Jak myślisz, kto to był? — Jedyną osobą z nią był Peter, ale nie miał żadnej magii.

Mężczyzna zmarszczył brwi.

— Kto wie? Bądź ostrożna — powiedział jej, na co westchnęła i skinęła głową.

─────

Później tej nocy Imogen szykowała się, gdy jej chłopaka powiedział jej, że idą na randkę.

Nie powiedział jej, dokąd, tylko wyprowadził ją z domu i wsiadł na motor, zanim odjechał.

Poprzedniego wieczoru Scott opowiedział jej o pieniądzach, które znalazł w szafce Garretta. Planował wykorzystać je na pomoc rodzinie i Stilesowi. Ale jego mama znalazła pieniądze i przekonała go, by zwrócił je Derekowi. Imogen była zaskoczona, ponieważ nie miała pojęcia, że ​​miał ukryte pieniądze pod łóżkiem.

— Jesteśmy — powiedział, gdy stali przed loftem w budynku Dereka. Dziewczyna była oszołomiona, że ​​ze wszystkich miejsc byli tutaj.

— Derek nie ma z tym problemu?

— Powiedział, że może mi użyczyć loft na jeden dzień — Był podekscytowany pokazaniem sposobu, w jaki przygotował strych. Spędził prawie całe popołudnie, przygotowując wszystko. Otworzył drzwi — Gotowa?

Skinęła głową, pozwalając mu wejść pierwszemu, zanim nacisnął włącznik światła. Sapnęła. Na była powieszona girlanda z migoczącymi lampkami wokół niego. Na ziemi leżały koce z poduszkami i mały projektor. To było proste, ale urocze.

— Wiem, że to niewiele i chciałbym zabrać cię gdzieś...

Pocałowała go mocno w usta, uniemożliwiając mu powiedzenie więcej. Wiedziała, że ​​ma kłopoty z pieniędzmi.

— Kocham to — podobało jej się, że po prostu obejrzą razem filmy.

Scott cieszył się, że jej się to podobało i zaprowadził ją na koce.

— Usiądź — podszedł do małego stolika z pizzą i napojami, które poprosił Stilesa, żeby podrzucił, zanim dotrze tam z Imogen. — Zamówiłem pizzę i poprosiłem Stilesa, żeby nam podrzucił. Kupiłem też cukierki — podszedł do niej i usiadł.

Imogen ułożyła poduszki, żeby mogli wygodnie położyć się razem. Scott połączył projektor z telefonem i odtworzył film, który kazał mu obejrzeć Stiles. Niebieskooka obserwowała go, czując, jak jej serce mięknie na myśl o tej nocy.

Nie miało znaczenia, gdzie chodzili na randki, dopóki byli razem. Wiedziała, że ​​powinna wspomnieć o tym, co stało się z zabójcą, ale nie chciała psuć nocy. Więc poczeka do jutra.

Dziś wieczorem byli tylko parą nastolatków cieszących się wspólną nocą.

─────

— Czy to było w porządku? — zapytał nerwowo, bawiąc się kocem, unikając jej spojrzenia.

Jej oczy złagodniały.

— Było lepiej niż w porządku — wyznała, chwytając go za rękę i ściskając. — Po prostu nie mogę uwierzyć, że zajęło to tak długo.

— Nigdy nie myślałem, że to się stanie, ale miałem nadzieję. Nie chodzi o seks, ale to, że jesteśmy razem. — powiedział Stiles, odwracając się na bok, by spojrzeć na dziewczynę, za którą uganiał się od lat.

Twarz Lydii lekko opadła.

— Przepraszam, że wcześniej cię nie zauważyłam.

— Hej, w porządku. Warto było na ciebie czekać. Musieliśmy prawie umrzeć, żeby w końcu tu dotrzeć — powiedział żartobliwie.

— Właściwie zdałam sobie sprawę, że lubiłam cię bardziej niż przyjaciela, kiedy cię pocałowałam, gdy miałeś atak paniki — przyznała się. — To dlatego Aiden wyjechał z miasta. Wydawało się, że zdał sobie sprawę, że to, co mieliśmy, nie wystarczyło, aby zmienić sposób, w jaki czułam coś do ciebie.

— Dlaczego nic nie powiedziałaś? — Zawsze myślał o niej jako o dziewczynie, która dążyła do tego, czego chciała. Był zaskoczony, że nie powiedziała mu, jak się czuje.

Zacisnęła usta.

— Bo się bałam. Że może już jest za późno.

— Lydio, kocham cię od trzeciej klasy. Patrzyłem, jak zakochałaś się w Jacksonie i nawet kiedy bolało, czekałem. Ponieważ wiedziałem, miałem nadzieję, że pewnego dnia mnie zauważysz. — powiedział cicho — I było warto na ciebie czekać.

Jej oczy wypełniły się łzami, nigdy nie przypuszczała, że ​​będzie miała to z kimś. Wiedziała, że ​​Jackson ją kochał, a Aiden też mógł, ale nigdy nie sprawili, że poczuła się tak, jak przy Stilesie. Traktował ją lepiej niż ktokolwiek i szanował ją. Wiedział o niej więcej niż ona sama.

Pocałowała go, a on nie tracił ani sekundy, żeby odwzajemnić pocałunek.

─────

Imogen chrząknęła, gdy jej ciało uderzyło o ziemię. W jednej chwili ona i Scott bawili się razem na randce, a w następnej zostali zaatakowani przez Kate i jej Berserkera. Hybryda poczuła się bezsilna, kiedy Kate ujawniła, że ​​ma Ciemny Przedmiot, który blokuje jej magię.

Więc nie miała innego wyjścia, jak polegać na swojej stronie wilkołaka, aby z nią walczyć, podczas gdy Scott walczył z Berserkerem.

Zarówno ona, jak i Scott zostali przytłoczeni zarówno przez Kate, jak i Berserka. Imogen była pierwszą, która została pokonana, podczas gdy Kate była zadowolona, ​​widząc przerażony wyraz twarzy Scotta, kiedy powiedziała mu, że zabiera ich do kościoła w Meksyku.

Do tego samego miejsca, gdzie zabrała Dereka jakiś czas temu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro