Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16

Rozdział 16

Plan

━━━

Tak więc plan uratowania Lydii został przesunięty na następny dzień, biorąc pod uwagę Bestię, która krążyła wokół zabijania ludzi.

Ale następnego dnia wszyscy zebrali się w kuchni Scotta, aby dokładniej omówić plan.

— Są cztery kroki — Stiles zaczął, zerkając na nich. — Wchodzimy do Eichen, wchodzimy do Jednostki Zamkniętej, bierzemy Lydię, spadamy.

Scott kontynuował za niego:

— Musimy to wszystko zrobić, omijając sanitariuszy, strażników, elektryczne zamki w drzwiach i barierę Popiołu Górskiego.

— Masz na to wszystko plan? — spytała Malia. Nie bardzo wierzyła, że ​​plan, który mieli, byłby w pełni gotowy.

Stiles podniósł kartę dostępu.

— Ukradłem to zeszłej nocy sanitariuszowi. Ale to bezużyteczne, bo co noc resetują kody.

— Więc dlaczego to wziąłeś? — zapytała Kira ze zmarszczonymi brwiami. Trochę wątpiła, czy byłaby bardzo pomocna, ponieważ wciąż nie przejęła kontroli nad lisem.

— Do tego dochodzę.

— Jedynym sposobem na wydostanie Lydii z Eichen jest sprawienie, by ta karta działała ponownie — powiedział alfa.

— Jak zamierzasz to zrobić? — Liam zmarszczył brwi.

Wydawało się, że dwoje najlepszych przyjaciół zaczęło czuć się trochę zirytowane ich ciągłymi przerwami.

— Do tego dojdę, dobra? Po prostu posłuchaj — Stiles obrócił laptopa, aby wszyscy mogli zobaczyć ekran. — Wyciągnąłem całą historię z karty. Dwa tygodnie temu nastąpiła przerwa w dostawie prądu i system bezpieczeństwa został zrestartowany. Podczas ponownego uruchamiania wszystkie karty dostępu powracają do kodu domyślnego. Tak więc, jeśli wywalimy prąd...

— Karta wróci do domyślnego kodu i znowu będzie działać — Isaac skinął głową.

Allison skrzyżowała ręce na piersi.

— Dobra, ale jak mamy spowodować zaciemnienie?

— To część Kiry — Imogen spojrzała na Kitsune, wyjaśniając dalej — Będziesz czerpać moc z głównej linii. Ale tylko tyle, by spowodować zaciemnienie.

— Nie całkowite — Stiles podkreślił — Zrób to, a Eichen się zamknie, co byłoby złe.

Scott wskazał na pomieszczenie na planach.

— Za ladą recepcji jest pomieszczenie elektryczne. Główna linia energetyczna przechodzi w dwa wyłączniki, które zasilają całe Eichen.

— Dobra, mały problem. Nie wiem, jak to zrobić — Głos Kiry brzmiał nerwowo, gdy mówiła.

— W porządku. — zapewniła ją Imogen. — Masz czas na ćwiczenia.

— Powiedzmy, że wszystko idzie idealnie — Malia wskazała na plany — W jaki sposób zaciemnienie prowadzi nas do Zamkniętej Jednostki Eichen?

— Ponowne uruchomienie systemu zajmuje pięć minut. W ciągu tych pięciu minut wszystkie alarmy zostaną wyłączone, a karta dostępu powinna działać.

— Liam, Isaac i ja zaprowadzę Stilesa i Allison do bramy Jednostki Zamkniętej. — Scott wyjaśnił, wiedząc, że Stiles i Allison byli jedynymi ludźmi, którzy mogli przejść przez popiół bez problemu — Ale potem muszą iść sami. Nie możemy przejść przez barierę. A kiedy odejdziemy, wszyscy pomyślą tylko, że nastąpiło ponowne uruchomienie systemu bezpieczeństwa, spowodowane przerwą w dostawie prądu.

Stiles był usatysfakcjonowany, że wymyślili na wpół dobry plan. Spojrzał na resztę grupy.

— Uch, jakieś pytania?

— Jak w ogóle dostaniemy się do Eichen House?

— Jaki jest nasz najgorszy scenariusz?

— A jeśli nie mogę tego zrobić?

— Okej, trzeba przyznać, że wiele może pójść nie tak — wymamrotał Stiles.

— Wszystko może pójść nie tak — Isaac dźgnął, a Stiles przewrócił oczami.

— Jeśli tego nie zrobimy, stracimy Lydię — powiedział Scott poważnym tonem, który zwrócił ich uwagę.

Opowiedział Imogen o zdjęciach, które Deaton pokazał mu i Stilesowi. To sprawiło, że jeszcze bardziej martwiła się o przyjaciółkę, która obecnie była samotna i bezbronna.

— Ona tam dzisiaj umrze. I może zabrać ze sobą wielu niewinnych ludzi.

─────

— Nie mogę tego zrobić — Kira powiedziała, wyglądając na zestresowaną, gdy spojrzała na pudełka z żarówkami, którymi ćwiczyła od godziny.

Jej ciemne oczy przesunęły się na Imogen, która siedziała obok Malii. Ta dwójka nie miała z nią być podczas wykonywania ostatecznego planu.  Była pewna, że ​​nie uda jej się to zrobić.

Imogen zsiadła ze stołka i upuściła zaklęcie ochronne, którego używała, by powstrzymać szkło przed uderzeniem jej i Malii. Ta ostatnia została trafiona kawałkiem szkła w czoło podczas pierwszej próby obniżenia napięcia przez Kirę.

— Tak, możesz. Po prostu przesadzasz. — Hybryda powiedziała, zauważając, że za każdym razem, gdy Kira chwyta za przewody, jej serce bije znacznie szybciej. „Wystarczy wziąć głęboki oddech i zrelaksować się.

Kira potrząsnęła głową.

— Nie mogę się zrelaksować. Jedyne, o czym mogę myśleć, to to, że jeśli mi się nie uda, Lydia umrze i to będzie moja wina — przełknęła nerwowo. — Dlaczego nie możesz użyć swojej magii?

Imogen zacisnęła usta.

— Cóż, ponieważ to nie jest magia, którą używam. Prawdopodobnie mogę kontrolować elektryczność, jak wtedy, gdy używam zaklęć ognia, ale zajęłoby mi więcej czasu, abym się tego nauczyła niż tobie. Nie mamy czasu. Dlatego to musisz być ty — Jej oczy przesunęły się na Malię i skinęła na Kirę, która w zamyśleniu wpatrywała się w ziemię. Spojrzała na kuzynkę, która mówiła coś zachęcającego.

Malia skrzyżowała ręce na piersi i westchnęła.

— Kira, możesz to zrobić — powiedziała tępo z wymuszonym uśmiechem. Naprawdę nie chciała być zamknięta w pokoju z Kirą, która nie mogła kontrolować jej mocy. — Po prostu uwierz w siebie.

Kira zamrugała, zerkając między kuzynki i skinęła głową, czując zachętę, zanim złapała za druty.

Krótkie uczucie podniecenia, które odczuły, że Kira to robi, zostało pokonane w szoku, gdy nagle jej się udało.

Trzy dziewczyny były oszołomione końcowym rezultatem i nie traciły czasu na ucieczkę ze szkoły, aby uniknąć kłopotów.

─────

Później tej nocy, Imogen i Scott leżeli w jego pokoju na łóżku. Po tym, jak w szkole z Kirze udało się zabrać moc za żarówek, pomyślała, że ​​najlepiej będzie dać Kitsune trochę czasu dla siebie, zanim będą musieli udać się do Eichen House.

— Obiecaj, że będziesz ostrożny — błagała miękkim głosem, kładąc głowę na jego ramieniu.

Spojrzał na nią. Z tej dwójki będzie tym, który będzie w większym niebezpieczeństwie, ponieważ istnieje szansa, że ​​zostanie złapany.

— Zawsze jestem ostrożny — mruknął złośliwie i wzdrygnął się, kiedy szturchnęła go w bok.

Wiedziała, że ​​ma łaskotki i ukryła swój uśmiech.

— Mówisz tak, ale zawsze jakoś zostajesz zraniony — nienawidziła tego, że zawsze w jakiś sposób doznawał kontuzji, gdy angażowało ich to w plan.

Chwycił ją za rękę, jego kciuk gładził pierścionek na jej palcu.

— Zrobię co w mojej mocy, żeby się nie zranić — chciał też, żeby nie czuła jego bólu. — Przy okazji, przepraszam.

— Za co? — zapytała, siadając, żeby mogła na niego spojrzeć. Usiadła ze skrzyżowanymi nogami na jego łóżku, a on również usiadł z plecami opartymi o poduszki.

— Ponieważ wciągam cię w niebezpieczeństwo za każdym razem, gdy pojawia się zagrożenie — czuł, że nie dotrzymuje obietnicy danej jej mamie lub Benowi, cały czas narażając ją. — To wydaje się niesprawiedliwe. Zasługujesz na kogoś, kto jest normalny i może zabierać cię na randki. Nie wciąga cię do walki z Potwornymi Doktorami lub z gigantycznym wilkołakiem.

Imogen ujęła go w twarz.

— Scott, to mój wybór, żeby ci pomóc, pamiętasz? Nigdy mnie do niczego nie zmuszałeś. Gdybym chciała uciec, wszystko, co musiałabym zrobić, to powiedzieć Omarowi, że chcę opuścić Beacon Hills. Ale nie zrobiłam tego, ponieważ zawsze znajdujemy sposób na powstrzymanie tych złych. Czasami jest ciężko, ale przetrwamy to, bo mamy siebie — przerwała, uśmiechając się delikatnie do niego, kiedy poruszyła rękami, by chwycić jego. — Normalność i tak jest nudna. Podoba mi się to, co mamy. Nie jest to łatwe, ale działa, bo się kochamy. Nie nosiałabym tego pierścionka, gdybym nie miała nadziei na naszą wspólną przyszłość — patrzyła, jak spogląda na pierścionek na jej palcu — Czy to nie ty wierzyłeś w przeznaczenie?

Widział jej myśli, które pokazywały wspomnienie, kiedy zerwali na drugim roku. Rozmowa, którą przeprowadzili, obejmowała go mówiącego, że wierzy, iż wrócą do siebie.

— Pamiętam — wyszeptał, jedną ręką ujął jej policzek, drugą owijając wokół jej dłoni. — Chciałbym, tylko żebyśmy mogli mieć więcej takich chwil. Czuję, że tak bardzo byliśmy pochłonięci Theo i Bestią, że rzadko spędzaliśmy razem takie chwile.

Chociaż wcześniej byli sami, większość czasu spędzali na próbach ratowania miasta i jego mieszkańców.

— Będziemy mieć razem więcej czasu — zapewniła go, wspinając się na jego kolana — Pamiętaj tylko, że kiedy skończy się liceum... Ty i ja zamieszkamy razem, ciesząc się życiem w college'u.

Uśmiechnął się na tę myśl, gdy pocałowała go w policzek. Jego uśmiech znikł na chwilę.

— Stiles mnie zabije — wymamrotał, zapominając, że będzie musiał powiedzieć swojemu najlepszemu przyjacielowi, że plany wspólnego mieszkania już się nie spełnią.

Zamrugała, jego telefon zabrzęczał i zobaczyła, że ​​to Stiles.

— Cóż, możesz mu powiedzieć później, ponieważ musimy już iść — powiedziała.  Nastrój w pokoju był teraz poważniejszy. Wstali z łóżka. — Muszę odebrać Kirę i Malię z mojego domu, żebyśmy mogli was wyprzedzić.

— Dobrze — wymamrotał, zanim pociągnął ją do głębokiego pocałunku — Uważaj na siebie.

— Ty też... — wymamrotała, ponownie przyciskając usta do jego ust, zanim wyszła.

Alfa musiał spotkać się ze Stilesem na dole, żeby mogli spotkać się z Isaaciem, Liamem, Allison i Parrishem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro