Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

Rozdział 13

Ścieżka Zemsty

━━━

Kiedy Imogen dotarła do Scotta, znalazła go z Isaaciem i Malią, rozmawiających o stadzie wilkołaków, które nazywało siebie Pierwotnymi. Była zaskoczona, że ​​Scott zasugerował, żeby poszli z nimi porozmawiać. Dowiedziała się o sforze od Isaaca, któremu opowiedział o nich Derek, kiedy był jego betą. Byli wilkołakami, które nie miały moralności ani zasad.

Więc wszyscy byli w drodze, aby znaleźć sforę i porozmawiać z nimi. Kiedy tam dotarli, wszyscy byli zaskoczeni intensywnością strachu w powietrzu. To było tak, jakby byli w nim przemoczeni i to sprawiło, że chcieli uciec. Malia cofnęła się.

— Co jest nie tak z tym miejscem? — wypuściła powietrze głosem pełnym strachu.

— To Anuk-Ite — Imogen powiedziała jej, gdy próbowała zrobić krok do przodu, pomimo przyprawiającego ją o mdłości uczucia.

— Czekaj — Isaac chwycił swoją dziewczynę za nadgarstek, kiedy zauważył, że próbuje wyjść. — Będzie dobrze — posłał jej uspokajające spojrzenie, a ona powoli skinęła głową.

Scott szedł obok Imogen, a za nimi Isaac i Malia, gdy weszli do domu należącego do watahy wilkołaków, których szukali.

Stali się ostrożni, kiedy nikogo nie widzieli i weszli dalej do środka. Cofnęli się z przerażeniem, gdy zobaczyli kilka trupów. Martwe ciała, które wszystkie miały ten sam tatuaż, sprawiły, że wiedzieli, kim są.

Odskoczyli, gdy usłyszeli hałas i się odwrócili. To była Lydia. Wciąż była w szpitalnej koszuli, wyglądając na zmarzniętą i zmęczoną.

— Jak się tu dostałaś? — zapytał ją Scott.

— On mnie prowadził — Truskawkowa blondynka wyjąkała drżącym głosem. — Chciał, żebym go znalazła.

— Kto cię prowadził? — Hybryda zmarszczyła brwi.

— Halwyn — Lydia wzięła kurtkę, którą zaproponował Scott, i zaczęła prowadzić czwórkę do lasu.

Malia spojrzała na grupę, zanim podeszła bliżej do Lydii.

— Dlaczego martwy Piekielny Ogar miałby cię tu przyprowadzić? — przerwała — Ponadto, czy on nie żyje?

— Wydaje mi się, że związek między Banshee a Piekielnym Ogarem jest silniejszy, niż myślałam — przełknęła. — A co do tego, dlaczego, jeśli znajdę ciało, domyślę się tej części.

— Tak, cóż, tam jest stos trupów — dodała tępo Imogen, w pierwszej chwili myśląc, że może Lydia pojawiła się z powodu znalezionych wilkołaków.

Lydia zamrugała.

— To inne ciało.

— Tu nie ma innego ciała. Poczułabym to. — Malia powiedziała pewnie.

Szli do lasu przez jakieś dziesięć minut, zanim z wyjątkiem Lydii zdążyli wyczuć krew. Zrobiwszy kilka kroków do przodu, znaleźli ciało na ziemi i zobaczyli, jak wygląda stworzenie z tuneli.

— Jak to jest możliwe? Widzieliśmy, jak Parrish go zabił — Isaac im przypomniał.

— Ten jest inny.

— Tak. Myślę, że Lydia ma rację — Scott wyraził głos. — Myślę, że to część stada.

— Skąd wiesz? — Malia spojrzała na niego.

Imogen patrzyła, jak Scott podnosi ramię martwego ciała.

— To jest ich symbol stada.

— Jego skóra zniknęła.

— Wilki muszą wypalać tatuaże w skórze — wyjaśnił — Mój tatuaż prawdopodobnie ma też blizny na mięśniach.

Isaac zmarszczył brwi, a jego niebieskie oczy spoczęły na alfie i przyjacielu.

— W porządku, ale dlaczego są dwa takie ciała?

— Ponieważ Anuk-Ite ma dwie twarze — powiedziała Imogen, chociaż bardziej zależało jej na znalezieniu łowców niż na stworzeniu szukającym drugiej połowy. Poczuła, że ​​dzwoni jej telefon. — Dlatego Halwyn cię tu przysłał, Lydio — sprawdziła telefon i zobaczyła, że ​​to wiadomość od Petera.

Lydia zaczęła się martwić.

— Chciał, żebym znalazła drugą twarz Anuk-Ite.

Nie minęło dużo czasu, zanim Scott otrzymał telefon od Liama, żeby przyszedł do szkoły w sprawie większej liczby ciał.

Imogen powiedziała Peterowi, gdzie będzie i zastanawiała się, dlaczego zapytał, gdzie jest.

Czy zmienił zdanie?

─────

Isaac i Malia zabrali Lydię do jej domu po trochę ubrań, ponieważ nie mogła dalej chodzić w szpitalnej koszuli. Imogen i Scott poszli do szkoły, gdzie pokazano im kilka ciał w lodówce.

— To zły dzień na znajdowanie ciał — Theo skomentował z westchnieniem, podczas gdy Liam posłał mu spojrzenie, by się zamknął.

— Będzie o wiele więcej, jeśli nie znajdziemy drugiej połowy Aarona — zauważył Scott. — O której nic nie wiemy.

Liam spojrzał na swojego alfę.

— Wiemy jedno. Wiemy, że to wilkołak.

— Musimy teraz znaleźć tego drugiego wilkołaka. Najlepiej, zanim się połączą.

— Co się stanie, jeśli się połączą? — Theo zmarszczył brwi.

— Nie wiem, ale mam przeczucie, że nie będzie dobrze.

Liam spojrzał na Scotta z nadzieją.

— Masz szansę zebrać tę armię, Scott?

— Mam nadzieję.

— A ja się modlę, żeby to coś nie karmiło się desperacją, bo to pomieszczenie aż nią śmierdzi — Peter wycedził, stojąc w drzwiach pokryty sadzą, trzymając kierownicę. Miał kilka oparzeń, które wciąż się goiły.

Imogen wpatrywała się w niego, teraz zdając sobie sprawę, dlaczego pytał, gdzie jest.

— Co ci się stało?

— Łowcy zniszczyli mój doskonały samochód — powiedział z grymasem. — Więc jeśli to coś ma z tym coś wspólnego, chciałbym, aby jej upadek był odpowiednio bolesny.

Zamrugała.

— Myślałam, że masz dwa samochody?

Upuścił kolejny kawałek samochodu, odpowiadając na jej pytanie.

— Słoną cenę mi to zapłaci. 

─────

Imogen siedziała w samochodzie, czekając, aż jej ojciec wróci ze szkolnej łazienki, gdzie poszedł umyć twarz. Wyglądała przez okno, zastanawiając się, gdzie jest Monroe i kim są inni myśliwi, którzy strzelali do domu.

Drzwi jej samochodu zostały otwarte, a ona nie uruchomiła go, co spowodowało, że Peter na nią spojrzał.

— Czemu nie jedziesz? Mam dużo zemsty do zaplanowania.

Niemal się uśmiechnęła na jego zniecierpliwienie.

— Żadnej zemsty, dopóki nie powiesz mi, dlaczego wróciłeś.

Gdyby to było przed incydentem, skarciłaby go za grożenie zabiciem łowców, ale teraz nie obchodziło ją, czy ich zabije. Choć wiedziała, że ​​Scott ją kocha, nie była pewna, czy będzie dobrze, gdy zabije łowców odpowiedzialnych za atak. Pomimo świadomości, że Anuk-Ite był tym, który sprawiał, że się ich bali, nie zmieniało to faktu, że ich dziecko zostało zabite, zanim jeszcze wiedzieli o jego istnieniu.

— Gerard i jego myśliwi wysadzili w powietrze moje samochody, mając nadzieję, że będę w jednym z nich — wymamrotał, unikając jej pytania najlepiej, jak to możliwe.

Po rozmowie z nią poszedł do szpitala, gdzie znalazł Melissę. Nie trzeba było długo przekonywać kobiety, by powiedziała mu prawdę.

— Kłamiesz — Była śmiertelnie poważna.

— Cóż, to oczywiste — zadrwił.

— Co widziałeś w mojej głowie? — zapytała, nagle ostrożnie, że ​​mógł zobaczyć więcej, niż zamierzała.

Wyglądał przez jej przednią szybę, a ona podążyła za jego wzrokiem.

Nie chodziło tylko o to, co ci łowcy jej zrobili, ale także o miłość, jaką darzyła Scotta McCalla. Jego córka poniosła straty po stracie w tak młodym wieku, że nawet teraz nadal cierpi. Nie był tam, by chronić ją przed łowcami, ale był tu teraz i gdyby mógł powstrzymać ją przed utratą kogoś innego, zrobiłby to.

— On się zabije, podobnie jak ty, jeśli zaczniesz ścigać tych myśliwych.

Zacisnęła dłonie.

— Planujesz mnie powstrzymać? — uruchomiła samochód i czekała na jego odpowiedź.

— Nie, ale myślę, że musisz to przemyśleć.

Wiedział, co zemsta robi z człowiekiem. Zamienia cię w potwora, a on prawie zabił ją i jej przyjaciół tylko po to, by odzyskać moc na drugim roku.

Skrzywiła się.

— Nie ma o czym myśleć. Już zdecydowałam i jeśli spróbujesz mnie powstrzymać, nigdy ci nie wybaczę — warknęła i odjechała z nim siedzącym w milczeniu obok niej.

Peter wiedział, że teraz Imogen cierpi i dąży do zemsty, ale nie mógł pozwolić jej iść tą ścieżką.
Kiedy zamierzał zabić wszystkich zaangażowanych w śmierć całej swojej rodziny, trawiła go nienawiść i był gotów zrobić wszystko, aby się zemścić. Nawet zwabienie młodych nastolatków do szkoły w nocy i zabicie pielęgniarki, która miała na jego punkcie obsesję, jeśli miałoby to zbliżyć się do pomszczenia swojej zmarłej rodziny.

Był tak zagubiony i cierpiący, że przypadkowo zabił własną siostrzenicę. Nie mógł znieść widoku swojej córki, która krzywdziła kogoś, na kim jej zależało, ponieważ kierowała się zemstą.

Więc zamiast tego zostałby przy niej i zatrzymywałby ją, nawet jeśli miałby go nienawidzić. Poniósłby ten ciężar, gdyby oznaczało to powstrzymanie jej przed upadkiem na ciemną ścieżkę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro