Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

Rozdział 10


Brak Kontroli

━━━

Znajdowała się w tunelu i czuła gęsią skórkę od tego, jak było zimno. Pocieranie nagich ramion, aby stworzyć jakieś tarcie, aby zapewnić sobie ciepło, nie dało wiele. Wiedziała, że ​​śni, nie wiedziała jak, ale wiedziała, że ​​śni.

Jej niebieskie oczy spojrzały wokół, wpatrując się w rury biegnące wzdłuż pozornie niekończącego się tunelu, gdy szła dalej. Jej kroki załamały się, kiedy w końcu zobaczyła ludzi. Przez ludzi miała na myśli Stilesa i Lydię.

Najlepszy przyjaciel jej chłopaka wyglądał bladziej niż zwykle. Banshee miała łzy spływające po jej zarumienionych policzkach, gdy z jej ust wyrwał się głośny jęk.

Zmarszczyła lekko brwi, nie mogąc rozróżnić słów. Dźwięk był przytłumiony, wciąż odbijał się echem w tunelach.

Poczuła, że ​​jej oddech urywa się, kiedy Lydia spojrzała prosto na nią i otworzyła usta, krzycząc na nią.

Imogen!

Obudź się!

Obudziła się gwałtownie, siadając na łóżku i odwracając się do intruza w swoim pokoju.

— Imogen! To ja! — Isaac patrzył na nią z przerażonym wyrazem twarzy. — Wszystko w porządku? Wyglądałaś, jakbyś miała koszmar.

Położyła dłoń na sercu, czując, jak praktycznie wyrywa się z jej klatki piersiowej. Jej skóra była trochę wilgotna. Była niepewna, co począć z tym snem lub wizją.

— W porządku — wykrztusiła, nie dlatego, że poczuła strach z powodu tego, co zobaczyła. Nie była pewna, czy to, co usłyszała lub zobaczyła, jak Lydia krzyczy we śnie, było prawdziwe, czy nie, ale jej żołądek skręcał się w supeł.

Isaac spojrzał na nią, nie wierząc jej ani trochę. Księga leżała na łóżku obok niej, a jego oczy przesunęły się na herbatę na nocnym stoliku.

— Jesteś pewna?

— Mhm — uśmiechnęła się lekko, siadając na skraju łóżka, popijając herbatę, zanim spojrzała na niego z ciekawością. — Więc jest jakiś powód, dla którego jesteś w moim pokoju?

Blondyn zarumienił się, przypominając sobie, dlaczego w ogóle tu był.

— Och, racja. Stiles zaginął, a Scott poprosił mnie, żebym upewnił się, że wszystko w porządku, ponieważ nie odbierałaś telefonu.

Imogen sapnęła, odstawiając herbatę i sprawdziła telefon.

— Rozładowała się Zapomniałam go podłączyć — wstała. — Od jak dawna brakuje Stilesa?

— Z pół godziny temu zadzwonił do Scotta, aby powiedzieć mu, że wyszedł z domu i został ranny w jakimś budynku czy coś takiego. Powiedział też, że krwawi i że jest lodowato — odparł, starając się przypomnieć sobie wszystko, co powiedział Scott, zanim poszli do domu Stilesa. — Poszliśmy do jego domu, aby znaleźć zapach, ale w pokoju była Lydia z Aidenem.

Przełknęła ślinę.

— Nie jest dobrze, jeśli Lydia wylądowała w jego pokoju, biorąc pod uwagę jej wyjątkową zdolność do rozpoznawania, kiedy ktoś ma umrzeć.

Podeszła do swojego biurka, otwierając szufladę, z której wyciągnęła jedną z wielu kopii map Beacon Hills i położyła ją na biurku.

Isaac uniósł brew na stos map, które widział.

— Dużo map.

— Wiem i to nie jest ważne — spojrzała na niego. — Czy masz coś od Stilesa?

Zamrugał i skinął głową.

— Tak. Scott kazał mi coś wziąć przed przyjazdem — podniósł flanelę, którą położył na jej krześle i wręczył jej.

— W porządku. Zobaczmy, dokąd się udał — wymamrotała, trzymając flanelę i zaczęła intonować pod nosem.

Beta obserwował z podziwem, jak mapa staje w płomieniach, powoli spalając mały kawałek, na którym pozostały tylko trzy słowa. Pokazały im obu, gdzie skończył Stiles.

— Rezerwat Beacon Hills? — wypowiedział zmieszany. — Powiedział, że to piwnica przemysłowa.

Imogen zmarszczyła brwi, lekko zmarszczyła brwi.

— Dlaczego miałby... — przypomniało jej się tylko jedno miejsce, w którym niedawno byli w rezerwacie. — Wiem, gdzie on jest. Zadzwoń do Scotta.

Zaczął wyciągać telefon i dzwonić do Prawdziwej alfy. Imogen powiedziała mu, że Stiles prawdopodobnie nadal lunatykuje i trafił do legowiska, gdzie kiedyś mieszkała Malia jako kojot. To było jedyne miejsce, w którym mogła pomyśleć, że skończył.

─────

Następnego dnia po tym, jak znaleźli Stilesa w miejscu, które wskazała Imogen, lekarze zaplanowali wykonanie mu rezonansu magnetycznego późnym popołudniem.

Właśnie tam Scott planował być, gdy tylko wyjdzie z pracy. Chciał być tam dla swojego najlepszego przyjaciela, który był dla niego jak brat. Odmówił pozostawienia Stilesa samego w tym czasie.

— Zobaczymy się na miejscu — Imogen powiedziała, całując go szybko w policzek po tym, jak Lydia wyszła, mówiąc, że chce wrócić do domu.

— W porządku — skinął głową, posyłając jej w zamian mały uśmiech i wyszedł, gdy tylko zadzwonił dzwonek.

Odetchnęła drżącym powietrzem, patrząc, jak odchodzi i prawie podskoczyła, gdy Isaac pojawił się za nią. Spojrzała na niego.

— Hej. Co tam — zapytała trochę roztargniona, idąc korytarzem, wlokąc się obok niej.

Niebieskie oczy Isaaca ześlizgnęły się na nią, gdy mocno ścisnął pasek torby z książkami.

— Od zeszłej nocy zachowujesz się dziwnie — wskazał. — Od czasu tego koszmaru, który miałaś.

— To nic. — zapewniła go. — Widziałeś Allison? Powiedziała, że ​​ma coś nagrane na pocztę głosową.

Zmarszczył brwi.

— Wydaje mi się, że widziałem ją idącą z Omarem do klasy pana Yukimury — westchnął. — I nie zmieniaj tematu.

Zignorowała go, gdy jej oczy odnalazły młodą Argent.

— Hej, Allison! — przyspieszyła, żeby dogonić łowczynię.

Allison i Omar zatrzymali się, czekając, aż para ich dogoni.

— Hej, Imogen. Właśnie szliśmy do klasy pana Yukimury i mieliśmy nadzieję, że może nam powiedzieć, co mówi osoba z wiadomości.

— Czy jest jakiś powód, dla którego idziecie razem? — Isaac spojrzał na nich podejrzliwie.

Omar wyglądał na spokojnego, podczas gdy dziewczyna obok niego wyglądała na odrobinę zdenerwowaną jego pytaniem.

— Chciałem tylko wiedzieć, czy ta wiadomość jest związana z Nogitsune, który kogoś opętał — odpowiedział mu. — Wciąż nie mamy pojęcia, kto to może być.

Beta nic nie powiedział i cała czwórka weszła do klasy, gdzie pan Yukimura odkładał swoje dokumenty. Spojrzał na nich, pytając, dlaczego tu są.

Allison podała mu swój telefon i wyjaśniła, jak się obudziła, by znaleźć tę wiadomość głosową na swoim telefonie.

— Masz rację. To po japońsku — Nauczyciel powiedział. — Kto zostawił to na twoim telefonie?

Łowczyni wzruszyła ramionami.

— Nie wiem. Wszystkie wiadomości są takie same i wszystkie są z nieznanego numeru. Czy może pan to przetłumaczyć?

— Spróbuję. Mężczyzna właściwie wydaje instrukcje — przerwał. — Najpierw mówi: „Wszyscy ewakuowani muszą trzymać się co najmniej 3 metry od zewnętrznych ogrodzeń".

Imogen zamrugała.

— Co to znaczy? Jakie ogrodzenia?

— Płoty otaczające japoński obóz podczas II wojny światowej — Pan Yukimura wyjaśnił, patrząc na nich. — Po Pearl Harbor Amerykanie pochodzenia japońskiego zostali złapani i osadzeni w obozach. Ten człowiek czyta instrukcje więźniom po ich przybyciu.

— Skąd się to wzięło? — zapytał go Omar, krzyżując ręce na piersi i patrząc na mężczyznę.

— Nie mam pojęcia, ale jest fałszywe — widział ich zdezorientowane miny. — Wymienia nazwę obozu jako „Oak Creek". W Kalifornii nie było takiego obozu — Łatwo ich okłamał.

Znał prawdę, bo jego żona sama była tam kiedyś więźniem.

─────

Imogen i Isaac byli w drodze do szpitala, ponieważ Stiles miał mieć badanie rezonansem magnetycznym. Allison i Omar byli w samochodzie przed nimi również jadąc do szpitala, aby hybryda mógł tam być, aby wspierać brata i jego przyjaciela.

ZRÓB TO TERAZ! Silny, męski głos rozkazał jej w umyśle i podświadomie poddała się rozkazowi, nie wiedząc, że w ogóle to robi.

Beta na siedzeniu pasażera nie był świadomy, że ​​używa swojej magii, by uwolnić przewód pod napięciem w szpitalu, który trzymała za pomocą swojej magii. Światła w szpitalu zaczęły migotać i gasnąć, pozwalając Stilesowi opuścić salę i w końcu szpital.

Dziewczyna gwałtownie się zatrzymała, gdy zobaczyła kabel pod napięciem miotający się dziko dookoła i karetkę, która rozbiła się w pobliżu wejścia do szpitala.

Para wysiadła, patrząc, jak sanitariusz wysiada z karetki, zupełnie nieświadomy dużej kałuży wody, która tworzy się, gdy wysiadł z krwawiącym czołem. Wszedł do wody, przez którą przepływał prąd i został porażony.

Isaac był gotów pobiec i pomóc mężczyźnie, ale Imogen szybko zauważyła kałużę, w którą miał wkroczyć. Beta poczuł wstrząs, który przeszedł przez jego ciało, zanim poczuł, że coś go wyciąga.

Czarownica użyła magii, by wyciągnąć go, zanim mógł zostać poważnie ranny. Udało jej się go podtrzymać.

— Wszystko w porządku? — zapytała go z niepokojem, zupełnie nieświadoma, że ​​ten cały bałagan jest przez nią i Nogitsune.

— T-tak. Nie widziałem wody — wyjąkał, powoli czując, jak jego ciało goi się z wszelkich otrzymanych obrażeń.

— Imogen! Pomocy! — Allison krzyknęła głośno, jej brązowe oczy rozszerzyły się na nieprzytomne ciało Omara leżące w wodzie po tym, jak ją uratował. Czuła się winna, że ​​nie widziała, dokąd szedł.

Wokół nich ludzie krzyczeli i panikowali. Czarownica zobaczyła, gdzie leży Omar, ciągnąc jego ciało swoją magią na suchą ziemię, aby łowczyni mogła go sprawdzić.

Była gotowa przejść jej pomóc, gdy zobaczyła, że ​​Kira nagle przeskoczyła samochód i złapała przewód pod napięciem, zanim zakryła dłonią część, z której wydobywały się iskry.

Iskry zniknęły. Praktycznie wyłączyła całą elektryczność z drutu tak jak w podstacji.

— Im!

Czarownica odwróciła wzrok od Kitsune, która została odciągnięta przez jej mamę, gdy spojrzała na swojego chłopaka, do którego dołączył Derek.

— On nie oddycha! — Allison krzyknęła, trzymając Omara w ramionach, patrząc na nich rozpaczliwie. — On nie oddycha!

Scott natychmiast podbiegł do swojego przyrodniego brata, widząc ślady oparzeń.

— Niech ktoś sprowadzi lekarza! — krzyknął.

Derek szybko wpadł do szpitala, by złapać kogoś do pomocy, podczas gdy Imogen uklękła, szepcząc zaklęcie przeciwbólowe dla Omara.

— Nie mogę zrobić wiele, aby go wyleczyć, ale złagodzi to jego ból, dopóki nie uzyska pomocy — powiedziała delikatnie, gdy twarz hybrydy nie skrzywiła się już z bólu tak bardzo, jak wcześniej.

Pojawiło się kilka pielęgniarek z noszami, a lekarz zaczął sprawdzać stan hybrydy, gdy wbiegli do ​​szpitala, a wszyscy poszli za nimi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro