Rozdział 1
Rozdział 1
Trzy Miesiące
━━━
Minęły trzy miesiące, zanim się zorientowali. Chociaż w ciągu tych kilku miesięcy mieli dużo do nadrobienia, biorąc pod uwagę, że mieli dużo nieobecności w szkole. Tylko dzięki matce Lydii nie mieli kłopotów.
Dziewczyny postanowiły urządzić babski wieczór, podczas gdy Stiles zabrał gdzieś ze sobą Scotta i Isaaca. Dziewczyny wybrały pójście do klubu, aby spędzić razem czas.
Imogen usiadła obok Lydii, dwie dziewczyny patrzyły, jak Malia i Allison tańczą ze sobą.
— Czy to kolejny fałszywy alarm? — zapytała przyjaciółkę, która patrzyła na jej telefon ze zmarszczonymi brwiami.
Lydia wypuściła powietrze. Najwyraźniej ścigali jakiegoś faceta, o którym myśleli, że ukradł coś w rodzaju narkotyków, ale okazuje się, że to był hel.
Hybryda zachichotała.
— Przynajmniej to nie było nic poważnego. Naprawdę chcę po prostu zakończyć ten rok dobrą nutą — powiedziała, myśląc o tym, jak jutro będzie dzień zdjęciowy.
— Ja też. Przynajmniej wybraliśmy już sukienki na bal. — odparła Lydia, a jej oczy rozjaśniły się na myśl, by włożyć sukienkę na bal maturalny. Cieszyła się każdą chwilą związaną z ubieraniem się.
— Wciąż nie mogę uwierzyć, że kazałaś nam iść na zakupy, kiedy bal maturalny będzie za kilka miesięcy — Malia poskarżyła się, siadając z Allison za sobą.
Oboje były trochę spocone i piły wodę, którą dostali, ponieważ nie wolno im było pić alkoholu. Nie miało to znaczenia, biorąc pod uwagę, że nie mogli się upić, z wyjątkiem Allison i Lydii.
Allison uśmiechnęła się do niej.
— Nie będziesz narzekać, kiedy Isaac zobaczy cię w sukience i nie będzie w stanie oderwać od ciebie rąk.
Isaac i Malia oficjalnie postanowili przenieść sprawy na wyższy poziom kilka miesięcy temu.
Kojotołaczka zamrugała.
— Oczywiście, że nie. Wyglądam seksownie — powiedziała, przypominając sobie sposób, w jaki sukienka przylegała do jej ciała. Chociaż naprawdę nie czekała na obcasy.
— Ćwiczyłaś chodzenie na obcasach? — spytała Lydia, patrząc na dziewczynę, jakby wiedziała, o czym myśli.
Imogen uśmiechnęła się, gdy zauważyła, że kuzynka unika ich wzroku.
— Malia, jeśli naprawdę ich nienawidzisz, możesz po prostu wziąć niższe buty, jeśli wysokie obcasy sprawiają, że czujesz się niekomfortowo.
Malia westchnęła.
— Po prostu nie chcę skręcić sobie karku — nienawidziła tego, jak sprawiały, że czuła się niestabilnie, kiedy próbowała w nich chodzić.
Dziewczyny zachichotały na jej minę.
Wyraz twarzy Imogen zniknął, gdy usłyszała, jak Scott mówi jej, że muszą się spotkać, podczas gdy telefon Lydii zaczął dzwonić.
Wszystkie dziewczyny westchnęły. Wyglądało na to, że babski wieczór dobiegł końca.
Wszyscy niechętnie wstali i opuścili klub. Hybryda zamarła w pół kroku, gdy szli do swoich samochodów.
Przez chwilę wydawało jej się, że słyszy konie. Rozejrzała się, jakby mógł pojawić się ktoś jadący na koniu.
— Imogen, idziesz? — Głos Allison wyrwał ją z zamyślenia.
Spojrzała na swoją przyjaciółkę.
— Tak — Prawdopodobnie i tak wyobraziła sobie ten dźwięk.
─────
Lydia spojrzała na swojego chłopaka, który unosił się obok niej.
— Nic nie czuję.
— Ja też nie — Imogen powiedziała, że zarówno ona, jak i Scott patrzyli na mapę, którą umieścili na masce samochodu.
Dał jej trochę włosów Alexa, żeby pomóc odnaleźć rodziców chłopca, ale nic nie znalazła. To było tak, jakby nie istniały.
Usłyszeli wycie należące do Malii, która mogła teraz zmienić się w kojota. Wszyscy faceci odwrócili wzrok, z wyjątkiem Isaaca, który podał jej ubrania, żeby mogła się ubrać.
— Nie sądzę, że są martwi — powiedziała Lydia.
Malia skrzyżowała ręce na piersi.
— Nie żyją. Prawdopodobnie są rozszarpani — zmarszczyła brwi. — Jedyna rzecz, której nie rozumiem, to dlaczego nie ma krwi.
— Oni nie są martwi. Gdyby byli martwi, wyczułabym to — Banshee wskazała jako przypomnienie, że miała zwyczaj znajdowania martwych ciał.
— Gdyby żyli, czułabym to — Kojotołaczka również była pewna siebie.
— Tak, ja też nic nie czuję — Scott wypalił, próbując powstrzymać tę dwójkę od kłótni.
Stiles spojrzał na swojego najlepszego przyjaciela z niedowierzaniem.
— Scott, o czym ty mówisz? Byłeś w jego głowie przez cztery minuty. Zmierzyłem to.
Isaac przewrócił oczami.
— Cóż, to nie jest nauka ścisła. A on jest dzieckiem. Może jest zbyt przerażony, żeby pamiętać.
— Dlaczego to ma znaczenie, jeśli nie żyją? — Malia zmarszczyła brwi.
— Racja — Isaac powiedział w zgodzie z nią.
— Dobrze, jeśli to tylko zaginięcie, nie możemy im pomóc — Stiles powiedział — A jeśli to coś nadprzyrodzonego, mój tata nie może im pomóc.
— Wygląda na to, że chcesz, żeby to było nadprzyrodzone — Isaac zwrócił się do niego z bacznym spojrzeniem.
— Minęły jakieś trzy miesiące, odkąd cokolwiek się stało — powiedział obronnie człowiek.
Lydia spojrzała na niego oskarżycielsko.
— Tak i dlatego raz w tygodniu wyciągasz mnie z łóżka, jakbym była jakimś nadprzyrodzonym wykrywaczem metalu.
Imogen, Malia i Allison wymieniły rozbawione spojrzenia. To one dostawali skargi od Lydii, ilekroć jej chłopak kazał jej wstawać w środku nocy. Więc miło było zobaczyć ją w końcu konfrontującą się z nim w tej sprawie.
Stiles nie zareagował na jej ton, gdy odpowiedział.
— Okej, wyciągam cię częściej — zdał sobie sprawę, że rzeczywiście była na niego zła i odchrząknął. — No nie mówi, że uważasz, że to tylko seria niemożliwych zbiegów okoliczności?
Lydia westchnęła.
— Mówię, że może nie byłoby to takie złe — ruszyła z przerzuceniem włosów, kończąc rozmowę. Musiała wstać wcześnie, aby przygotować się do dnia zdjęciowego.
Imogen i dziewczyny poszły za nią, ale hybryda obejrzała się za siebie.
— Jutro jest dzień zdjęciowy. Będzie wkurzona, jeśli jej to schrzanisz — Szybko poszła za przyjaciółmi, zostawiając chłopaków, by porozmawiali ze sobą.
─────
Następnego dnia w szkole Imogen uśmiechnęła się do Scotta, który robił zdjęcie. Swoje już zrobiła. Kiedy skończył, podszedł do niej, ale został zatrzymany przez Sydney.
Imogen i Scott zostali powiadomieni o tym, że zostali nazwani "Najprawdopodobniej pierwszym małżeństwem". Te słowa wystarczyły, aby para się zdenerwowała, ponieważ tak naprawdę nie spodziewali się, że zostaną wybrani. Ale to była para, która była razem najdłużej, ponieważ inne już albo zerwały, albo były zbyt nowe.
Więc ta dwójka została na krótko odciągnięta przez Sydney, która zrobiła im razem zdjęcie. Po tym mogli usiąść przy stole, obserwując, jak ich znajomi robią własne zdjęcia.
Allison poszła za nimi, a potem Isaac, za nim Lydia, bo Malii nie było.
Truskawkowa blondynka miała zrobione kolejne zdjęcie, gdy została nazwana "Najlepiej Ubraną". Była oczywiście zadowolona z tytułu.
Kiedy Lydia robiła zdjęcie, Scott odrabiał pracę domową. Chciał nieco ruszyć z referatem na psychologię, mimo że wciąż miał czas.
Gdy Malia przybyła, usiadła na stołku, żeby zrobić sobie zdjęcie.
Dziewczyny patrzyły, jak Malia uśmiecha się promiennie do kamery. Obiecała uśmiechnąć się do zdjęcia do księgi pamiątkowej, ponieważ dziewczyny zadbały o jej ubiór. Obiecały również, że może się przebrać, gdy zrobi sobie zdjęcie.
— O nie — Imogen mruknęła, gdy zobaczyła, jak Stiles zbliża się do Malii, która właśnie robiła zdjęcie. Uśmiech jej kuzynki zamienił się w grymas, ponieważ człowiek wciąż nachodził na jej zdjęcie.
— Biedna Malia — Allison mruknęła, zanim pożałowała swoich słów, gdy Malia spojrzała gniewnie na Stilesa, który się cofnął. — Nieważne. Biedny Stiles.
Lydia westchnęła.
— Przynajmniej się przebrał.
Wiedziała, że po zrobieniu mu zdjęcia przebierze się z powrotem we flanelę i spodnie, ponieważ uznał, że zapinana na guziki elegancka koszula jest zbyt krępująca.
— Dlaczego miałbym chcieć zrujnować twoje zdjęcie? — Stiles zapytał Malię, gdy usiadła obok Isaaca.
Prychnęła, wpatrując się w niego. Przynajmniej udało jej się zrobić zdjęcie po tym, jak spojrzała na niego groźnie.
— Może dlatego, że jeszcze nie zapisałeś się na własne?
— Zapisałem — powiedział, pokazując jej papier, jakby chciał udowodnić swoją rację. Zamarł, widząc, że strona jest pusta. — Jest pusta. — Szybko go odwrócił i zmarszczył brwi, był pewien, że go wypełnił. — Uch...
— A może sublimujesz stres związany z ukończeniem szkoły, unikając kluczowych etapów — powiedział Scott, nie podnosząc wzroku, gdy pisał.
Wszyscy spojrzeli na niego nieco zaskoczeni, z wyjątkiem Imogen, która wiedziała, dlaczego mówi w ten sposób.
Podniósł wzrok, czując na sobie ich spojrzenia.
— Esej na psychologię.
Skinęli głowami i wrócili do robienia swoich rzeczy, podczas gdy Stiles odchrząknął.
— Zastępca przeszukał samochód, a adres, który Alex dał mojemu tacie, to opuszczony dom — zauważył ich brak zainteresowania tematem. — No ej! Zaginieni rodzice, podejrzany facet na koniu, magiczna kula. Kto wchodzi?
— Nie, dziękuję — mruknęła Malia.
— Mam esej z angielskiego, który trzeba skończyć. Mam to napisać w formie gazety, która się ukaże za kilka dni — powiedział Isaac, wracając do swojej pracy.
Stiles spojrzał na swoją dziewczynę, która pokręciła głową.
— Nie.
Allison odpowiedziała mu milczącym nie.
— Ja też nie — Imogen odparła, kiedy na nią spojrzał.
Zwrócił pełne nadziei spojrzenie na swojego najlepszego przyjaciela.
— Nie mogę przegapić więcej zajęć — odpowiedział alfa.
— Scott, no błagam cię!
— Opuściłem 38 godzin w ostatnim semestrze — przypomniał mu — A dzięki mamie Lydii wciąż chodzę do szkoły. Mogę iść po zajęciach.
Stiles prychnął.
— Wiecie co? Zapomnijcie o tym. Wezmę Liama.
Wszyscy spojrzeli na niego, kiedy zauważyli jego milczenie i podążyli za jego wzrokiem. Zmarszczyli nosy na widok ich najmłodszego członka stada zajętego całowaniem się ze swoją dziewczyną.
— Okej, nie wezmę Liama.
— Wszyscy jesteście! Wspaniale! — Sydney powiedziała radośnie, kiedy do nich podeszła. — Potrzebuję, żebyście ustawili się. Zrobię zdjęcie.
Zdawali sobie sprawę, że są jedną z niewielu zgranych grup przyjaciół i dlatego chcieli zrobić im zdjęcie.
Wszyscy podeszli do tła i ustawili się. Stiles upewnił się, że stanie obok Scotta, ponieważ nie skończył mówić i pociągnął za sobą Lydię. Imogen stała obok Scotta, który objął ją ramieniem w talii, aby przyciągnąć bliżej siebie. Wszyscy spojrzeli w obiektyw i czekali z uśmiechami.
Gdy Sydney stanęła za aparatem, Imogen ponownie usłyszała w tle słaby dźwięk koni. Ale został zagłuszony przez klikający dźwięk aparatu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro