Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19

Następnego dnia z samego rana zostałam obudzona przez Friday (zmieniłam), sama poprosiłam o tę pobudkę by mieć dość dużo czasu, żeby się ogarnąć.

Oczywiście bardzo nie chciało mi się wstawać z ciepłego łóżka.

Trochę się ociągając, niechętnie wstałam. Przeciągnęłam się, ziewając przy tym. Wzięłam jakieś ubrania i ślamazarnie poszłam do łazienki. Gdzie najpierw załatwiłam fizjologiczne sprawy, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w zwykłe legginsy i luźną koszulkę. Poczesałam oraz spięłam włosy. Stwierdziłam, że skoczę umyć zęby po śniadaniu.

Gotowa wyszłam, skierowałam się do kuchni.

Wchodząc, poczułam się trochę niekomfortowo, praktycznie cały zespół Avengers, siedział przy stole w zwykłych ubraniach i jedli śniadanie, dziwny to był widok. Do tej pory widziałam ich tylko w wiadomościach, w bojowych kostiumach. Wiedziałam, że prędzej czy później ich spotkam, no ale i tak taki szok.

Na szczęście byli tak czymś pochłonięci, że chyba mnie nie zauważyli. Już po cichu wychodziłam z kuchni z miską płatków, kiedy nagle zatrzymały mnie słowa Natashy.

- Emma, siadaj, nie wstydź się. - Uśmiechnęła się do mnie.

Odwróciłam się, oczy wszystkich obecnych były skierowane na mnie, no pięknie.

Czułam się osaczona. Usiadłam obok Natashy.

Powoli zaczęłam jeść, nadal czułam spojrzenia innych. Normalnie się wkurzyłam.

- Przestaniecie się gapić ?! - Mój ton był oschły.

Nagle wszyscy zakłopotanie odwrócili wzrok, prócz Natashy oraz bruneta z tego, co kojarzę, ma na imię Bucky Barnes.

(Pochylona to j. Rosyjski)

- Twarda jest. - Powiedział, patrząc na Natashe.

Wiedziałam, że to język rosyjski, już chciałam spokojnie wrócić do jedzenia, ale ja rozumiałam, co on powiedział, ja nawet nigdy się nie uczyłam tego języka. Myślałam, że za chwilę oszaleje. Co tu się dzieje ?!

- Będzie tylko twardsza, nie wiem czemu, ale lubię tę dziewczynę. - Powiedziała Natasha, uśmiechając się do mnie.

- Też zaczynam cię lubić. - Powiedziałam i po chwili dotarło do mnie to, że powiedziałam to po rosyjsku. Zrobiłam wielkie oczy, jak również oni i reszta obecnych. No teraz to już zbyt dziwne, żeby jeszcze gadać w innym języku, którego się nie zna. Już nie wiem co o tym myśleć.

- Emma nie mówiłaś, że znasz rosyjski. - Powiedziała Rudowłosa.

- Też właśnie się dowiedziałam. - Powiedziałam, grzebiąc misce z płatkami.

Nie wiedziałam, czy dobrze robię, mówiąc to im, ale i tak by się dowiedzieli.

Dokończyłam płatki, inni wymieniali pomiędzy sobą spojrzenia.

Wstałam, zaniosłam miskę do zmywarki.

Wróciłam do mojej łazienki, gdzie umyłam zęby.

Następnie, Friday pokierowała mnie do miejsca moich zajęć.

Było to laboratorium, przez przeźroczyste mogłam zobaczyć, że stoi tam jakiś naukowiec, którego nie było na śniadaniu.

Weszłam do środka, mężczyzna bardzo był pochłonięty, tym co robił, bo nawet nie zwrócił uwagi na to, że weszłam do środka.

- Em, przepraszam, ale miałam tu przyjść, na imię mam Emma.

Spojrzał na mnie zamyślony.

- No tak Emma. Nazywam się Bruce Banner, pomogę ci z lekcjami. Dostałem twoje wytyczne, chcesz sama się uczyć, ale jeśli będziesz mieć problem, to zawsze możesz się do mnie z tym zwrócić.

- Miło poznać, dziękuję.

- Wysłałem ci potrzebne materiały. Masz je na laptopie. Pod koniec tygodnia czeka cię test.

- Jasne, dziękuję, to ja już pójdę.

Wróciłam do mojego pokoju.

Usiadłam do biurka z laptopem i zaczęłam się uczyć.

***

Na koniec dnia, kiedy wszystko było skończone, pisałam z Peterem. Na mojej twarzy pojawił się błogi uśmiech, niby pisaliśmy o pierdołach, ale jednak poprawiło mi to humor.

Mój spokój przerwało pukanie do drzwi.

Odłożyłam i poszłam zobaczyć kto to. Kiedy otwarłam drzwi, zobaczyłam pana Starka.

- Emma, chodź ze mną.

Nie mając szans na odpowiedź, ponieważ on sobie już gdzieś szedł, nie mając wyboru, poszłam za nim.

Dotarliśmy do laboratorium.

Nagle ktoś zaatakował mnie od tyłu, moje serce zaczęło szybciej bić.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro