~11~
...OFF'S POV...
"Gun, pozwól mi o Ciebie zabiegać. Mogę być bliżej?"
Co to ma być do diabła! To jakiś żart, prawda?
W mojej piersi pojawiło się nieznane dotąd uczucie. Te kilka słów z niewyjaśnionych przyczyn sprawiało mi ból. Czułem jak serce rozlatuje się na mniejsze części... Czy Gun się na to zgodzi? Póki co, stoi tam w ciszy wpatrując się w Oaba...
Oab czekał na odpowiedzi i ja... Ja też na nią czekałem. Wiem że podsłuchiwanie czyjejś rozmowy jest złe, ale nie potrafiłem przestać. Chce wiedzieć co On o tym myśli. Czy pozwoli Oabowi, aby ten mógł zacząć się o niego starać? A może go odrzuci? Da mu szansę?
Z początku nie wiem dlaczego tak bardzo nie podobało mi się to, jaką Gun był w stosunku do mnie przylepą. Nie mogłem znieść jak mnie całował i przytulał w towarzystwie innych osób. Nie cierpiałem też tego, że darzył mnie czułością... Naprawdę sądziłem że go nienawidze, ale teraz... Nosz kurwa mać! Nienawidzę samego siebie...
"Oab... Ja...."
"Gun!" Zawołałem go... Po tym nie ma już odwrotu... Zacząłem iść w jego kierunku...
"Off?"
Chwyciłem go za rękę ciągnąć z dala od tego miejsca. Zatrzymałem się na chwilę czując że się rozpływam... Było to spowodowane ciepłem płynącym z dłoni chłopaka... Potrząsnąłem głową i ruszyłem dalej przed siebie.
Zatrzymałem się dopiero kiedy znaleźliśmy się na tarasie. Serce biło mi bardzo szybko chcąc wyskoczyć z klatki piersiowej. No dobra, co teraz?
"Off! Dlaczego mnie tu zabrałeś?"
"Ja... ummm..."
"Masz mi coś do powiedzenia? Jeżeli nie, to wracam do domu."
"Nie! Nie idź! Ja... uh..."
"Off! Powiedz mi... Po co wyciągnęłeś mnie ze środka?" Gun był już wyraźnie zdenerwowany.
"Jestem aktualnie w środku rozmowy z Oabem. To co zrobiłeś jest niegrzeczne i okazuje brak szacunku."
"Cholera Gun!" Krzyknąłem na niego...
"Po co się na mnie wydzierasz? I z jakiego powodu mnie za sobą ciągniesz?! Wyraźnie dałeś mi do zrozumienia, że mam o Tobie zapomnieć!"
Zjebałem to po całości... Jak mam się teraz z tego wytłumaczyć?
"Gun, nie chodzi o to że- "
"-O to właśnie chodzi! Ty mnie najzwyczajniej w świecie nienawidzisz! Off, po co to robisz? Proszę nie utrudniaj mi tego." Łzy spływały mu po policzkach...
"Co masz na myśli?" Odetchnął głęboko zanim postanowił udzielić mi odpowiedzi...
"Robię co w mojej mocy żeby Cię zapomnieć... Nawet jeśli jest to dla mnie trudne to wiem, że potrafię to zrobić. Więc błagam, zostaw mnie w spokoju."
Nie mam pojęcia jak należałoby teraz zareagować, lecz po kilku sekundach zorientowałem się, że trzymam Go w ramionach...
Cholera...
"Off proszę, czy mógłbyś? Mówiłem Ci, że nie jest to dla mnie łatwe... Naprawdę chcę o Tobie zapomni- "
Pocałowałem go... Ja pierdole, zrobiłem to... Właśnie teraz całuję jego usta... Gun stara się mnie od siebie odepchnąć, ale ja przyciągam go jeszcze bliżej pogłębiając pocałunek... Odsunąłem się na chwilę...
"Gun..." Wypowiedziałem jego imię gdy nasze oczy sie spotkały...
"Proszę nie..." Wyszeptałem...
"Co nie?"
"Nie zapominaj..."
"Przestań mi mieszać w głowie. Wiem dobrze, że mnie nienawi- "
"-Ale ja Ciebie lubię Gun!" Stało się, wydusiłem to z siebie...
"Błagam... Wybacz mi to co powiedziałem kilka dni temu. Proszę, nie próbuj o mnie zapomnieć..."
...GUN'S POV...
Czy ja śnię? Czy On właśnie wyznał mi swoje uczucia? Czekaj, co?
"C-co..."
"Wiem że przez moje zachowanie możesz odbierać to jako nienawiść... Wiem że możesz myśleć że Cię nienawidzę po słowach które usłyszałeś ode mnie nie tak dawno temu... Ale Gun nie... To nieprawda... Ja Ciebie nie nienawidzę..."
"Czyli to nie tak, że pałasz do mnie negatywnymi odczuciami? W takim razie dlaczego- "
"-To nie do Ciebie odczuwam nienawiść. Ja nienawidzę sam siebie."
"Co chcesz przez to powiedzieć?" Zaczynam się coraz bardziej gubić...
"Nienawidzę siebie, ponieważ nie odwzajemniłem uczuć którymi mnie obdarowałeś... Nienawidzę siebie przez to, że za każdym razem jak Cie widzę moje serce bije szybciej... Nienawidzę siebie dlatego, że już wcześniej nie domyśliłem się co tak naprawdę do Ciebie czuje... Nienawidzę siebie, bo przeze mnie płaczesz... I nienawidzę siebie, ponieważ-" Łzy spływały mi po policzkach... Off otarł je delikatnie wierzchem swojej dłoni.
"-...ponieważ nie potrafię Ci pokazać, jak mocno Cię kocham."
J-ja... Ja nie wiem co mam powiedzieć. W moim umyśle nagle pojawiła się pustka... Nie mogłem nic zrobić, pozostawało mi tylko słuchać dalej...
"Tak Gun, to prawda. Kocham Cię. I właśnie dlatego żałuję że powiedziałem Ci te przykre słowa. Zawsze jak widzę że jesteś przeze mnie smutny, mam ochotę zrobić sobie krzywdę. Jestem głupcem, który nie potrafił wcześniej zrozumieć swoich uczuć, ale teraz... zdecydowałem. Nie pozwolę Ci więcej odejść... Nigdy."
"Off, jak możesz mówić że mnie kochasz? Jesteś teraz prawdopodobnie trochę zagubiony..."
"Od pierwszego dnia kiedy Cię poznałem... Kiedy Tay z New przedstawili nas sobie wzajemnie, prawdopodobnie już wtedy zabrałeś ze sobą moje serce.
Owszem, z początku byłem w tym trochę zagubiony. Myślałem, że chcę się z Tobą zaprzyjaźnić, ale kiedy to się stało czułem niedosyt... Cały czas zadawałem sobie pytanie, dlaczego tak się czuję? Wciąż powtarzałem sobie że jestem hetero, więc prawdopodobnie to jest tylko zauroczenie...
...Ale nie. Moje uczucia nie zmalały. Urosły do takich rozmiarów, że byłem przerażony. Bałem się, ponieważ inni ludzie mogliby zacząć mnie oceniać. Nie wiedziałbym co robić, gdyby zaczęli mnie znieważać...
To właśnie dlatego Cię odepchnąłem. Nie chciałem się bardziej zakochać. Ogarnął mnie strach że skończy się to w ten sposób, że zostanę zraniony. Głupi powód, wiem o tym, ale... to jest pierwszy raz kiedy polubiłem faceta.
Kiedy mówiłem że nie chcę by inni wiedzieli że jesteśmy razem - kłamałem.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak cholernie mocno chciałem trzymać Twoją dłoń wprost przed nimi. Chciałem głaskać Twoje policzki za każdym razem kiedy zaczynałeś być uroczy. Chciałem Cię mieć tuż obok siebie ale tak jak mówiłem - bałem się...
Gun, nie nienawidzę Cię. Tak właściwie to kocham Cię bardzo mocno. Jestem gotowy dać Ci wszystko.
Kocham Twój uśmiech, który jest w stanie rozjaśnić cały świat...
Kocham sposób, w jaki Twoje oczy błyszczą. Za każdym razem kiedy w nie spoglądam, tracę zmysły będąc przez nie zniewolony...
Kocham Twoje dołeczki. Naprawdę Ci pasują...
I co najważniejsze... Kocham Ciebie.
Przez to że jesteś, dzień staje się lepszy..."
To wyznanie jest najprawdopodobniej najbardziej uroczym wyznaniem, jakie kiedykolwiek słyszałem. I padło one właśnie z ust Offa. Proszę, niech mi ktoś powie że to nie jest sen...
"Nigdy nie miałeś chłopaka, nawet dziewczyny nie miałeś. Jak więc możesz mówić że jesteś zakochany? Wiesz wgl czym jest miłość? Powiedziałeś też, że boisz się ze ludzie zaczną Cię obrażać jak dowiedzą się że wolisz facetów. Off, mówisz poważnie?"
"Jestem teraz śmiertelnie poważny Gun. I wiem co to jest miłość, bo jak tylko na Ciebie spojrzę to czuję się tak bardzo szczęśliwy. Nigdy wcześniej się tak nie czułem."
"Ale... zapewne będę Cię irytował. Jestem uczuciowy i bywam tulaśny, a wiem że tego nie cierpisz. Do tego dochodzi rzucanie przykrych komentarzy i wydawanie krzywdzących opini przez ludzi, którzy nas nie rozumieją. Jesteś pewien, że dasz radę to znieść?"
"Dla Ciebie wszystko Gun. Zrobię co tylko zechcesz. Dla Ciebie jestem gotów, by zaryzykować."
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro