Siostrzana miłość
Jest sobie dzisiejszy dzień. No spoko.
Przerwa obiadowa w szkole, a ja nie mam co robić, więc łażę po szkole jak ostatnia sierota. No spoko.
Stwierdzam, że chce mi się pić, więc niezwykle skocznym (czyt. idę tak samo jak wcześniej) krokiem ruszam do sklepiku. Jest kolejka, więc ja, czyli największy mistrz wpychania się i cebularstwa, próbuję znaleźć sposób, by obejść czekanie.
Wtedy zauważam ją. Morda podobna (podobno...) do mojej wskazuje, iż są pomiędzy nami więzy krwi. Podchodzę bardzo dyskretnie (czyt. podbiegam z uśmiechem na ryju) i zaczynam rozmowę:
Ja: Mejeczko~
Sis: Czego?
Ja: Wiesz, że jesteś najlepszą siostrzyczką? Uwielbiam Cię wręcz! Moja rodzino najdroższa! Siostro rodzona!
Sis: Czego chcesz?!
Ja: Kup mi Tymbarka, proszę!
Sis: Nie.
Ja: Masz tu hajs. Tylko proszę - stój za mnie w tej kolejce, bo mi się nie chce...
Skończyło się na tym, że i tak musiałam czekać w tej kolejce.
Dziękuję, siostrzyczko. *wyczuj sarkaźmik~*
Kto zgadnie czyj to cosplay dostaje... Eee... w mordę. A na pocieszenie sok cebulowy.
~Mała Susanka
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro