Kotylion, tęcza sarkazmu i flaga Japonii
Długi tytuł, lol
Jutro Narodowe Święto Niepodległości, pamiętacie?
Jasne, że pamiętacie! Przynajmniej mam taką nadzieję...
Wracając. W szkole miałam apel i jak wiadomo trzeba przyjść elegancko i z kokardą (potocznie- kotylionem).
Ja, po prostu geniusz, przypomniałam sobie o tym w środku nocy i przez godzinę męczyłam się, żeby jakoś wyglądał.
Rano przychodzę do szkoły. Ludzie patrzą się na mnie jak na debila. Okazuje się, że pomieszałam kolory i zamiast białego środka i czerwonej obwódki mam odwrotnie 👌
Anielka od razu uznała, że ja chyba z Monako jestem, że mam takie kolory na kotylionie. A moja klasa stwierdziła, że wygląda to jak flaga Japonii 👌
Sytuacja po apelu. Mówimy (bardzo głośno...) z Haneczką.
Hanka: Polska miała niezłą, różową sukienkę, co?
Ja: Może tak, ale czemu była dziewczyną?!
Weronika: *wtrąca się* Żeby można ją było rozbierać.
Załamałam się po tej wypowiedzi, a ten szatan (czyt. Hanka) zaczął się śmiać...
I oto nasze kochane Volvo (tak to się pisało? w sumie mam to gdzieś...) w swoim naturalnym środowisku
Mam nadzieję, że da się to odczytać...
No ogólnie nasz ulubiony niemiecki pirat.
Nadal nie wiem jaki kolor ma szaliczek...
Zapomniałam o czym jeszcze miałam napisać, więc na razie pa~
~Mała Susanka
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro