Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Aaron Novoa

- Dzień dobry, kochanie. - Usłyszałem głos swojej dziewczyny, Monicy.

Otworzyłem oczy i spojrzałem na nią. Pierwsze promienie słoneczne padały na jej twarz, oświetlając ją. Była piękną kobietą o niepowtarzalnych rysach twarzy. Jej krótkie, czarne włosy rozrzucone były na białej poduszce, a ciemne, brązowe oczy wpatrywały się we mnie. Widziałem w nich miłość. Ale czy to samo można było wyczytać z moich?

- Dzień dobry. - Pocałowałem ją w czoło.

Zrzuciłem z siebie kołdrę i poszedłem do łazienki. Patrzyłem na swoje odbicie w lustrze. Przeczesałem włosy dłonią przywołując je do porządku. Jako nastolatek przeżywałem bunt i uznałem, że zapuszczenie włosów będzie idealnym pomysłem, aby pokazać swój gniew i złość do nauczycieli w szkole. Wiecie, o co chodzi, no nie? Prestiżowa szkoła, wyprasowane, schludne mundurki, krawaty, wypastowane buty, idealnie ułożone włosy, aż nagle ja postanawiam złamać te zasady. Wtedy też przeżyłem swój pierwszy raz w szkolnej toalecie, a dziewczyna, która była tą szczęściarą, szarpała mnie za włosy i błagała o więcej, Właśnie wtedy uznałem, że nigdy nie zetnę włosów na krótko.

Nadal patrzyłem na swoje odbicie pogrążony we wspomnieniach, gdy do łazienki weszła Monica.
- Twój telefon dzwoni - powiedziała i podała mi urządzenie. - Wołałam cię, ale nie słyszałeś.

Spojrzałem na wyświetlacz i od razu wiedziałem, że coś się stało. To był Matteo, jeden z członków zarządu w mojej firmie, dyrektor finansowy i mój przyjaciel. Fakt, że dzwonił o tej porze już był niepokojący i zwiastujący kłopoty. Dodatkowo moja intuicja podpowiadała mi, że może chodzić o człowieka, z którym powinienem podpisać dzisiaj kontrakt.

    - Co jest? - Ostatnio każdego dnia coś się psuje, więc jestem przygotowany na wszystko.

  - Stary, mamy problem.

Wiedziałem. Czy chociaż jeden dzień nie może byc spokojny? Boże, czy o tak wiele proszę?

⁃ Znowu Smith? - Błagam, niech on nic nie wymyśla. Przez ostatnie dwa tygodnie robiłem wszystko, aby zgodził się z nami współpracować i nie wytrzymam jego kolejnego humorku i pretensji.

⁃ A kto inny? Tylko ten facet odwala takie numery.

⁃ Kurwa. - Przejeżdżam ręką po włosach. Zawsze to robię, gdy się denerwuję.

Smith to człowiek, z którym od 3 tygodni próbuję podpisać umowę. Jest wkurzający, odpychający i nienormalny, ale ma też coś, co bardzo potrzebuję. Ma sieć sklepów, w których chcę sprzedawać naszą najnowszą kolekcję ubrań. Dziesiątki osób chce z nami współpracować, ale ja uparłem się na tego dupka i nie odpuszczę, dopóki nie podpisze tej umowy ze mną.

⁃ Lepiej bym tego nie ujął - odpowiada Matteo. - Za pół godziny widzimy się w firmie.

Odkładam telefon na szafkę i szybko wykonuję typowe poranne czynności. Wchodzę do sypialni z ręcznikiem zawiązanym w pasie, a Monica stoi przy łóżku, trzyma dwa rożne krawaty i przykłada je do trzech koszul, które leżą przed nią.

    ⁃ Mogę wiedzieć, co ty robisz? - Ostatnie, czego mi trzeba to moja dziewczyna, która z całych sił stara się opóźnić moje wyjście. Co prawda, nieświadomie, ale jednak.

Monica natychmiast skupia na mnie swoją uwagę i teraz zaczyna przykładać wcześniej wspomniane krawaty do mnie.

⁃ Nie mogę się zdecydować, który będzie do ciebie bardziej pasował.

⁃ Kochanie, bardzo się cieszę, że dbasz o mój wygląd, ale dzisiaj naprawdę nie mam czasu. - Biorę koszulę z łóżka i zakładam.

⁃ Jako prezes domu mody nie możesz źle wyglądać. Okropny kolor, nie zakładaj jej więcej  - mówi i zaczyna ściągać ze mnie koszulę. Podaję mi inną. -  Ta jest idealna. 

Nie przypominam jej, że tą w okropnym kolorze kupiła ona. Ubieram wybraną przez nią koszulę i liczę, że pozwoli mi wyjść.

⁃ Co ja bym bez ciebie zrobił? - pytam i daje jej szybkiego całusa w usta.

⁃ Popełniłbyś modowe samobójstwo. - Uśmiecha się promiennie.

⁃ Tak, to byłoby okropne.

Zakładam resztę ubrań i spóźniony wybiegam z domu. Przy Porsche Cayenne Turbo stoi Jackson, mój kierowca. Witam się z nim skinieniem głowy i wsiadam do środka, gdy on otwiera mi drzwi.

- Dokąd, proszę pana?

- Do firmy. - Od razu biorę do ręki tablet i sprawdzam wiadomości. - Pośpiesz się.

- Oczywiście.

Przeglądam internet w poszukiwaniu informacji na temat sobotniego pokazu, a zamiast tego natrafiam na artykuł o sobie.

Aaron Novoa przyłapany z piękną kobietą. Bogaty playboy został zauważony podczas wsiadania do limuzyny z twarzą najnowszej kolekcji la elegancia. Sposób, w jaki mężczyzna dotykał modelkę, jednoznacznie pokazuje ich relacje. Co na to Monica Costello, dziewczyna pana Novoa?

Po przeczytaniu tych bzdur, uderzam z całych sił w siedzenie.

- Wszystko w porządku, panie Novoa?

- Jak cholera. - Szarpię się za włosy.

Wiedziałem, że tym razem powinienem odpuścić. Dopiero kilka dni wcześniej tłumaczyłem Monice, że nic mnie nie łącz z blondynką z klubu i, że tylko pomagałem jej wyjść, bo złamał jej się obcas i wtedy paparazzi pojawili się znikąd. Ku mojemu zdziwieniu, łyknęła to, ale czułem, że muszę przystopować i trzymać się z daleka od skandalu. A wtedy zobaczyłem Dominicę i to, jak ona seksownie wyglądała w tej sukience na wybiegu, przewyższyło moje wszelkie oczekiwania. Nie mogłem odpuścić, gdy miałem przed sobą chętną i gorącą kobietę. I właśnie takim oto sposobem obściskuję się z nią na tych wszystkich zdjęciach.

Co ja powiem Monice? Teraz wymówka ze złamanym obcasem nie zadziała. Bolała ją głowa i zaproponowałem jej podwiezienie? Była pijana i sama się do mnie kleiła? Nieważne. Zajmę się tym później. Teraz czeka mnie rozwiązanie problemu ze Smithem.

Jackson otwiera mi drzwi, gdy dojeżdżamy na miejsce. W firmie wita mnie Natalie z recepcji.

- Dzień dobry! - krzyczy swoim piskliwym głosem. - Chciałam przypomnieć, że ma pan dzisiaj...

Przerywam jej zanim pękną mi bębenki w uszach.

- Dziękuję. - Odchodzę w stronę wind i zostawiam ją za sobą. Nie interesuje mnie teraz nic poza Smithem. Rozwiążę ten problem, a następnie wytłumaczę artykuł Monice.

Wszystko się ułoży.

Wysiadam na piętrze, na którym znajduje się moja firma i szybkim krokiem idę w stronę swojego gabinetu.

- Matteo już jest? - pytam Annę z księgowości, którą akurat mijam.

- Tak, panie Novoa. - Jest jedną z niewielu kobiet, które mój widok nie onieśmiela, ale to może przez fakt, że jest szczęśliwą żoną od 25 lat i matką dwójki dorosłych dzieci. - Poza tym przed pana gabinetem siedzi dwanaście kandydatek na stanowisko pana asystentki.

Zapomniałem. Kompletnie zapomniałem, że Kate odeszła i, że poprosiłem o znalezienie mi kolejnej podwładnej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro