Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozmowa o szczęściu


Serena była niezmiernie ucieszona, tym że chłopakom udało się przejść wszystkie testy. Ostatnio dowiedziała się nawet o rekordzie pobitym przez rekrutów w tym doborze. Ucieszyła się także na wieść, że oboje zostali jednak osobistymi strażnikami jej siostry- oznaczało to oczywiście więcej możliwości poznania. Linus to Linus, taki typowy chłopak, jakich spotkać już wiele miała okazję. No był miły i w ogóle, ale nie był jakiś specjalny. A przynajmniej nie na tyle, aby zaintrygować następczynie tronu. Jej uwagę przykuł raczej January. Ten był bardzo specyficzny: zarówno w wyglądzie jak i usposobieniu. Chociaż wszyscy wiemy, że tak naprawdę, to chodzi tu bardziej o tą pamiętną noc, która pozwoliła Serenie poznać osobiście obiekt swojego zainteresowania. Gdyby tam, na balkonie stał ktoś inny, ktoś inny spotkałby się z Fabią, ktoś inny poszedłby po Serenę, to tej opowieści by nie było. I z tego także zdawała sobie sprawę. Ile dzieliło ją od poznania kogoś innego tamtej nocy. Niezbyt wierzyła w przeznaczenie, ale to już było raczej oczywiste, że nie zdarzyło się to przez przypadek... Chociaż kto wie?

Nie mniej, dzisiaj Fabia przychodzi na "lekcję etyki przy stole", jak nazywała to ich matka, raczej na "dajmy ze dwie godziny Serenie, niech się wygada" jak to mówiła Fabia. Tak czy inaczej, bardzo cieszyła się, że będzie mogła osobiście pogratulować chłopakom. Nie mogła się doczekać następnej tury mianowania Rycerzy Zamkowych. Jest już dorosła, więc będzie matce osobiście towarzyszyła, tym samym wybawiając od tego ojca. Jak to się mówi: korzyść obopólna.

Układała włosy od kilku minut, a raczej ułożyła włosy, po czym lekko je poprawiała jednocześnie niszcząc fryzurę, aby znowu zacząć je układać i znowu poprawić i znowu zepsuć, aby znowu je od nowa ułożyć. Zapewne utknęłaby w tym zamkniętym kole, gdyby nie jedno zdanie:

-Księżniczko, twoja siostra przyszła.

Szybko jeszcze raz przegarnęła włosy i wyszła im na powitanie. Fabia wybiegła i przytuliła się do siostry jakby nie widziały się co najmniej kilka tygodni. Mimo, że Fabia naprawdę potrafiła być wylewna w uczuciach, było to dla starszej dziewczyny nie lada zaskoczenie. Nie spodziewała się tego. Znała ją jednak na tyle dobrze, że wiedziała, że musiało się coś stać, że tak się zachowuje. Nie to, żeby jej to przeszkadzało. Wiemy jednak już, że Serena należy do ludzi zarówno ciekawych jak ciekawskich, dlatego nie mogła sobie odpuścił takiej okazji, aby dowiedzieć się czegoś ciekawego.

-Co się stało, że jesteś taka szczęśliwa?

-Wiele rzeczy- odpowiedziała zdawkowo Fabia, dając Serenie okazję na rozpoczęci jakiejś dłuższej rozmowy.

-A te wiele, rzeczy składa się z czego?

-A zgadnij.

-No nie wiem...- Serena udała, że się zastanawia, jednocześnie prowadząc siostrę w stronę stołu i dając znak chłopakom, aby weszli i się trochę rozgościli.- Normalnie powiedziałabym, że jesteś szczęśliwa, że twoi ulubieńcy zostaną Rycerzami Zamkowymi, ale chyba chodzi tu oo coś więcej. Czyżby ktoś przyjeżdżał?- spytała się, kiedy już usiadły przy stole.

-Ciepło...?

-Ciepło powiadasz? Wyprostuj się, jak ciepło, to chodzi ci o podróż, co nie?

-Cieplutko.

-Czyli... Ty gdzieś jedziesz?

-Gorąco.

-O, a więc o nie koniec historii... Jedziesz tam ty, beze mnie, zakładam, że też nie z rodzicami... Jedziesz tam z Jinem?

-Tak!

-No nie! Czyli dopiero co wyszkolili ci opiekunów, a ty już ich zostawiasz?

Fabia uśmiechnęła się podstępnie.

-O nie... Oni jadą ze mną- powiedziała to głosem spiskowca. Serena natomiast spojrzała z niepokojem w stronę siedzących z boku chłopaków. Mimo, że prowadzili raczej żywą rozmowę, obydwoje po chwili wyłapali zmartwiony wzrok starszej z księżniczek. Nie za bardzo wiedzieli w jakim są położeniu.

-Ale, Fabio, zdajesz sobie sprawę, że Jin najchętniej ich rozszarpie?

Zielonooka zrobiła minę małego sadysty i uśmiechem na twarzy powiedziała:

-A najlepszym punktem w tym wszystkim jet to, że nie będzie mógł.

Serena chwilę patrzyła się na nią z pewnym strachem, nie mniej wiedziała, że Fabia, nie podoba się po prostu, że Jin nie lubi Januarego i Linusa, więc dołoży swoich starań, aby ich polubił. Nawet jakby tego nie chciał.

-Jak on zamierza z Tobą przeżyć, to ja nie mam pojęcia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro