KRYSTIAN (*)
Już na starcie się stawiają
Zaraz na tor wyruszają.
Taśma do górę strzeliła
I emocje wyzwoliła
W pierwszym łuku się składają
Jednak już nie wyjeżdżają
Na trybunach przerażenie
Każdy czeka na zbawienie
Wielka cisza panowała
Gdy karetka go zabrała
W parku maszyn zamieszanie
Czy chłopak na nogi wstanie
Mecz nie będzie już wznowiony
Nikt tym nie jest zaskoczony
Każdy wierzy w przebudzenie
W rychłe kariery wznowienie
Walczą o życie chłopaka
Nastoletniego Polaka
Lekarz z Bydgoszczy już leci
Na mszach świętych modlą dzieci
Sześć dni trudna walka trwała
Sił rodzinie wiara dała
Lecz dziś wszystko zakończone
Jego życie już skończone
Kiedyś śmigałeś na dworze
Dziś zaś po niebiańskim torze
Sektor niebo cię tam wspiera
W Ziemskim zaś pustka doskwiera
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro