》2《
Zwlekłam się z łóżka i spojrzałam na elektryczny zegarek na nocnej szafce. Przymrużyłam oczy i spojrzałam na krajobraz za oknem.
Bylo jeszcze ciemno. Wymacałam z szafki okulary i wciągnęłam je na nos.
Cały świat ukazał się być bardziej ostrzejszy niż beż okularów.
Usiadłam z powrotem na łóżku i wpatrywałam się w telefon.
Jeste godzina 03.00 i co ja mam robić? - zapaliłam lampkę na szafce nocnej i przykryłam sie kołdrą.
Zamknęłam oczy i wzięłam porządny wdech i wydech.
Kiedy otworzyłam oczy ujrzałam polące sie światło w pokoju chłopaków. Moją uwage jeszcze zwróciła przyklejona na ramknę od zdjęć karteczka.
Wstałam i podreptałam do zdjęcia na którym byłam ja i chłopaki.
Na karteczce były napisane...
W oczach zebrały mi się łzy. Pociągnęłam nosem i spojrzałam w mołe lustereczko na komodzie obok zdjęcia. Brawo. Podkrążone oczy. Od razu się skapnął że płakałam.
Wróciłam do łóżka i wpatrywałam sie w okno chłopaków i na to co sie dzieje u nich. Lukas siedział na swoim łóżku, a Luke spał w najlepsze.
=> Śpisz?
Spojrzałam na wiadomość która mi sie wyświetliła w telefonie. Wachałam sie aby odpisać. Odważyłam się i odpisałam.
<= Nie...
Chłopak nerwowo podrapał się po swoich włosach. Wyprostowałam nogi w kolanach i popatrzyłam na kolejną wiadomość.
=> Płakałaś...?
Udeżył w czuły punkt. Zabolało jak cholera. Nie wiedziałam skąd on to wiedział.
<= Skąd to możesz wiedzieć...?
=>Widze twoje oczy...
Spojrzałam na okno. Chłopam stał i wpatrywał sie we mnie. Wział telefon i cos napisał.
=> Wszystko w porządku...? Uh ale ja głupi, przecież nic nie jest dobrze...
Chłopak przybił sobie piątke z czołem i lekko usmiechnął. Po chwili w oknie ukazał się Luke. Kiedy mnie zobaczył od razu wyszedł z pokoju, do nieznanego mi pomieszczenia.
=> Nie zwracaj na niego uwagi, przejdzie mu, zobaczysz. Bedzie cie jeszcze blagał na kolanach o przebaczenie
Na mojej twarzy zagościł uśmiech. Chłopak też się uśmiwchnął.
<= Musze iść... za tobą...
To chwile szczęścia przerwała nam Aura - dziewczyna Lukasa. Lekko zawiedziona wstała z łóżka i zasłoniłam okno aby nie było nic widać.
-Clara? - spytała moja siostra a ja spojrzałam w stronś otwartych drzwi.
-Tak...? - spytałam i odłożyłam telefon na bierko pod oknem.
-Ktos do ciebie... - zamiast siostry zza drzwi wyszedł Luke.
-Cześć... - powiedział i zamknął drzwi za sobą.
-H-hej... - powiedziałam buorąc z powrotem telefon.
-Przepraszam za wczoraj... - powiedział i spojrzał na nasze zdjęcia na konodzie - hah... pamietasz? Tutaj wyjebalismy się wszyscy troje... - powiedział i się zaśmiał razem ze mną.
-Pamietam... - odpowiedziałam mu.
Usiadlam na brzegu łóżka i przyglądałam się chłopakowi.
-Nie chciałem tem siedzieć u nas w pokoju. Nie cierpie Aury. Cały czas ciągnie od niego kasę. Od starych nie mam co liczyć na kieszonkowe bo wszystko ciągnie Lukas...
-To nikt mu nie powie o tym co ona z nim robi...? - przerwałam mu.
-No właśnie... nikt nie ma odwagi, bo albo Aura bedzie zastraszać, albo szantarzować... a ja nie chce z nią zadzierać bo widze co się dzieje z nią kiedy Lukas gada z tobą. Wtedy ona dostaje białej gorączki, i jest masakra. To taka chodząc, tykająca bomba z zegarkiem - odparł.
-Dlatego on się nie odzywa... - mruknęłam.
-Słucham? - powiedział odwracając wzrok w moja stronę.
-Nic... mówie że dlatego Lukas się nie odzywa... jest fajnym przyjacielem, ale Aura go nastawia przeciwko mnie... - wspomniałam o ostatnich wydarzeniach.
-Czy wszystko okej? - spytał siadajac obok mnie na skraju łóżka.
-Jasne, czemu nie? - odpowiedziałam czując że zaraz wybuchnę potęrznym płaczem.
-Możesz się wypłakać... wyżyć na mnie - zaśmiał się - może mi wygarnąć wszystko to co masz na sercu. Ja to wszystko przeżyje... a nawet! Możesz mi porzadnie zajebać - usmiechnął się.
-Za wybite zęby nie płace odszkodowania - zaśmualismy sie oboje.
-Kocham cię Clara... - powiedział lekko czerwieniąc się Lukey.
-Ja ciebie też... - odwzajemniłam jego uczucie i także sie lekko zaczerwieniłam.
Oparłam swoją głowę o jeho ramię i sie wtuliłam po chwili. Był gorący jak ciepły goferek.
-Ale cuepły jesteś... - wymruczałam do chłopaka a on sie tylko zasmial i również przytulił do siebie.
Po godzinie 6.00 wyszlismy na spacerek przed szkołą. Wyjaśnilismy sobie kilka rzeczy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro