Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

》1《

Usiadłam na łóżku przy Lukasie. Wpatrywałam sie w ziemie. W ciszy siedzieliśmy obok siebie.
-Przepraszam... - odpowiedział Lukas a ja wzruszyłam ramionami - bedziesz mnie ignorować? - dodał.
-Nie... skąd? Ale nie rozumiem jednego czemu... nie powiedziałeś mi od początku że masz dziewczyne? Przez to wszystko ty prawie straciłeś dziewczynę a ja straciłam całkiem przyjaciela... - powiedziałam ocierając policzek od łzy.
-Wiem... wykorzytałem cię ale to nic nie zmienia że nie będziemy się przyjaźnić... - powiedział cichym głosem, prawie szeptem.
-Wykorzystałeś... dobre słowo... wykorzystałem... - zaczęłam sie śmiać i płakać jednocześnie.
-Przepraszam jeszcze raz... - wstał i podszedł do mojej komody na który stało nasze wspólne zdjęcie.
Wziął je to ręki i spojrzał na nie. Wziął karteczke samoprzylepną z biurka i jakiś długopis. Coś na niej napisał i przykleił na ramke od naszego zdjęcia.
Odwrócił sie w moja stronę. Spojrzałam na niego niechetnie i ujrzałam spłtwającą łze po jego policzku. Pociagnął nosem i otarł łzę.
-Przepraszam i trzymaj się - posłał mi ostatni ciepły uśmiech i wyszedł z pokoju.

Rozpłakałam się. Ryczałam i ryczałam tak cały dzień i noc. Rano wstałam z podkrążonymu oczami.

Chwyciłam za telefon i wykierowałam numer do Luke'a. Usłyszałam jeden sygnął i nagle jego zaspany głos w telefonie.
->L-luke... - pociagnęłam nosem i prubowałam coś z siebie wydobyć, ale zabrakło mi tchu.
<-Mówiłem ci, nie dzwoń do mnie! - krzyknął do słuchawki i sie rozłaczył.

Popadłam w histerię. Nie mogłam sie uspokoić. Usłyszałam skrzyp otwierajacych się a w nich stanęła moja siostra. Przestraszona lekko podbiegła do mnie i przejrzała mnie na wylot.
Po chwili usiadła obok i mnie przytuliła, gładząc moje włosy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro