Prolog
Rozdział już po aktualizacji :)))
Puk, puk...
- Proszę – odparł mężczyzna, siedzący za biurkiem i popijający herbatę z mlekiem.
Do pokoju weszła sekretarka z krótkimi, czerwonymi włosami i teczką zawierającą najważniejsze i najnowsze informacje, dotyczące ukrytych rezerwatów i skarbów, które się w nich znajdują.
- Dostaliśmy list od naszego współpracownika. Są w nim dane, które dokładnie wskazują położenie rezerwatu w Australii, proszę pana – powiedziała, siadając naprzeciwko niego i zakładając nogę na nogę. – Przesłać je dalej?
Mężczyzna zamyślił się i dolał więcej mleka do herbaty. Zaczynało to powoli wyglądać na mleko z herbatą niż herbatkę z mlekiem.
- Nie jestem pewny, czy te informacje nie są zbyt tajne, żeby przesyłać je dalej – odrzekł w końcu. – Wiesz co by zrobił Fu, gdyby się dowiedział, że poznaliśmy położenie Rezerwatu w Australii? Musimy być teraz ostrożniejsi, jeśli chcemy wprowadzić w życie nasz plan.
- Rozumiem. A co z pańskim bratem? Ostrzec go przed niebezpieczeństwem?
Mężczyzna spojrzał na małe zdjęcie w ramce, stojące na skraju biurka. Było dosyć stare, bo aż sprzed dziesięciu lat.
Widniała na nim piękna, uśmiechnięta kobieta – jedyna osoba, którą kiedykolwiek kochał i na której zależało mu bardziej niż na czymkolwiek innym. Był gotów dla niej zabijać i kłamać i robił to, ale kiedy ona się dowiedziała o pewnym kłamstwie, odwróciła się od niego i uciekła.
Wszyscy mówili, że umarła, ale on wiedział gdzie jest. Obserwował ją całymi dniami. Kobieta myślała, że mu na niej nie zależy, ale myliła się. Kochał ją nad życie, a jej odejście tylko pogorszyło sytuację.
Oczywiście, kiedy jeszcze byli razem nie traktował jej zbyt dobrze. Miał jej za złe, że go nie kochała. Wyszła za niego przez pomyłkę, bo prawdziwym i jedynym obiektem jej uczuć był jego brat.
- Proszę pana? – spytała ponownie sekretarka. – Ostrzec go?
- Nie – odparł, w dalszym ciągu patrząc na zdjęcie dawnej żony. – Nie ma takiej potrzeby. Chętnie popatrzę na to co będzie się działo.
- Rozumiem – przytaknęła dziewczyna, wstała i wyszła z pokoju.
Mężczyzna zza biurka wstał i podszedł do gigantycznego okna z widokiem na miasto, które od zawsze uważał za piękne.
- Chętnie popatrzę co się będzie działo... - mruknął do siebie. – Gdyby tylko ona wiedziała...
I stał tam, patrząc i rozmyślając nad przyszłością, która nieuchronnie zbliżała się wielkimi krokami.
Koleś nazywał się Gabriel Agreste...
I posiadał plan, który miał odmienić jego życie w sposób nieodwracalny.
C.D.N.
*****
Była aktualizacja, błędów już tylu chyba nie ma, historia od następnych rozdziałów pójdzie w trochę innym kierunku.
Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze jest, bo ja zaraz zajmuję się redakcją kolejnych rozdziałów :))))
Trzymajcie się, MIŚKI <3
I napiszcie coś jeśli ktoś tu jeszcze jest!
Stare info:
Nie linczujcie mnie proszę, ale chciałabym usłyszeć opinię każdej osoby, która to przeczytała.
Może tego nie wiecie, ale ja KOCHAM czytać komentarze, które czytelnicy zostawiają pod moimi opowieściami. Serio. Gwiazdki zresztą też xD
#zostaw_po_sobie_ślad
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro