~11~
W Wodogrzmotach, znów pojawiła się fala okropnych upałów. Cała rodzina Pines dosłownie smażyła się w domu. Alex w tym czasie smacznie spała i rozmawiała z Billem.
- Rats jest niebezpieczny. Nie można go jakoś zabić?
- Niestety na dzień dzisiejszy nie.
- Musimy znaleźć jakiś sposób, tylko trzeba pomyśleć. - Alex zaczęła chodzić w kółko i rozmyślać. Nagle Bill złapał ją za rękę i pociągnął w swoim kierunku. Posadził ją sobie na kolana i przytulił do siebie.
- Spokojnie złoto oka. Poczekaj, aż zdobędę fizyczną formę, a wtedy się go pozbędziemy. - Demon zaczął głaskać dziewczynę po włosach.
- Powinnaś się już obudzić. - Pocałował ją w policzek, a dziewczyna obudziła się.
- Boże jak gorąco. Ludzie zróbcie mi kawę z lodami waniliowymi.
- To rusz zada Alex. - Z dołu dało się słyszeć odpowiedź wuja Stanka. Dziewczyna zeszła po schodach na dół. W kuchni siedziała cała rodzina.
- Mam tego dość idziemy na basen. Wujku Fordzie idziesz z nami prawda? - Sześciopalczasty spojrzał się na Mabel.
- Zostanę lepiej w domu. Bawcie się dobrze. - Ford zniknął za drzwiami ukrytymi za automatem.
- To ja zostanę z wujkiem. - Alex chciała uciec z kuchni ale powstrzymała ją Mabel.
- Alex nie bądź taka. Jedziesz z nami.
- Ale nie mam stroju.
- Przewidziałam to i kupiłam ci ten o to strój. - Mabel wyjęła z plecaka dwuczęściowy kostium na basen w barwach złota i czerni. Alex momentalnie zbladła. Niestety ale nie miała jak uciec. Po niecałych piętnastu minutach cała czwórka razem z Nabokim była na basenie. Mabel i Dipper od razu wskoczyli do basenu, a Alex i wuj zajęli leżaki.
- Alex chodź tu do nas. Będzie fajnie. - Mabel pomachała zachęcająco do dziewczyny.
- Idź do nich Alex. - Dziewczyna cicho westchnęła i skierowała się w stronę basenu. Po drodze wzięła jedną z gumowych kaczek, które kiedyś Soos próbował "uwolnić". Alex niepewnie weszła do wody.
- Alex po co ci ta kaczka? Chyba umiesz pływać no nie? - Alex spojrzała niepewnie na Mabel.
- Ej co jest? Wszystko w porządku?
- Mabel ja nie umiem pływać i boję się być nawet w pobliżu wody. - Mabel przytuliła dziewczynę i zaproponowała jej przezwyciężyć strach.
~time skip~
Po wielu próbach i zachętach Alex przestała bać się wody. Mabel potrafi chyba pomóc każdemu w tym mieście pokonać strach. Po wizycie na basenie Alex i Mabel odwiedziły Pacyfikę w jej domu.
- Witam szanowne panie. - Otworzył im drzwi kamerdyner i zaprowadził do pokoju blondynki.
- Hej dziewczyny. Wejdzie do mojego pokoju.
- Czy mam coś przynieść panienko?
- Może coś do picia i jedzenia.
- Czy mam przynieść również to co ostatnio panienka kupiła i schowała przed rodzicami?
- Jeśli mógłbyś, tylko tak by nie zauważyli tego. - Lokaj zniknął za drzwiami z lekkim uśmiechem. Dziewczyny za to patrzyły zaskoczone na Pacyfikę. Ta jedynie wzruszyła ramionami. Po tym jak dziewczyny zaczęły grać w butelkę pojawił się lokaj. Alex podeszła do niego i objęła go jednym ramieniem.
- Alfredzie musimy ocalić Gotham. - Po tych słowach puściła zaskoczonego kamerdynera. Usiadła z powrotem obok dziewczyn. Mężczyzna zostawił przekąski i wyszedł z pokoju.
- Dobra tak więc wykonałam swoje zadanie. - Alex zakręciła butelką i wypadło na blondynkę.
- Wybieram prawdę. - Alex chwilę musiała zastanowić się.nad pytaniem.
- Podoba ci się Dipper? - Na policzki blondynki wstąpił rumieniec. Alex zadowolona zaczęła wymyślać plan jak połączyć dziewczynę z Dipperem.
~Alex p.o.v~
Siedziałyśmy u Pacyfiki do 20. Mabel proponowała jej by ta przyszła na nockę do niej. W końcu po wielu prośbach dziewczyna się zgodziła. Pacyfika spakowała potrzebne rzeczy i po tym jak poprosiła lokaja, ten odwiózł nas do domu. Gdy byłyśmy już w środku Mabel zaczęła krzyczeć, że na noc zostaje Pacyfika.
- A kto powiedział, że zgadzam się na to? - Przed nami stanął wujek Stanek.
- No nie bądź taki wujku. Nie będziemy zbytnio hałasować.
- Niech wam będzie. - Całą trójką wbiegłyśmy do pokoju Mabel i Dippera. Na nasz widok chłopak o mało co nie spadł z łóżka. Zabrałam swoje rzeczy i skierowałam się do łazienki. Po wziętym prysznicu zawołałam Mabel. Od razu przybiegła.
- Mabel czy ty też uważasz, że Pacyfika pasuje do twojego brata.
- No oczywiście. Razem wyglądają tak uroczo.
- Więc pomóż mi ich zeswatać. Zagramy całą czwórką w butelkę i na pewno nam się uda. - Mabel uradowana pobiegła do kuchni po butelkę.
- Jak wszyscy będą już przebrani zagramy w butelkę! - Mabel wbiegła do pokoju.
- Jak będziecie gotowi to mnie obudźcie. - Postanowiłam chwilę się przespać. Musiałam pogadać z Billem.
- Dość wcześnie się pojawiłaś złoto oka. - Przede mną stał Bill. Jednym ruchem ręki sprawił, że obok nas pojawiła się kanapa. Usiadł na niej a mnie posadził sobie na kolanach.
- Bill muszę ci coś powiedzieć.
- Mówisz to z taką powagą więc nie wiem mam być zły czy raczej martwić się.
- Miałeś może w planach odwiedzenie snu Forda? - Spojrzałam się na niego oczekując odpowiedzi. Ten pokręcił przecząco głową.
- Ford posiada szczelinę zamkniętą w szklanej kuli. Jeśli ona pęknie portal pomiędzy światami otworzy się. - Bill chyba zrozumiał o co mi chodzi.
- Twoja pomoc jest naprawdę na wagę złota. - Przytulił się do mnie. Niepewnie spojrzałam się na blondyna.
- Jak długo żyją demony?
- Wiecznie moja droga. Nigdy nie umieramy, chyba, że ktoś zna sposób na zabicie nas.
- Trzysta lat to dla ciebie pewno jedna mała chwila?
- Owszem ale po co chcesz to wiedzieć?
- Słyszałeś kiedyś o leczniczej maści krasnali?
- Owszem, to dzięki niej krasnale tak długo żyją. Jeden niewielki słoik to około... trzysta lat. Nie mów mi, że masz jakiś słoik. - Spojrzał się na mnie niepewnie. Jedynie skinęłam głową na znak zgody.
- Ford mi ją dał po tym jak Rats zostawił mi siniaki. Wiem też jakie są konsekwencje używania jej. - Bill jedynie mocniej mnie przytulił i pocałował.
~Mabel p.o.v~
Obudziłam Alex na grę. Zakręciła butelką jako pierwsza. Wypadło na Pacyfikę.
- Prawda czy wyzwanie?
- Prawda. - Alex spojrzała się zadowolona na moją przyjaciółkę.
- Powiedz nam co czujesz do Dippera. - Mój brat jak i Pacyfika zrobili się cali czerwoni.
- Dipper podoba mi się i chciałabym aby odwzajemnił to uczucie. - Pacyfika po skończeniu wzywania zakręciła szybko butelką. Wypadło na Alex.
- Dawaj wyzwanie.
- Idź do wujka bliźniaków i powiedz mu, że musicie iść uratować Naboki ze szponów jego fanek. - Dziewczyna przyjęła zadanie i zaraz pobiegła je wykonać.
- Pójdę sprawdzić czy wykona zadanie. - Zostawiłam brata i Pacyfikę razem. Pobiegłam za Alex, która właśnie mówiła wujkowi by ten pomógł jej ocalić moją słodką świnkę. Po kilku minutach wróciłyśmy do pokoju. To co tam ujrzałyśmy zamurowało nas. Nawet specjalnie uszczypnęłam się w ramię żeby sprawdzić czy przypadkiem nie śpię.
Hehe takie tam polsatowskie zakończenie. Następny rozdział powinien pojawić się pod koniec następnego tygodnia. Oczywiście pojawi się dodatkowo świąteczny rozdział. Postanowiłam także zrobić rozdział z pytaniami i wyznaniami dla naszych bohaterów. Na wszelkie propozycje czekam do piątku. Tak więc do następnego rozdziału ludziska ^_^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro