~10~
~Dipper p.o.v~
Ostatnio dałem sobie spokój z szukaniem informacji o maści krasnali. Z każdym dniem kiedy Alex czuła się lepiej, moja radość rosła. Z każdym jej uśmiechem moje serce szybciej biło. Niestety bałem, że gdy wyznam jej moje uczucia ona wyśmieje mnie. Sister próbowała mnie pocieszyć ale to nic nie dało. Mój strach rósł w miarę jak rosła moja miłość do niej. Musiałem coś z tym zrobić. Przygotuje specjalną kolację dla niej.
- Mabel pomożesz mi?
- W czym bro? - Spojrzałem niepewnie na sister. Musiałem ją poprosić o pomoc.
- Pomożesz mi przygotować kolację?
- A kogo zapraszasz? - Spytała się zaciekawiona. Może nie domyśla się, że chodzi o Alex.
- Czyżby Wendy? A może Pacyfika? - Sister szturchnęła mnie łokciem w żebra.
- Chodzi mi o Alex. - Mabel od razu zrobiła poważną minę. Byłem tym zaskoczony.
- Ona cię nie kocha bro.
- Skąd ty to wiesz?
- Bo gadałyśmy o tym na babskim wieczorze z Grendą i Cuksą. Powiedziała, że kocha kogoś innego. - Nagle do pokoju wbiegła Alex.
- Alex jeśli znowu wypijesz moją kawę to będziesz spała na podwórku. - Z dołu usłyszeliśmy krzyki wuja Stana. Alex śmiała się jedynie.
- Alex kochasz Dippera?
- Sorry Dipper ale nic do ciebie nie czuję. Kocham kogoś innego.
- Mówiłam ci bro. - Alex jedynie poczochrała mnie po głowie. Byłem załamany tym co usłyszałem. Alex usiadła na swoim materacu.
- Spróbuj może pogadać z Pacyfiką, może ona też coś do ciebie czuje. - Po jej słowach wybiegłem domu. Musiałem pobyć sam. Nagle świat stał się szary. Przede mną pojawił się Bill.
- Co się stało little Pinetree?
- Nie twój interes! - Zawołałem wkurzony. Demon jedynie zaśmiał się.
- Czyżby złamane serce? Kim jest ta dziewczyna?
- Alex, a co ci do tego? - Demon spojrzał się z wyrazem jakby ulgi i triumfu. Było to dziwne.
- Niestety ale ci nie pomogę. Tak więc żegnam little Pinetree. - Gwałtownie obudziłem się w lesie. Miałem ochotę w coś uderzyć. Wkurzony biegłem przed siebie. Nawet nie zauważyłem gdy świat stał się w kolorach tęczy, a ja sam wpadłem na kogoś.
~ Alex p.o.v~
Dipper wybiegł z domu. Czułam się trochę winna. Jednak Mabel postanowiła, że zamiast zamartwiać się, pójdziemy na zakupy. Poszłyśmy na nogach do sklepu. Akurat gdy miałyśmy wejść do centrum handlowego ktoś zawołał Mabel.
- Mabel zaczekaj. - Podbiegła do nas dziewczyna o długich blond włosach.
- Pacyfika hej. Co tam u ciebie?
- Mabel jak cieszę się że cię widzę. U mnie wszystko okej, a u ciebie?
- Właśnie idziemy na zakupy. Alex to jest Pacyfika, Pacyfika to jest Alex.
- Cześć. - Przywitałam się z dziewczyną.
- Może przyłączysz się do nas?
- Z miłą chęcią. - Całą trójką poszłyśmy do sklepu. Mabel i Pacyfika zmusiły mnie do tego bym przymierzała czarną z białymi kropkami luźną sukienkę przed kolana. Mimo iż nie lubię sukienek, postanowiłam ją kupić, by pokazać się Billowi.
- Ślicznie w tym wyglądasz Alex.
- Teraz tylko trzeba kupić pasujące szpilki. - Na słowa Pacyfiki szybko przebrałam się w swoje ubranie i pobiegłam zapłacić za sukienkę i pozostałe ubrania.
- Nie dam wbić się w szpilki. - Zwiałam ze sklepu, a dziewczyny goniły mnie, żebym kupiła szpilki. W końcu gdy nie dały rady mnie dogonić, postanowiły odpuścić sobie zmuszenie mnie do kupna szpilek.
- To co teraz dziewczyny?
- Ja niestety ale muszę już wracać Mabel, ale podwiozę was pod chatę.
- Dzięki Pacyfika. - Po kilkunastu minutach byłyśmy już w domu. Wujek Ford zrobił nam wykład jak to się bał o mnie, Mabel oraz Dippera, który jeszcze nie wrócił.
- Spokojnie wujku Dipper wróci niedługo. Niekiedy tak znika.
- Niech wam będzie dziewczyny. Kolacja pewno będzie o osiemnastej.
- Okej wujku. - Po wykładzie poszłyśmy do pokoju. Postanowiłam zdrzemnąć się po bieganiu.
~Bill p.o.v~
Byłem wściekły na tego dzieciaka, że poczuł jakieś uczucie do złoto okiej. Jednak z drugiej strony ucieszyłem się na wieść, że ona go nie kocha. Teraz tylko czekałem, aż ukochana uśnie, bo mam coś dla niej.
~? p.o.v~
Mimo iż ten idiota ukarał mnie, to jednak nie zdaje sobie sprawy z tego, że moje sidła już dawno są zastawione. Teraz wystarczy czekać, aż little kid wykona swoje zadanie. Bill będzie bardzo cierpiał.
~Bill p.o.v
Byłem właśnie w śnie złoto okiej. Od razu przytuliłem ją do siebie. Uradowana pocałowała mnie w policzek.
- Witaj złoto oka.
- Hej. Zaczekaj chwilę dobrze? - Dziewczyna znikła i po chwili pojawiła się w wspaniałej sukience do kolan. Wyglądała przepięknie. Gdy zbliżyła się do mnie, swoją ręką zamknęła mi usta. Nawet nie zauważyłem gdy z podziwu opadła mi szczęka. Ona jedynie zaśmiała się.
- Mam coś dla ciebie. - Z kieszeni marynarki wyjąłem małe pudełeczko. Wręczyłem je dziewczynie. Delikatnie otworzyła je. Miałem nadzieję, że spodoba się jej prezent.
- Bill jest piękny. - Zauważyłem jak po jej policzku spływa łza szczęścia. Pomogłem jej założyć złoty łańcuszek ze złotą przywieszką w kształcie trójkąta.
- Będzie cię zawsze chronić.
- Jest wspaniały Bill. Będę nosiła go zawsze. - Zadowolony objąłem ją w pasie i zakręciłem się z nią wokół własnej osi. Oboje śmialiśmy się jak najgłośniej. Dzięki niej moje serce wypełnia radość i miłość.
~Dipper p.o.v~
Wróciłem właśnie do domu. Akurat trafiłem na kolację. Usiadłem pomiędzy Alex, a Mabel.
- Dipper gdzieś ty był?
- Musiałem się przejść. Wybacz wujku Fordzie jeśli cię wystraszyłem. - Po kolacji wróciłem do pokoju. Alex siedziała na dywanie i głaskała zwierzaka Mabel. Postanowiłem wcielić plan w życie.
- Alex mam coś dla ciebie. - Założyłem dziewczynie na szyi srebrny łańcuszek z gwiazdą, która widnieje na namiocie Gideona. Mam nadzieję, że zadziała.
- Alex kochasz mnie?
- Dipper kocham ciebie jak młodszego brata. Na prawdę nie wiem po co tak bardzo chcesz żebym ciebie pokochała. - Po słowach Alex byłem zły.
- Przecież powiedział, że gdy to założysz to mnie pokochasz.
- Kto niby tak mówił bro? - Do pokoju weszła Mabel. W myślach przeklinałem tego idiotę. Nagle pokój stał się znów w barwach znaku Gideona.
- Witaj little kid. Co spowodowało twą złość? - Znów ujrzałem przed sobą demona w kształcie gwiazdy.
- Zrywam naszą umowę. To i tak nic nie dało. - Demon spojrzał na mnie zaskoczony. Później przyjrzał się Alex.
- Widzę, że masz ochronę złoto oka.
- Nawet tak na mnie nie mów.
- Śliczny naszyjnik. Widzę, że mój brat naprawdę cię kocha. - Jaki znów brat. I kto niby dał jej jakiś naszyjnik.
~Alex p.o.v~
Patrzyłam na niego z nienawiścią. Tylko Bill ma prawo nazywać mnie złoto oką.
- Jak to twój brat?
- Bill Cipher to mój brat. Więc poniekąd jesteśmy rodziną złoto oka. Więc wybaczysz mi to co ci zrobiłem? - Wiedziałam już, że to przez niego straciłam trochę duszy, muszę korzystać z maści krasnali by móc żyć ale jednak ona wydłuży moje życie o trzysta lat i to on wmówił coś Dipperowi.
- Jak w ogóle na ciebie mówią?
- Rats, widać matka mnie nie kochała. - Ten jedynie wzruszył ramionami i się zaśmiał.
- Gdybyś chociaż potrafił myśleć zorientowałbyś się, że Rats czytane od tyłu daje Star. Co znaczy, że jesteś Star Demon.
- Nawet nie pomyślałem o tym. Czyli jednak dobrze, że uratowałem ci życie przed laty w twoim świecie.
- O czym ty mówisz?
- Mała biedna sześciolatka topiąca się w stawie. Jak tu jej nie pomóc. Przecież mamy układ. Ja uratowałem ciebie i dałem to znamię, z możliwością zawierania układów by zapewnić sobie bezpieczeństwo.
- Kłamiesz, Alex nigdy nie zgodziła by się na coś takiego. Ja wierzę jej oraz Dipper, że nie ma z tobą żadnych układów.
- Jesteś pewna? Więc może spójrzmy na jej wspomnienia. - Nagle pojawiliśmy się w moich wspomnieniach. Widziałam siebie tylko młodszą. Topiłam się, a Rats pojawia się przed moją młodszą wersją.
- Mogę cię uratować. Tylko musisz zawrzeć ze mną układ.
- Mhm. - Demon uśmiechnął się chytrze. Pojawiło się jakieś światło, a ja widziałam młodszą siebie leżącą na trawie z jaśniejącym na niebiesko znamieniem. Czyli to prawda.
W mojej dłoni pojawiła się laska z ukrytym ostrzem. Wyjęłam je i zaatakowałam tego szczura. Zraniłam go mocno w klatkę piersiową. Przechodziła przez nią szrama od lewego obojczyka do prawej części biodra. Zawył z bólu i zniknął. Świat wrócił do normy.
- Alex kochasz mnie? - Spojrzałam zaskoczona na niego czyżby nic nie pamiętał?
- Jak brata Dipper. Jak brata.
- A mnie pewno jak siostrę.
- No jasne Mabel. - Po chwili rozmowy znikłam za drzwiami łazienki. Spojrzałam na moje znamię. Znikała z niego błękitna barwa. Muszę o wszystkim powiedzieć Billowi.
~Rats p.o.v~
Siedziałem w mojej celi. Rana piekła mnie jak diabli. Muszę teraz pozostać w ukryciu i zaczekać na najlepszy moment by zaatakować.
- Szykuj się złoto oka. Jeszcze nie wiesz jaką ważną rolę odegrasz w moim spektaklu. - Narysowałem na ścianie symbol, który z tego co zapamiętałem pojawia się pod koniec tej całej kreskówki, tylko, że środek koła w którym jest Bill przedzieliłem na połowę. W jednej części był Bill, a w drugiej narysowałem znak assassyn'ów. Niech ten symbol ją reprezentuje. Bardzo do niej pasuje, zwłaszcza do tego jak walczy i zadaje rany.
Jak tam podoba wam się rozdział? Dzięki wszystkim za podanie swoich propozycji, jednak do następnych wydarzeń postanowiłam wybrać znak assassyn'ów.
Serdecznie także dziękuję za tyle komentarzy oraz gwiazdek. Nie spodziewałam się, że moje opowiadanie stanie się tak chętnie czytane. Wszelkie wasze komentarze motywują mnie do pisania następnych części. Tak więc jeszcze raz dzięki wam ludziska.
Do zobaczenia w następnym rozdziale ludziska ^_^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro