Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2 Sylwia

Sylwia


-Co do cholery robi tu ten facet!! To jakaś pułapka na pewno ,bo to nie możliwe żeby on miał dobre zamiary! Powinnam odjechać!- ale nie mogę i patrzę jak podchodzi do samochodu, wiec zablokowałam wszystkie drzwi od środka i otworzyłam tylko troszkę okno od pasażera.

-Cześć - słyszę jego niepewny głos i widzę,  że jest cały przemoczony i zmarznięty, bo deszcz padał dość spory jak na piesze wędrówki.

- Cześć -odpowiadam i mu się przyglądam, bo facet mimo że jest przystojny, wygląda żałośnie.

-Co tu robisz na tym pustkowiu?Jeśli myślisz żeby zrobić mi krzywdę, to uprzedzam Cię że mój kolega jest policjantem. Właśnie wysłałam mu Twoje zdjęcie ,więc nie ujdzie Ci to na sucho!!- zaczęłam krzyczeć, a on przyglądał mi się i chyba nie wie czy mówię poważnie, czy żartuje.

-Nie zrobię Ci krzywdy. Pewnie mi nie uwierzysz ,ale to że tu jestem to zasługa moich kolegów i tego że mam dziś urodziny!- uniosłam brew i może jestem szalona, ale otworzyłam drzwi i kazałam mu wsiadać.

- OK. A teraz powiedz dlaczego tu jesteś tak naprawdę?

- Mówię prawdę. Obchodziłem dziś od rana z kolegami moje urodziny , piliśmy jak to faceci , a później powiedzieli, że jedziemy do fajnego klubu. Pomyślałam, że pewnie z fajnymi laskami, a te gnoje wywieźli mnie tyle km za miasto i zostawili! Oczywiście zabrali mi komórkę i portfel wcześniej, żebym niby nie zgubił! Dałem się podejść jak dziecko! A kończę dziś 33 lata! Wiem , wiem żałosne.- starałam się za całej siły nie śmiać ,ale nie dałam radę.

-Przepraszam, ale masz naprawdę świetnych kolegów. Nie wrócili po Ciebie? Jak długo tu stałeś?

-Pewnie wrócą za kilka godzin jak mnie nie zastaną w domu. Stałem tu od godziny i nie byłoby to takie straszne, gdyby nie ten deszcz.- nadal się uśmiechałam i zerkałam na niego kierując.

-Mieszkasz w Toruniu? Ja właśnie tam jadę.-powiedziałam i spojrzeliśmy na siebie.

-Tak dokładnie tam. Miałem szczęście  ,że chociaż Ty się zatrzymałaś. Dzięki.- uśmiechnęłam się do niego.

- Nie ma za co. Chociaż ciężko mi uwierzyć, że nikt się nie zatrzymał, przecież nie wyglądasz jak typowy bandyta.- spojrzał na mnie.

-Tak? A niby dlaczego?- on pytał poważnie czy nabija się teraz ze mnie

- Nie słyszałam o tym, żeby przestępcy chodzili elegancko ubrani , wiesz biała koszula i eleganckie spodnie.  - przypomniałam sobie,  że mam termos z kawą, wiec powiedziałam że może się poczęstować ,jeśli chce się rozgrzać.

-Dziękuje,  alkohol już wyparował ,wiec kawa jest tym czego potrzebuje.-  podczas gdy pił zadzwonił mój telefon i poprosiłam ,żeby nic nie mówił. To był Michał, mój przyjaciel.

-Cześć Wesołku! Co porabiasz?- jak zawsze przywitał się swoim standardowym powitaniem.

-Cześć ponuraku! -odpowiedziałam.

-Hej nie mów tak ,przecież  wiesz, że ostatnio ze mną lepiej i nie jestem już taki zły. Chociaż przy tobie każdy jest smutasek Wesołku. - przewróciłam oczami i zaczęłam się śmiać, a mój towarzysz mi się przyglądał.

- Jakie plany na wieczór?- zapytałam, aby przeszedł do rzeczy.

-Idziemy do klubu  50tka skarbie,  jak zawsze. Idą prawie sami faceci,  bo laski mają dziś focha zbiorowego. Jest w ogóle coś takiego?- już widziałam jak marszczy swoje czoło i mocno się zastanawia.

- Jak to sami faceci? Mam znowu robić za niańkę? Nie ma mowy!! - krzyknęłam i już nie podobała mi się ich propozycja.

-Skarbie wystarczy jak będziesz pilnowała mnie!- usłyszałam pełen zadowolenia głos Michała .


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: