Tom 2 ~5~
*wymiar ?*
- Ale... - Niestety Rats nie chciał kłócić się z tą istotą. Wiedział że gdyby tylko chciała mogłaby go zabić. Zrezygnowany odszedł. Wkurzony wrócił do swojego wymiaru. Wszystko co było w jego biurze zaczęło latać wokół niego, oprócz obrazu nad kominkiem. Nawet nie zwrócił na to uwagi, kiedy przed twarzą przeleciał mu świecznik. Cały jego gniew przelał na przedmioty. Wszystkie rzeczy nagle pochłonął biały ogień. Płomienie trawiły wszystkie przedmioty. Popiół spadł na podłogę. Rats powoli się uspokajał. Wiedział, że musi cierpliwie czekać. Bo inaczej wszystkie jego plany legną w gruzach.
*wymiar 46*
~Dipper p.o.v~
Wujek Stanek właśnie otwierał Tajemniczą Chatę. Oczywiście Wendy i Emilia usiadły za kasą, z czego rudowłosa zarzuciła nogi na blat. Zawsze tak robiła odkąd ją znam. Jeszcze rok temu byłem w niej zakochany. Jednak teraz mam wspaniałą dziewczynę. Od razu skierowałem się w ich stronę. Do tej pory zapomniałem zamienić się z Wendy na czapki. Kiedy ruda nie patrzyła zabrałem jej moją czapkę z daszkiem, a oddałem jej czapkę.
- Według obietnicy oddaje ci ją. - Rzuciłem jej szczery uśmiech. Ona jedynie zaśmiała się i potargała moje brązowe włosy.
- Dzięki Dipper. Słuchaj chciałbyś pojechać z nami do starej chaty? Oczywiście zabierz ze sobą Mab. Nawet Robbie chce byście się zjawili.
- Z chęcią się zabierzemy. Weźmiemy jakieś przekąski jeszcze.
- Spoko, tylko może bez tych lizaków po których Mabel odlatuje. - Oczywiście po tej uwadze zaczęliśmy się śmiać. Wujek Stanek pogroził nam palcem. Oczywiście zaczęliśmy śmiać się bardziej.
- A co to za stara chata? - Ze śmiechu wyrwał nas głos Emilii. Patrzyła na nas zaciekawiona.
- Chyba każdy kto mieszka tutaj wie o niej. Często młodzież urządza tam imprezy. Raz całą ekipą spędziliśmy tam noc. Razem z Alex. - Niestety na wspomnienie o Alex ja i Wendy przestaliśmy się uśmiechać.
- Kim jest ta Alex? - Nie mieliśmy zamiaru o tym gadać, więc postanowiłem zmienić temat.
- Ty chyba nie jesteś stąd prawda? Nigdy cię nie widzieliśmy tu.
- Przeprowadziłam się tutaj niedawno. Mieszkam na obrzeżach miasta. Em Dipper chyba twoja siostra macha do ciebie. - Od razu odwróciłem się w stronę sister. Machała ręką jak szalona żebym przyszedł do niej.
- Cóż ja się zbieram. Do zobaczenia później Wendy.
- O 16 wyjeżdżamy spod domu Thompsona. - Pokazałem dziewczynie uniesione kciuki do góry na znak zgody. Oczywiście musiałem zahaczyć o stojak z brelokami i pocztówkami po czym wylądowałem na tyłku. Szybko wstałem i otrzepałem z kurzu. Wendy uśmiechnęła się przyjacielsko i wróciła do sprzedawania pamiątek. Kiedy tylko zbliżyłem się do Mab, ta pociągła mnie za rękę do salonu.
- O co chodzi sister?
- Widzisz tamtego chłopaka? - Mabel wskazała na chłopaka prawdopodobnie młodszego od nas, jednak miał podobny wzrost co moja sister. W ciągu roku urośliśmy o jakieś pięć centymetrów, jednak ostatnio powoli przerastam Mabel. Wracając do chłopaka miał całe białe włosy wystylizowane do góry, tak że miał taką jakby płetwe na prawy bok. Miał na sobie błękitną bluzkę i czarne jeansy. Do tego miał czarne adidasy na nogach. Kiedy patrzyłem tak na niego, wydawało mi się że skądś go znam.
- Chodź zagadamy do niego.
- Ale ty mówisz bro. - Z sister podeszliśmy do chłopaka. Od razu postanowiłem zapytać go czy skądś się nie znamy.
- Hej, jestem Dipper, a to moja bliźniaczka Mabel. Mam dziwne wrażenie że już cię gdzieś spotkałem. - Chłopak uśmiechnął się szeroko.
- Cześć Dipper. Witaj śliczna Mabel, co u was słychać? - Od razu zamurowało mnie i sister. Jak to możliwe że to on.
- Gideon? To ty?
- Tak Mab. Miło was widzieć również w te wakacje. - Mabel po prostu zaniemówiła z wrażenia.
- Boże Gideon, nie wiem co powiedzieć. Miło cię znów wiedzieć. - Czyżby na twarzy Mab pojawił się rumieniec? No nieźle.
- Porwę na chwilę Mabel i ją zwracam.
- Spoko Dipper. - Pociągłem sister za rękę i poszliśmy w miejsce gdzie nikt nas nie usłyszy.
- Mabel mam dziwne przeczucie co do Emilii. Chciałbym żebyś pomogła mi z obserwowaniem jej.
- Czyżbyś ją uważał za demona?
- Nie, Bill by to zauważył. To co bliźniaki tajniaki?
- Bliźniaki tajniaki. - Mabel przybiła ze mną piątkę już miała biec do biało włosego kiedy coś mi się przypomniało.
- Wendy chce byśmy wybrali się z nią i resztą do starej chaty. O 16 u Thompson'a.
- Oczywiście że wybieram się. A teraz muszę już lecieć. Do zobaczenia później. - Mabel pobiegła do Gideona. Nieźle maluch wyrósł. Ciekawe czy uda mu się podbić serce Mabel. Ze śmiechem poszedłem do pokoju, po nasz dziennik. Zapisałem moje spostrzeżenia na temat ostatnich dni. Nie mogłem doczekać się jeszcze wyprawy do starej chaty z ekipą.
~3 godziny później~
Zanim pobiegłem z Mabel do Thompson'a wstąpiłem do restauracji obok chaty żeby pogadać z Billem. Kiedy mijałem Em, ujrzałem jej podkoszulke, była naprawdę dziwna. Chyba będę musiał o tym wspomnieć temu demonowi. A samemu także poszperać w necie. W tym roku wujkowie kupili mi i sister laptopa, dodatkow nielimitowany internet. Będę miał co robić po powrocie.
~Emilia p.o.v.~
Powoli myślałam że ugotuje się w tym swetrze. Z każdą chwilą temperaturq rosła. W końcu postanowiłam zdjąć sweter. Siedziałam w samej bluzce aż do końca pracy. Kiedy Dipper mijał mnie, spojrzał podejrzliwie na moją bluzkę. Myślę że to nie był najlepszy pomysł żeby zakładać bluzkę z napisem Undertale, a pod nim rysunek Chary. Pomachałam niewinnie do niego. On jedynie wybiegł z chaty, a zaraz do niego dołączyła Mabel. Muszę się jakoś z nimi zaprzyjaźnić i dowiedzieć się kim jest Alex. Cała ta zagadka czeka przede mną.
Mam nadzieje że spodobał wam się ten rozdział. Czekam na szczere komentarze i do zobaczenia w następnym rozdziale ludziska :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro