Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~6~

Od kłótni Mabel z Alex minął jakiś tydzień. Przez cały ten czas nie zauważyła żadnego z bliźniaków na mieście. Za każdym razem gdy Alex wracała wspomnieniami do momentu kiedy Dipper ją pocałował na jej policzki występował lekki rumieniec. Nic o tym nie mówiła Billowi, bo ten zapewne nawiedziłby go w koszmarach. Późnym popołudniem dziewczyna postanowiła wrócić do tajemniczej chaty. Spakowała wszystkie rzeczy do plecaka i opuściła stary dom. Po pół godzinie Alex stała przed grotą tajemnic. Otworzyła drzwi sklepu z pamiątkami.

- Hej Alex. - Powitała ją Wendy.

- Są może Dipper i Mabel?

- Na dachu. Jak coś to idź tam.

- Dzięki Wendy. - Alex zbliżyła się do drabinki prowadzącej na dach. Zaczęła po niej wchodzić i po chwili otwierała właz. Wspieła się na sam szczyt dachu i przeszła na jego drugą stronę.

- Myślisz, że ona wróci? Chyba byłam zbyt za ostra dla niej.

- Nie martw się sister. Pewno wróci za kilka dni. - Alex przysłuchiwała się rozmowie rodzeństwa. Po cichu zeszła niżej i z uśmiechem potargała obojgu włosy. Ci spojrzeli na nią zaskoczeni. Mabel nagle przytuliła się do Alex.

- Wrociłaś do nas.

- Spoko Mabel. Musiałaś jedynie przemyśleć wszystko na spokojnie. - Alex usiadła na krańcu daszka i sięgnęła po puszkę Pitt Coli. Co jakiś czas Dipper przyglądał się złoto okiej. Nie był pewny czy nie będzie robiła mu wyrzutów na temat tego co zrobił.

- Działo się coś ciekawego jak mnie nie było? - Dziewczyna otworzyła puszkę i zaczęła pić z niej.

- Umarł prezydent miasta i wujek Stanek ma zamiar brać udział w wyborach. - Mabel zaczęła opowiadać jakie to plany ma, żeby jej wujek wygrał. Alex jedynie westchnęła i skończyła pić napój.

- A właśnie Alex, wujek Ford chciał z tobą pogadać. - Dipper w końcu postanowił się odezwać. Alex wstała i poszła do wejścia na dach.

- Jak coś to później pogadamy. - Po tych słowach dziewczyna zeszła po drabinie i skierowała się do pokoju Stanforda. Bliźniaki zaś siedziały dalej na dachu.

- Dipper uwierz, że nie masz szans, by Alex zakochała się w tobie. - Chłopak spojrzał smutnym wzrokiem na Mabel.

- Skoro ty miałaś tyle miłości wakacyjnych, więc ja także mam prawo jakieś mieć. Co z tego, że Wendy i Alex są starsze?

- Dobra bro rób jak chcesz. Ale nie marudź mi później, że masz złamane serce. - Rodzeństwo postanowiło pójść pomóc wujkowi Stanowi.

~Alex p.o.v~

Skierowałam się do pokoju Forda. Delikatnie zapukałam do jego drzwi.

- Proszę. O co chodzi Dipper? - Nawet nie raczył się odwrócić. Cicho westchnęłam.

- Witam panie Ford. Jestem Alex.

- Ach to ty. Wejdź młoda damo. - W pokoju było nawet jasno. Na ścianach widniało wiele dziwnych rysunków i zdjęć. Na niektórych rysunkach widziałam podobiznę Billa. Mimo wolnie uśmiechnęłam się. Ford to zauważył i spojrzał w stronę gdzie się patrzyłam.

- Znasz go prawda?

- Tak proszę pana.

- Mów mi może lepiej wujku Fordzie.

- Okej... wujku Fordzie. - Niepewnie powiedziałam ostatnie słowa.

- Po co Bill cię tu sprowadził? Skąd jesteś? Współpracujesz z tym demonem? - Potok pytań wypłynął z jego ust. Byłam tym zaskoczona.

- Bill sprowadził mnie żebym mu pomogła w jego planach.

- A jak niby możesz mu pomóc?

- Ponieważ wiem co wydarzy się w najbliższych tygodniach i wiem co działo się tu od początku wakacji. - Ford spojrzał się na mnie zaskoczony.

- Mogę ci zaufać, że nie powiesz nikomu o tym co usłyszysz? - I tak wiedziałam, że się nie wygada. Nie miałby odwagi tego zrobić. Jedynie pokiwał głową na znak zgody.

- Bill sprowadził mnie tutaj z mojego świata, w którym to co się tu dzieje to kreskówka.

- A więc są inne światy. Mogłem się tego domyślić.

- Widzę, że nie jesteś, aż tak zaskoczony.

- Zapewne wiesz, że spędziłem trzydzieści lat w świecie Billa.

- W sumie prawda. - Wyciągnęłam w jego stronę rękę. Uścisnął ją.

- Nikomu nie powiem o czym rozmawialiśmy Alex. To będzie tajemnica, którą zabiorę ze sobą do grobu. - Po tych słowach poczułam pieczenie na prawym ramieniu. Nie pozwoliłam aby wujek Ford zauważył, że coś się stało więc zachowałam kamienną twarz i puściłam jego rękę.

- Ja już lepiej pójdę wujku Fordzie.

- Jak zauważysz Dippera to powiedz mu żeby tu przyszedł.

- Spoko. - Opuściłam pokój jak najszybciej. Skierowałam się do łazienki. Po drodze zauważyłam Dippera i Mabel siedzących w salonie.

- Dipper wujek Ford chciał żebyś do niego zajrzał. - Chłopak od razu pobiegł tam. Usiadłam koło Mabel i zaczęła opowiadać o różnych rzeczach. Rozmawiałyśmy tak kilka godzin. Za oknem zrobiło się ciemno.

- Chodźmy na górę. Pomożesz mi przy albumie wakacyjnym?

- Może najpierw przebierzmy się w piżamy Mabel?

- Masz rację Alex. Ja idę pierwsza. - Mabel pognała do łazienki i wyszła z niej po jakiś piętnastu minutach. Zaraz po niej poszłam sama się odświeżyć. Po wzietym prysznicu założyłam stary czarny t-shirt i spodenki sięgające do kolan. Przyjrzałam się jeszcze mojemu znamieniu. Powoli znikała z niego niebieska barwa. Było to naprawdę dziwne.

- Alex wyłaź z łazienki. Też chcę się umyć. - W drzwi uderzał pięścią Pinetree. Zabrałam wszystkie swoje rzeczy i opuściłam łazienkę.

- Możesz iść Pinetree. - Gdy to powiedziałam chłopak się wzdrygnął. Cicho się zaśmiałam i weszłam do pokoju. Mabel trzymała jakąś poduszkę i koc.

- To dla ciebie Alex.

- Czyli mam spać na kanapie w salonie? - Mabel jedynie zaśmiała się i pokazała.ręką żebym usiadła obok niej. Po jakiś dziesięciu minutach Dipper wniósł do pokoju materac.

- Nie pozwolimy ci spać na kanapie. Śpij na materacu. Będzie ci wygodniej. - Mabel wzięła położyła się na swoim łóżku i przytuliła do siebie Naboki. Dipper także poszedł spać i przy okazji zgasił światło.

- Dobranoc wszystkim.

- Dobranoc. - Po tych słowach wszyscy zasneli.

~Ford p.o.v~

Przeglądałem właśnie swój pierwszy dziennik. Wiedziałem, że któregoś dnia Bill wróci. Muszę przygotować się na pokonanie go. Mam nadzieję, że nikomu nic się nie stanie.

~Alex p.o.v~

Siedziałam na polanie koło strumyka. W koło dało słychać się śpiew ptaków. Byłam ciekawa czy Bill pojawi się dzisiaj.

- Pewno i tak nie zjawisz się Bill. Wspomniałeś, że masz dużo do zrobienia. - Cicho westchnęłam zrezygnowana. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie w pasie i przytula do siebi i po chwili składa pocałunek na ustach. Zamknęłam oczy podczas pocałunku. Gdy je jednak otworzyłam okazało się, że to nie Bill mnie całował, a Pinetree. Przerażona odepchnęłam go od siebie.

- To tylko sen Alex. - Powtarzałam te słowa w kółko.

- Zdradziłaś mnie Alex. Więc jednak wybrałaś jego. - Spojrzałam w stronę, z której dobiegał głos. Ujrzałam Billa w jego trójkątnej formie. Był cały czerwony ze złości. Przerażona zaczęłam uciekać. Jednak cały czas biegłam w miejscu. Mój sen zamienił się w koszmar.

- Jesteś jedynie koszmarem! Nie jesteś nim! - Zaczęłam krzyczeć.

- Zdradziłaś mnie Alex. Tak więc poniesiesz karę. - Bill z koszmaru zbliżył się do mnie. W jego dłoni pojawił się nóż. Wbił go prosto w moje serce. Poczułam jak krew wypływa z rany.

Nagle obudziłam się cała spocona. Rozejrzałam się po pokoju. Rodzeństwo spokojnie spało, a Naboki patrzył się na mnie niezadowolony.

- Obudziłam cię? Wybacz nie chciałam. - Nagle świnka zaskoczyła z łóżka Mabel i wtuliła się we mnie. Widocznie chciała tak pokazać, że nic mi nie grozi. Przytuliłam Naboki i zasnęłam. Przez resztę nocy nic mi się nie śniło.

Jak podoba wam się ten rozdział? Sama nie wiem co sądzić o tym rozdziale. Tak więc życzę wszystkim moim czytelnikom aby koszmarny Bill ich nie nawiedził i nie próbował zabić. Co do zdjęcia w mediach nie udało mi się znaleźć zakrwawionego Billa w jego postaci demona.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro