Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~2~

Rodzeństwo Pines patrzyło na nieprzytomną Alex. Mabel zaczęła zaplatać warkocze z jej czarnych włosów.

- Bro nie mamy niczego co by ją obudziło.

- Wujek Ford powiedział, że spróbuje coś znaleźć. - Rodzeństwo spojrzało zrezygnowane na Alex. Nagle dziewczyna otworzyła oczy i wstała. Dipper chciał coś powiedzieć, ale dziewczyna szybkim krokiem wyszła z pokoju. Rodzeństwo pobiegło za nią aż do kuchni. Tam Alex zabrała kubek wuja Stanka, a z lodówki mleko i pobiegła z powrotem na poddasze. Mabel wpadła pierwsza do pokoju i zauważyła Alex siedzącą na jej łóżku.

- Kto zabrał moją kawę?! - Z kuchni dało się słyszeć krzyk wujka Stanka. Alex powoli piła napój zabrany z kuchni.

- Jak to możliwe, że się obudziłaś teraz. Próbowaliśmy wcześniej wszystkiego i nic nie pomogło. Może coś powiesz? - Alex patrzyła na niego znad krawędzi kubka. Przyglądała się rodzeństwu z zainteresowaniem.

- Jestem Alex Falls. A co do tego jakim cudem się w końcu obudziłam to po prostu poczułam zapach kawy. - Dipper patrzył się na nią zaskoczony.

- Ja jestem Mabel, a to mój brat Dipper.

- Miło mi, nie macie może czegoś do jedzenia? - Alex spojrzała na Mabel proszącym wzrokiem. Dziewczyna jedynie chwyciła ją za rękę i pociągnęła ją do kuchni.

- Siadaj tutaj. Wujek Stanek powinien zaraz zrobić obiad.

- Sis co ty tak szybko zerwałaś się na obiad. - Zaśmiał się Dipper i usiadł koło siostry. Po kilku minutach do kuchni zawitał wujek Ford. Złoto oka przyglądała mu się badawczym wzrokiem, a ten nawet nie zwrócił na nią uwagi.

- Nikt nie dostanie obiadu póki nie dowiem się kto zabrał mi kawę. - Z tymi słowami wujek Stanek wszedł do kuchni. Alex z uśmiechem na ustach obserwowała reakcje wszystkich domowników na słowa wuja Stanka.

- Które z was nicponi to zrobiło? Chyba że wolicie nic nie jeść przez cały dzień.

- To ja wypiłam tą kawę. - Alex podniosła rękę i zrobiła minę niewiniątka. Ford spojrzał na nią zaskoczony. Stanek jedynie bez słowa podał obiad. Alex zjadła obiad nie mówiąc nic, a po zjedzeniu go poszła na poddasze.
Gdy Alex wyszła z kuchni Ford zaraz zaczął wypytywać rodzeństwo o informacje na jej temat.

- Kiedy się obudziła? Nie wiadomo co Bill chciał od niej, a może z nim pracuje.

- Spokojnie wujku, dowiemy się w odpowiednim czasie. - Dipper zaczął uspokajać swojego wujka. Ten jednak dalej miał podejrzenia co do złoto okiej.

- Po co mnie tu sprowadziłeś Bill? Jaki jest w tym twój cel? - Alex siedząc na poddaszu zastanawiała się co dalej począć. Po jakimś czasie zmęczona położyła się spać.

~Alex p.o.v~

Siedziałam właśnie na dywanie w swoim pokoju. Znów rysowałam podobiznę Billa, tylko tym razem wyglądał jak człowiek. Zamknęłam oczy,a w myślach zauważyłam Billa próbującego mnie pocałować.

- Gdyby to było prawdą. - Cicho zamruczałam.

- A co miałoby być prawdą złoto oka? - Szybko otworzyłam oczy i zobaczyłam Billa siedzącego obok mnie. Poczułam jak na moje policzki wstępuje rumieniec. Demon zaśmiał się jedynie. Starałam się zapamiętać jak najwięcej szczegółów z jego ludzkiej postaci. Mimo tego, że Bill jest drobny, to jest on niesamowicie silny. Gdy mój wzrok wędrował do jego twarzy nasz wzrok się spotkał. Zauważyłam także kpiący uśmieszek na jego twarzy. Odskoczyłam od Billa jak oparzona. Byłam zła na siebie. Usiadłam po turecku na łóżku i wpatrywałam się w moje dłonie. Usłyszałam jak Bill wstaje i gdzieś idzie. Poczułam jak dwoma palcami podnosi mój podbródek i zmusza mnie tym samym do patrzenia mu w oczy.

- Chciałbym abyś zdobyła jeden z dzienników Stanforda Pinesa. Mam nadzieję, że nie zawiedziesz mnie. - Szepnął mi na ucho.

- Alex wstawaj. - Poczułam jak ktoś szarpie mnie za ramię. Cały sen zniknął. Zdążyłam jeszcze zauważyć niezadowolenie na twarzy Billa.

~Bill p.o.v~

Zastanawiało mnie to czemu złoto oka dziwnie zachowywała się w moim towarzystwie. Postanowiłem jednak wykorzystać ten fakt i dać jej pewne zadanie. Po tym jak usiadła na łóżku wstałem i podszedłem do niej, delikatnie podniosłem jej podbródek tak, by patrzyła mi w oczy. Jej twarz zrobiła się lekko czerwona.

- Chciałbym abyś zdobyła jeden z dzienników Stanforda Pinesa. Mam nadzieję, że nie zawiedziesz mnie. - Gdy tak patrzyłem na nią czułem się dość dziwnie. Serce, które o dziwo posiadam zaczęło bić szybciej. Nim zdążyłem coś więcej zrobić złoto oka znikła. Na mojej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. Co się ze mną dzieje? Muszę odsunąć na bok wszelkie uczucia i skupić się na swoim planie. Całe Gravity Falls pogrąży się w chaosie. Zacząłem śmiać się psychopatycznie.

- Złoto oka jeśli mnie zawiedziesz to wiedz, że nic cię nie uratuje od mojego gniewu. - Z złowieszczym uśmiechem wróciłem do swojego domu.

Chcę podziękować za wszelkie komentarze i gwiazdki. Jest to dla mnie wielce motywujące. Mam nadzieję, że ten rozdział spodobał się wam ^_^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro