Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~17~

Postać przeniosła się z pokoju do innego świata. Dalej łkała nad tym co się stało. Wiedziała, że to z jej powodu owa postać z pokoju straciła wspomnienia. Nigdy nie chciała by coś takiego się stało. Mimo iż tęsknie patrzyła w dal, wiedziała, że to co było, nigdy nie wróci.

-----------------

Alex właśnie obudziła się. Teraz znikły już objawy zamienienia w kamień. Próbowała wstać ale coś leżącego na jej brzuchu przeszkadzało. Odkryła kołdrę i na swoim brzuchu ujrzała rękę Billa.

- Bill weź tą rękę bo nie mogę wstać. - Demon jedynie przyciągnął ją bliżej siebie.

- Nigdy nie potrafiłem tak dobrze się wyspać, ale przy tobie to jest możliwe. - Demon dalej nie chciał puścić dziewczyny. Alex dźgnęła go palcami w żebra. Ten od razu ją puścił.

- To bolało.

- Wiem. Jednak ja dalej nie mam zamiaru spać. - Dziewczyna wstała z łóżka, pocałowała demona w czoło, a sama zabrała swój plecak i skierowała do łazienki. Wzięła szybki prysznic i ubrała się w złotą bluzkę z czarnym sercem, a na to szarą bluzę bez rękawów i krótkie spodenki. Nagle zakręciło jej się w głowie. Mocniej zacisnęła ręce na brzegu umywalki.

- Alex wszystko w porządku? - Do łazienki zajrzał Bill. Delikatnie dotknął jej ramienia.

- Niezbyt. - Demon przyjrzał się jej uważnie. Wyjął z jej plecaka maść krasnali.

- Nie chcę tego.

- Sama dobrze wiesz jakie skutki są kiedy jej nie użyjesz. - Chłopak posmarował cienką warstwą maści rękę dziewczyny.

- Kiedy ostatnio jej używałaś?

- Po tym jak Ford mi ją dał, w ogóle z niej nie korzystałam.

- Jak dziecko. - Chłopak zmierzwił jej włosy. Bill podał rękę dziewczynie, a ta ją od razu chwyciła.

- Czyżbyś postanowiła dodać nowy kolor do ubioru?

- Nie narzekaj. - Dziewczyna zabrała plecak z pokoju i razem z demonem skierowała się do głównej sali. Na podeście stał już tron z mieszkańców zamienionych w kamień. Bill zmienił się w swoją trójkątną formę i zasiadł na tronie. Niestety kiedy demony były w tym wymiarze ich rozmiar się zwiększa. Alex była niższa tak to od większości demonów. Może jedyny Hectorgon i Teeth byli jej wzrostu.
Alex obserwowała jak demony grają w "spin the person". Siedziała na podłodze niedaleko tronu Billa.

~Dipper p.o.v~

Cały czas uciekam przed oczoperzami. Te wstrętne potwory zamieniają wszystkich w kamień.

- Wuj Ford został zamieniony w złoto, Stan zniknął gdzieś, tak samo jak Mabel. - Nagle stanąłem jak wryty. Zapomniałem jeszcze o jednej osobie.

- Alex. Pamiętam jak wybiegła za Mabel, a potem zaczął się ten chaos. - Musiałem znaleźć ocalałych, a później zastanowić się jak ocalić Wodogrzmoty.

~Alex p.o.v~

Zbliżał się wieczór. Kiedy miałam iść do pokoju, poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię, zakrywa usta dłonią i ciągnie w jakieś miejsce.

-Mhmm. Mhhm. - Kiedy weszłam do jakiegoś pokoju z moim "porywaczem" od razu spojrzałam na niego.

- Pyronica?

- Wybacz za to Alex, ale chcieliśmy pogadać w ustronnym miejscu.

- Chcieliście? - Do pokoju weszła pozostała zgraja demonów.

- Chodzi o to że Bill ma dziś urodziny.

- To wspaniale.

- Tylko trzeba go wygonić stąd, by przygotować przyjęcie.

- Więc to twoja rola Alex.

- Rozumiem. Już mam nawet pomysł gdzie zabrać Billa. - Wyszłam z pokoju i pobiegłam pędem do głównej sali. Mój kochany demon siedział na tronie. Kiedy tylko mnie zobaczył od razu zmienił się w człowieka i przytulił do mnie.

- Witaj Złotooka.

- Hej Bill. Mam do ciebie prośbę.

- Jaką? - Delikatnie uśmiechnęłam się do niego.

- Pokaż mi swój wymiar Bill.

- Skoro tego chcesz to chodź. Tylko dam ci mały prezent ode mnie. - Chłopak pstryknął palcami, a do pokoju wleciał błękitny oczoperz. Niepewnie wycofałam się do tyłu. Bill jedynie zaśmiał się i ręką będącą opartą na moich plecach lekko popchnął mnie do przodu. Oczoperz gdy mnie zobaczył niepewnie podleciał do mnie i zaczął się łasić jak pies. W pewnym momencie zamienił się w niedużego psa. Jego sierść była szara, a pod pewnym kątem wręcz błękitna. Jedno oko było niebieskie, a drugie całe czarne.

- Nie stój tak, tylko go pogłaszcz.

- Ale to oczoperz. - Pies znów zmienił się w oczoperza. Bill uniósł się w powietrze, a oczoperz znów chwycił mnie swoim promieniem. Tym razem nie zostałam zamieniona w kamień.

~Rats p.o.v~

Przez wyrwę między światami mogłem dzięki tafli lustra obserwować jeden z wymiarów. Ciągle przeszukiwałem je za pomocą lustra. Jednak nie mogłem odnaleźć tego czego chciałem.

- Jeszcze jest czas. Niedługo powstanie chaos. - Odłożyłem lustro na ścianę i spojrzałem na wyrwę. Zauważyłem jak przez.nią przechodzą Bill i Alex. Miałem szansę pozbyć się ich obojga. Na pewno pokaże jej las szaleństwa. Tam ich dopadnę.

~ Alex p.o.v~

Staliśmy razem z Billem przed wejściem do lasu. Postanowiłam podarować mu szalik. Wyjęłam z plecaka zapakowany prezent.

- Wszystkiego najlepszego. - Dałam mu prezent i pocałowałam w policzek. Demon zaskoczony otworzył pudełko i wyjął z niego szalik. Od razu wzięłam go od niego i założyłam mu na szyję.

- Jest wspaniały Złotooka. - Demon przytulił mnie. Po chwili wchodziliśmy do lasu szaleństwa.

- Tylko trzymaj się mnie blisko.

- Dobrze Bill. - Szliśmy w głąb lasu. Drzewa, które w nim rosły były bardzo wysokie i gęste. Nie pozwalały na to by światło pojawiło się w niższej warstwie lasu. Ich barwa zmieniała się od krwistej czerwieni do ciemnego fioletu. Raz czy dwa ujrzałam sznury dla wisielców, a także porzucone ostrza, miecze i sztylety. Dawało to niesamowity efekt.

~Rats p.o.v~

- Pora zacząć zabawę moja droga. - Dzięki mojej mocy zbudziłem stado dzikich sarno-lwów. Biegły prosto na Alex i Billa.

Postanowiłam zakończyć rozdział w ten oto sposób. Mam nadzieję, że spodobał się wam. W końcu dodałam zdjęcie szalika, który sama zrobiłam i dodatkowo obrazuje ten, który zrobiła Alex. Mam nadzieję, że to zdjęcie cię ucieszy DarkRose890. Wiem, że tak bardzo na nie czekałaś :)
Tak więc do zobaczenia ludziska.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro