Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~Świąteczny special~

W Wodogrzmotach Małych padał śnieg. W każdym z domów czuło się atmosferę świąt. Wendy i Soos dekorowali choinkę, Dipper i Mabel lepili bałwany przed chatą, Stanek i Ford ozdabiali każde pomieszczenia w domu, a Alex i Bill zajmowali się robieniem potraw. Nagle do domu z wieloma torbami weszli 8-ball i Pacyfika. Z radia dało się słyszeć dźwięk kolęd oraz piosenek świątecznych. Potwór i blondynka zajęli się pakowaniem prezentów, a zaraz później dołączyli do nich Dipper i Mabel.
- Cholera Bill to jest gorące!

- Wybacz złoto oka. - Z kuchni wyszedł Bill z tacą, na której stały kubki z gorącą czekoladą. Wszyscy zabrali po kubku, a na tacy pozostały dwie gorące czekolady. Po kilku minutach do salonu weszła Alex. Całą prawą rękę miała czerwoną. Wszyscy zaczęli oglądać telewizję. Bill chciał żeby Alex usiadła mu na kolanach ale ta obrażona usiadła obok bliźniaków. Wszyscy patrzyli zdziwieni na nich.

- Przynajmniej daj mi opatrzeć tą rękę. Nie bądź uparta jak osioł.

- Wujku Fordzie opatrzysz mi rękę? - Mężczyzna westchnął i się zgodził. Po wypiciu czekolady wszyscy wrócili do swoich zajęć, a Ford opatrzył rękę Alex. Po około piętnastu minutach dziewczyna wróciła do kuchni.

~Bill p.o.v~

Od czasu do czasu patrzyłem na zabandażowaną rękę złoto okiej. Czułem się winny ale to nie do końca moja wina, że akurat musiała machnąć ręką, a gorącą woda wylała się na nią. Jednak miałem plan żeby mi wybaczyła.

~Dipper p.o.v~

Pomagałem właśnie Pacyfice i demonowi pakować prezenty. Kątem oka zauważyłem jak moja sister gada z nim. Byłem tym zaskoczony.

- Dipper podałbyś mi trzy kokardy ze stolika? - Usłyszałem prośbę 8-ball'a. Wstałem i poszedłem po tą kokardę, a zaraz obok pojawiła się Pacyfika. Miała zamiar wziąć papier kiedy usłyszałem śmiech Mabel i demona. Spojrzałem na nich zaskoczony i zauważyłem jak pokazują palcami ku górze. Nad nami zauważyłem jemiołę. Po kilku chwilach pocałowałem Pacyfikę w usta. Oboje zrobiliśmy się czerwoni. Nagle z kuchni wybiegła Alex. Była umazana mąką na twarzy. Zaraz za nią wybiegł Bill, który był cały w mące. Próbował przytulić Alex ale ta uciekała przed nim. W końcu przytulił się do niej.

- Bill cała jestem w mące.

- Wiem. A więc wybaczysz mi?

- Niech ci będzie. - Po kilku minutach wrócili do kuchni.

~Alex p.o.v~

Gdy spojrzałam za okno zauważyłam, że mocno zaczął padać śnieg.
Po kilku godzinach wszyscy usiedliśmy przy stole. Oczywiście według tradycji jedno miejsce było dodatkowo przygotowane. Już mieliśmy zacząć jeść kiedy usłyszeliśmy jak ktoś puka w drzwi domu. Od razu poszłam sprawdzić kto to. Otworzyłam drzwi i ujrzałam chłopaka który mógł mieć na oko z szesnaście lat. Już miałam go zaprosić kiedy ktoś zamknął mu drzwi przed nosem. Obok mnie stał Bill. Spojrzałam na niego zdziwiona.

- Bill co ty wyprawiasz? - Chłopak jedynie cicho westchnął.

- To był Rats. Niepotrzebnie będziemy zapraszali tu wroga.

- To pomyśl co sądzą inni skoro ty tu jesteś i 8-ball. Dzięki moim prośbą i zapewnieniom, że nic nie zrobicie, jesteście tutaj dziś. Uwierz nikt nie powinien być sam dzisiaj. - Miałam zamiar wyjść na dwór kiedy Bill złapał mnie za nadgarstek. Spojrzałam na niego lekko zła. Nagle zdjął swoją bluzę i założył ją na mnie. Dałam mu całusa w policzek i wyszłam na dwór. Tak jak się spodziewałam Rats gdzieś zniknął.

- Rats! - Zawołałam go ponieważ przez padający śnieg nie mogłam niczego dojrzeć. Nagle do moich uszu doszedł cichy szloch? Poszłam w kierunku skąd wydobywał się płacz. Ujrzałam skulonego demona, który prawdopodobnie trząsł się z zimna. Złapałam go za rękę i pomogłam mu wstać. Poszliśmy jak najszybciej do domu. Gdy byliśmy w środku zauważyłam, że demon nie miał jakiejś ciepłej kurtki, tylko zwykłą bluzę. Zaraz oberwał w łeb za to.

- Czy ty jesteś idiotą? - Zaraz obok nas pojawił się Bill, który także przywalił bratu w głowę. Cicho się zaśmiałam i całą trójką wróciliśmy do pozostałych. Rats zajął wolne miejsce, które było akurat obok mnie. Bill od czasu do czasu rzucał mu nienawistne spojrzenia.

~Mabel p.o.v~

Zauważyłam, że wszyscy już zjedli. Czyli pora na...

- Prezenty! Ruszajcie się ludzie mamy prezenty do otwarcia. Bro idziemy. - Złapałam Dippera za rękę i pobiegliśmy do salonu. Po kilku minutach dołączyli do nas pozostali. Wręczyłam wszystkim prezenty, które sama zrobiłam. Byłam ciekawa jak na nie zareagują.

- Jest śliczny Mabel.

- Że tobie chciało się to robić. Nieźle dzieciaku. - Wszyscy złożyli swetry, które im zrobiłam. Byłam naprawdę szczęśliwa. Na każdym swetrze widniał symbol prezentujący daną osobę, jednak sweter Alex był cały czarny, a na przodzie miała pół serca, a drugi pasujący do jej miał Bill. Jednak on miał złoty sweter.

~Alex p.o.v~

Wszyscy siedzieliśmy i oglądaliśmy horrory. Siedziałam na podłodze oparta plecami o Billa. Nagle poczułam jak ktoś kładzie głowę na moich kolanach. To był Rats. Zanim coś powiedziałam demony zaczęły się kłócić. W końcu jednak po około pół godzinie przestali się kłócić, a Rats dalej trzymał głowę na moich kolanach. To były naprawdę udane święta. Powoli usnęłam wtulona w Billa.

W końcu napisałam ten rozdział. Niestety ale rozdział miał trochę inną formę pierwotnie ale wattpad postanowił, że mi usunie ją.

Życzę wszystkim moim czytelnikom wspaniałych świąt, bogatego Mikołaja oraz niesamowitego sylwestra.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro