Rozdział 1
Tom Marvolo Riddle nigdy nie był łagodnym barankiem. Zaczynając od odurzania profesorów Hogwartu jakimiś podejrzanymi ziółkami, by wszyscy go wielbili, po wypuszczaniu swojego przerośniętego węża, żeby sam sobie upolował żarełko. Oczywiście, dzięki podejrzanym ziółkom dostał jeszcze medal za wywalenie ze szkoły swojego konkurenta o tytuł „największego wielbiciela przerośniętych zwierzątek, które lubią zabijać ludzi". Udawało mu się odurzać wszystkich poza Dumbledorem. Ten gościu był całkowicie odporny na jego ziółka. Tom podejrzewał, że broda tego dziada była tak gęsta, że działała jak maseczka przeciwgazowa.
Po skończeniu szkoły Tom zaczął nazywać siebie Lordem Voldemortem. Niestety, nie udało mu się uczyć nowych pokoleń czarodziei. A miało być tak pięknie, pomyślał, kiedy dyrektor odmówił mu posady nauczyciela. Lordek Voldek
- COŚ TY POWIEDZIAŁ?!
- Nie panie nie zabijaj. NIE. BŁAGAM...
- Avada Kedavra! Jak śmiesz nazywać mnie LORDKIEM VOLDKIEM. Ehhh... dzisiaj o dobrego narratora trudno. Może ja to dokończę, ale musimy się pośpieszyć, bo mam umówioną wizytę u psychoterapeuty. Zdaje się, że masowe zabijanie źle mi się odbiło na psychice. Uwierzycie w to? Ostatnio odkryłem moje plany zostania brzydkim dziadem bez nosa. No, więc na czym to skończył poprzedni narrator? Nie, nie o Lordka Voldka mi chodzi. O! Już wiem! Kiedy Dippet odmówił mi posady postanowiłem rozpłynąć się w powietrzu, a przynajmniej udawać, że tak się stało, bo tak naprawdę wyjechałem sobie do jakiegoś lasu w Albanii. Slughorn był załamany. Chciał mieć kontakty u samego Ministra Magii. Ja w ogóle go nie rozumiem, no bo ja? Ministrem Magii? Po co? Wystarczy, żeby ten debil co ma se tą posadę niech będzie mi posłuszny. Slughorn w ogóle najlepiej dawał się odurzać ziółkami (tak na marginesie powiem, że sam się do dziś zastanawiam co w nich było) wygląda na to, że Slughorn dawał się nimi łatwiej odurzać przez ciągłe siedzenie w oparach eliksirów. Eureka! Już sobie przypomniałem. To dlatego nie chciałem nosa, żeby żaden uczeń-morderca mnie nie odurzał. No, ale drugim powodem WCALE nie było, że chcę mieć lepsze relacje ze swoim wężem. Nie wiem, o co chodzi. EeeeEeeeE... Nie słyszę co mówicie. EEeeeeeeee.... Nie słyszę co mówicie. O! Nagini, chodź do tatusia. No chodź pypciu rybciu. No niu niu niu... Głodna jesteś? Może coś się stało. Patrz, tam leży narrator, który nazwał mnie Lordkiem Voldkiem. Możesz go zjeść, jeśli chcesz. Co? Jak to idziesz do koleżanek? Zostań z tatusiem. No zostań. ... Eeeeee.... Wy tu cały czas byliście? Chyba będziemy musieli się przełączyć na online, żebym mógł się wyciszać. No więc uciekłem, wróciłem i okazało się, że mogę pracować w sklepie z magicznymi gadżetami. Najpierw sprzedawałem zabawki do zabijania ludzi, ale potem mój szefuńcio uznał, że jestem wystarczająco przystojny, aby wyłudzać stare artefakty od nadętych starszych pań. Pewnego dnia pewna chichocąca lafirynda pokazała mi coś, co należało do mojej zmarłej matki. Medalion Salazara Slytherina. Potem mi okazała jakiś mini dzban Helgi Huffelpuf, który też mi się spodobał. Postanowiłam wrobić tego jej skrzatka w morderstwo i sam wziąłem coś co mi się należało. Czyli breloczek i mini dzban.
Zamieniłem je w horkruksy, czyli takie przedmioty, w których zamknąłem fragment duszy. A wiecie, że moja książka mało nie zabiła małej dziewczynki? Tak mało brakowało, ehh... Oczywiście uratował ją rok starszy chłopak, z którym potem wzięła ślub. O nim opowiem następnym razem. Wredny mały debilek, zamorduję go, zabiję, ZABIJĘ GNOJKA! Nie, Lordzie, pamiętaj co mówił psychoterapeuta. Wdech i wydech, nie można zabijać małych dzieci. Wdech, wydech 1... 2... 3... . Jak widzicie nie mogę się spóźnić, chociaż w sumie ten terapeuta se poczeka, jak nie to go zabiję. Opanuj się Lordzie, miałeś nie zabijać kolejnych terapeutów. Tak, gadam do siebie, więc możecie już iść. Zadzwonię do was na zoomie albo teamsach jak będę miał chwilkę w moim grafiku zabijania i torturowania. Hmmm... gdzie mogę was wcisnąć... trudno i tak was znajdę. To do kiedyś. Ja idę na terapię.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro