Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6.

Już jestem !! Miłego czytania. 

PS. Daj gwiazdkę i komentarz. To wielka motywacja :)

- Kotek wychodzimy-powiedział Ashton wchodząc do mojego pokoju. Popatrzyłam na chłopaka. Uwielbiałam kiedy się uśmiechał. Te słodkie dołeczki

- Już idę przystojniaku-odpowiedziałam i szybko ubrałam moje lity. Po paru minutach byłam już na dole i czekałam na Meli.

- Piękna- zawołał Dylan - na kogo czekasz?

Na progu stanęła Melania.

- Już na nikogo- odpowiedziałam i pognałam w stronę auta. 

Usiadłam na tyle przy moim ukochanym oknie . Tak można mieć takiie. Zaraz obok mnie usiedli Danny i Dylan. Chwile potem chłopcy zaczęli rozmawiać.

- Podchodzę do tej laluni, a ona rzuca się na mnie i zawzięcie próbuje mnie całować. Jak takie coś może wkurwić człowieka-powiedział Danny

- Haha też tak miałem, ale wtedy to chyba była moja była= popatrzyłam na Dylana. Jego CHYBA mnie rozwaliło.

- Dylan naprawdę- zaśmiałam się

- Mała nie pytaj się mnie. Mam słabą głowę  do dziwek. Chyba rozumiesz?

Rozmowa trwałaby pewnie dłużej, ale dojechaliśmy na miejsce. Otworzyłam drzwi jeepa taty i bez pośpiesznie wysiadłam z niego. Stanęłam przed wielką willą . Dom Ivanów. Stęskniła się za nim.

- Mała będziesz tu tak stała i marzła ?- zawołała Alex. Odwróciłam głowę w stronę mojej kuzynki. Wyglądała jakoś inaczej. Czyżby zgrubła?Przecież od szesnastego roku życia cały czas się odchudzała. Podeszłam do niej. Podniosłam wzrok na jej twarz . Kiwnęła głową . Nie rozumiałam o co jej chodzi. Po chwili koło niej pojawił się Nick. Położył dłoń na jej brzuszek. Czy ona?

- Kitty, jestem w ciąży- powiedziała dość smutno. Powinna się przecież cieszyć.

-Czemu się nie cieszysz kuzyneczko? Gratulacje!

- Boję się co powie cała rodzina. Boję się....

- Kochanie przestań się martwić - wreszcie odezwał się Nick

- Który to miesiąc?- zapytałam

- Siódmy tydzień...  Wiesz, że jesteś drugą osobą która się dowiedziała?

- Kocham cię kuzyneczko, ale teraz wchodzimy do środka,bo mi zimno i mówisz wszystkim. Rozumiemy się?

- Ech dobrze, ale jesteś mi coś winna- cała moja kuzyneczka.

Wreszcie weszliśmy do środka. W holu zobaczyłam Miszę który dyskutował z Borysem.

- Hej braciszku!- zawołałam i podbiegłam do niego. Rzuciłam mu się na szyje i powiedziałam cicho:

- Jak tam moja ninja?

Byłyśmy z Alex wielkimi fankami motorów.

- Stoi u mnie w garażu. Jutro przyjadę po ciebie.

- Okej, a teraz mnie puść bo muszę się jeszcze pobawić z Mi.

Nie zdążyłam dojść do salonu kiedy usłyszałam wołanie cioci Tamary:

- Skarbie chodź tu- zawołała po rosyjsku. Nie lubiła mówić w innych językach, choć znała ich dość dużo. Używała ich tylko gdy nie było innego wyjścia.

- Tak ! - odkrzyknęłam i pobiegłam do kuchni.

- Priw'et kak dila ( cześć jak tam)

- Dobrze. Kiedy ab'ed( kiedy obiad) bo ja golodnaja.

- Och ty głodomorze. Idź już do Mii- zaśmiała się i popchnęła w kierunku drzwi.

........................

Zabawa z Mią była jak zawsze świetna. Tera siedzieliśmy przy stole. Wszyscy czekali aż ciocia z Laurą i Igorem poprzynoszą wszystkie potrawy. Popatrzyłam na Ali i Nicka. Byli bardzo zestresowani. Uniosłam  kciuki do nich i cicho wyszeptałam Dacie radę. 

Wszyscy już usiedli do stołu. Zaczęło się jedzenie. Każdy z kimś rozmawiał. Oczywiście byłam wyjątkiem. Kiedyś mi to wypominali, ale już się przyzwyczaili. Nagle krzesło się odsunęło od stołu. Podniosłam wzrok na Alex. Była bardzo blada.

- Mamo, tato, cała rodzino... Za siedem miesięcy poznacie Cole'a i Vierre.

Szczęka mi odpadła. Bliźniaki? Brawo Nick, rodzinka powiększy się o dwójkę maluchów.

- Córuś naprawdę?- spytała ciocia Veronica. Dziewczyna tylko pokiwała głową.

- Tak się cieszę! Wreszcie będę babcią. Bo ta dwójka - wskazała na moich kuzynów- Nie znajdzie sobie drugiej połówki.

Cała rodzina wraz z przyjaciółmi podeszła do młodych rodziców

...........................

Po kolacji pożegnaliśmy się z wszystkimi.Wsiedliśmy do aut i pojechaliśmy. Położyłam się na ramieniu Dylana. Było twarde, ale i tak zasnęłam. Po 20 minutach Danny przeniósł do mojego pokoju. Położył mnie na łóżko i przykrył kołdrą . Dalej nie pamiętam co się działo.

Mój sen przerwał esemes.

Nieznany:,Hej koteń. Spotkamy się jutro? A

Popatrzyłam jeszcze raz na wiadomość. Ciekawe kto to A. Może Ayden?

,, Jeden dzień nie trwa dwóch dni więc kurwa bierz się do roboty i staraj się''

.......................... 

Hej !!

Przepraszam , że tak późno wstawiam ten rozdział, ale moje lenistwo jest straszne. TP coraz gorzej mi wychodzi, nie umiem jej napisać. Zastanawiam się nad napisaniem ff o Cliffordzie. 

Następny rozdział nie mam pojęcia kiedy będzie. Wiem jedno: spodziewajcie się nowego opowiadanie bo już planuję.

Pozdrawiam i życzę żeby wasza książka życiowa była udana xD

Marri



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro