Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23. Magiczna krew i omdlenie.


Allys...

Jednorożce. I ich Polana Wiecznej Wiosny. Tylko to jest jednym z logicznych wyjaśnień. Nadal czuję na twarzy ten magiczny oddech, on wręcz promieniuje magią w czystej postaci. Chyba mam zwidy, ale zaryzykuję stwierdzeniem, że widzę fragmenciki srebra w powietrzu. Po chwili usłyszałam głos, nie, poczułam go gdzieś w głębi umysłu, jeszcze głębiej niż słyszę te wkurzające głosiki.

Nie lękaj się mnie. Masz moje wsparcie.

Zaskoczona wstrzymałam oddech. Jednorożec, prawdziwy jednorożec daje mi swoje wsparcie!

Jestem niezwykle wdzięczna za ten zaszczyt. Chcę również bardzo podziękować, za możliwość przebywania w Polanie Wiecznej Wiosny.

Och, to nie moja zasługa. To moja córka, Alyss cię usłyszała i przyprowadziła.

Nie wierzę, najprawdziwszy jednorożec mnie wybrał! Chodzi o to, że jednorożce dostają imię w czasie gdy ich sierść ze złotej staje się srebrna. Jeśli do tej pory, jednorożec spotka osobę, którą obdarzy sympatią i postanowi jej pomóc, dostaje jej zmodyfikowane imię. W tym wypadku Alyss.

Tym bardziej jestem niezwykle uradowana, że moja osoba została tak obdarowana przez waszą najdoskonalszą rasę. A, czy mogłabym ją poznać?

Oczywiście. Idź za mną, zaprowadzę cię do niej. Odpoczywa.

Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Powoli wstałam aby nie upaść po raz kolejny. Cały ból ulotnił się. Pozostało tylko przenikliwe mrowienie w kościach, to tak, jakby zdrętwiały ci kości. Ale to było przyjemne. Spojrzałam w dół ponieważ doskonale czułam mile chłodną ziemię, faktycznie byłam boso. I do tego straciłam poprzednie ubrania, teraz miałam na sobie sukienkę do kostek. Ramiona nagie a materiał przypominał czysty jedwab. Nie wiem czy to na pewno to, ale co innego może być tak gładkie, miłe i przyjemne? A może to...? Nie, na pewno to nie włosy jednorożców!

Tak, to właśnie ubranie z naszej grzywy.

Ależ ja naprawdę na to nie zasługuję! Naprawdę wystarczyłoby moje stare ubrania.

Rzeczywiście, wystarczyłyby ale nie możesz chodzić tak ubrana po naszym terytorium.

Skinęłam w zrozumieniu głową. Doszłyśmy, tak ten jednorożec to klacz, do kryształowego strumyka które rozlewało się w przecudnie skrzące jeziorko. W powietrzu latały kolorowe ważki i wielobarwne motyle. Na drugim brzegu dostrzegłam srebrny kształt. Skłoniłam się nisko matce mojej wybawicielki i gdy ona odeszła w tylko sobie znanym kierunku, weszłam do chłodnej, ożywczej wody. Przebrnęłam przez nią podnosząc sukienkę do góry aby jej nie zniszczyć. Drobne, tęczowe rybki krążyły wokół moich stóp uśmiechnęłam się lekko. Czułam się jak we śnie... może to rzeczywiście sen? Chyba to najbardziej logiczne wytłumaczenie.

Uklęknęłam w wodzie i czekałam za ruch ze strony stworzenia.

Podejdź proszę do mnie. Ja na razie nie powinnam zbyt się ruszać z powody rany.

Co? Jakiej rany? Czy jednorożce nie mają zdolności do uzdrawiania się?

Zapytałam powoli podchodząc do klaczy.

Tak, ale tylko ran zadanych przez innych. Na samookaleczanie to nie działa.

Ależ dlaczego się zraniłaś?

Aby cię uzdrowić. Niestety strzyga zdążyła wcześniej ugryźć cię i tym samym wstrzyknąć truciznę która za jakiś czas trawić twój organizm. Dlatego użyłam rogu i rozcięłam swoją klatkę piersiową. Nie miałam czasu żeby wybrać mniej bolesne miejsce.

Znaczy, uch. To znaczy, że dałaś mi się napić twojej krwi? Jestem ci niezmiernie wdzięczna, ale czy mi to nie zaszkodzi? Nie mam nic złego na myśli, ale słyszałam, że...

Nie musisz przy mnie aż tak uważać na słowa. Jestem jeszcze młoda i prawdę mówiąc, irytuje mnie to trochę.

Och, no jak wolisz. Czyli mam do ciebie mówić po imieniu?

Oczywiście, przecież to także twoje imię.

A wracając do kwestii krwi... mogłabyś mi to wytłumaczyć? Zawsze myślałam, że krew jednorożca zapewnia życie każdemu, kto ją wypije, nawet jeśli będzie o cal od śmierci, ale za straszliwą cenę. Jeśli zabije coś niewinnego i bezbronnego, zostanie na zawsze przeklęty i będzie wiódł nędzne życie, a właściwie pół-życie.

Ludzie zapomnieli o tak niezwykle cennym i rzadkim wypadku jakim jest dobrowolne oddanie krwi bez zabicia któregoś z pośród nas. Moja mała rana za kilka dni zniknie a ty żyjesz. Jedynym możliwym skutkiem ubocznym może być kilka dodatkowych umiejętności i zmiana koloru, na przykład włosów czy oczu.

Zaczekaj, co? Czy możesz mi powiedzieć, czy kolor moich włosów się zmienił?

Mam nadzieję, że nie będzie to wielka dla ciebie krzywda, ale tak. Masz trochę srebrnobiałych pasm włosów.

To, to jest niesamowite. Ale nie wiadomo czy mam jakiekolwiek... dodatkowe zdolności?

Nie mam pojęcia. Jesteś bardzo ciekawska jak na swój wiek. W której klasie w Hogwarcie jesteś?

Hmm dopiero w pierwszej.

Ta szkoła schodzi coraz niżej... jak można pozwolić tak małej czarownicy wyjść samej do lasu nocą?

Bo tak dokładniej mówiąc, zrobiłam to całkowicie nielegalnie. Założyłam się z chłopakami, i żeby ochronić honor.

Teraz wydaje mi się to strasznie głupie. Szkoda, że dopiero po szkodzie...

Ach więc to tak. Doskonale rozumiem twoje działania. Na twoim ciele również powinien pozostać jakiś ślad po mojej krwi,jeśli będziesz bardzo potrzebowała mojej pomocy, po prostu potrzyj znak a ja postaram się zjawić się osobiście, lub wspomóc cię innym sposobem. A teraz musisz iść do swoich. Już cię szukają i są blisko polany. Nie zobaczą jej ale tak będzie bezpieczniej.

Dziękuję ci za wszystko Alyss, ze względu na okoliczności jakie mogą towarzyszyć naszemu następnemu spotkaniu, mam nadzieję, że nie nastąpi w najbliższym czasie. Życzę ci również siły i zdrowia.

Żegnaj. I niech los zawsze ma cię w swojej opiece.

Lily...

- Allys? To naprawdę ty? – udało mi się powiedzieć do dziewczyny która nagle wyszła zza pięknej wierzby. Uśmiechnęła się do mnie blado i zemdlała.

CDN...

Przepraszam, że tylko 875 słów ale mam szkołę, która chce mnie zabić. No i to będzie ostatni rozdział z maratonu. Mam nadzieję, że mimo wszystko cieszycie się. Nie usychajcie proszę! Bardzo dziękuję za gwiazdki. Specjalnie starałam się nie zostawiać was w zbyt dużej niepewności... Ściskam.

Dziękuję, Wasza A.

Ps w przyszłym tygodniu raczej rozdział się nie pojawi. Kartkówka z fizyki, biologii i wypracowanie z WOS potrafi zabić. Ale w weekend coś może się uda. 😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro