Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

17. Upragniony pojedynek.

Notka wyjątkowo przed rozdziałem. Mam do was pytanie. Czy bylibyście bardzo na nie, jeśli od razu przeszłabym do czwartej klasy? A tylko od czasu do czasu zrobić rozdział retrospekcję? Czyli wspomnienia bohaterów. Przyznaję się bez bicia, że nie umiem pisać z punktu widzenia dzieci. No osób dużo młodszych. Starszych jeszcze jakoś idzie. A mam masę pomysłów na tę klasę. I teraz decyzja należy do was. Czwarta klasa miałaby około 40 rozdziałów? Jeśli będziecie potem chętni byłaby kolejna część. Ale to z czasem. Wszystkim którzy przeczytali tę długą notkę dziękuję. Bardzo proszę WSZYSTKICH o opinię.

Wasza A.

Allys...

Dzień minął mi strasznie szybko. Pierwszy raz bawiłam się tak dobrze z LUDŹMI. Niesamowite. Mogłam nawet się śmiać! Swobodnie. Co z tego, że dziewczyny chichrały się z niego i stwierdziły, że brzmię jak pudel z czkawką*? Ale śmiech to lekarstwo na prawie całe zło. Potem ćwiczyłam zaklęcia. W wyniku czego wszystko się kleiło i byłyśmy tak objedzone, że zrezygnowałyśmy z obiadu. Ciekawe, co robią te matołki?

Remus...

- Nie wiem, czy to aby najlepszy pomysł. Nawet nie wiecie co może się tam stać! - próbowałem zapobiec katastrofie. Na gacie Merlina, bo kto wpada na pomysł pojedynku na łakocie, a przegrany musi wykonać jakieś zadanie. To jest bardzo chore. A co James i Syriusz wymyślili? Że Allys będzie musiała iść w nocy do lasu i wejść na sto metrów w głąb. A dowodem ma być przywiązany materiał do drzewa. (dowiedzieliśmy się od starszych uczniów, że często karą jest pomoc leśniczemu. Na dodatek, to kara tylko za bardzo znaczące przewinienia ponieważ las jest straszny i nieprzewidywalny). Chłopaki poprosili jakiegoś piatoklasistę aby owy szlaban zarobił i sprawdził czy rzeczywiście jest wstążka. Jeśli natomiast jej nie będzie, dziewczynę czeka okropna zemsta. Już mi jej szkoda. Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
- Proszę - mruknąłem.
- Chcę tylko przypomnieć, że o szóstej widzimy się w waszym domitorium na pojedynek. - James już chciał już coś wtrącić, ale dziewczyna go ubiegła. - nie w Pokoju Wspólnym ponieważ będzie dużo ludzi i jakiś nauczyciel może wejść w każdej chwili. A dlaczego nie w naszym? Bo wy nie dacie rady tam wejść to po pierwsze, a po drugie to za parę dni będzie tutaj chlew. Nic więc nie zmieni te kilka plam więcej czy mniej. Bez dyskusji. Część. - i już jej nie było.
- Eee. Ktoś z was rozumie, co się wydarzyło?
- Obawiam się, że zjawisko jakim są dziewczyny nie ma żadnego logicznego wyjaśnienia. - Odparłem zrezygnowany.

James...

- Stop! Proszę! Przestanie bo zaraz się utopimy! - wołała przerażona Lili**. Nawet Już nie dajemy rady zjadać tej całej słodkiej papki. Bita śmietana już prawie wylewa się przez okno a galaretka przykleiła się już chyba na stałe do sufitu. Orzeszki w czekoladzie zaścielają podłogę a karmel zlepił nam włosy i ubrania. Kremy i ciastka tworzą hałdę i blokują wyjęcie z pokoju. Kolejne słodkie zaklęcia przeleciały nad naszymi głowami. Dorcas schowała się w szafie i tylko co bardziej zaawansowane zaklęcie które wywoływyjące hałas uchylała drzwi. Peter siedzi na podłodze i nieprzerwanie zjada efekty pojedynku. Ann i Remus zbudowali schron z poduszek i kołder aby zminimalizować możliwość utraty zdrowia. Natomiast Lily i ja, przewróciliśmy łóżko na bok tak, aby tworzyło rodzaj barykady.

Nasi 'wojownicy' wyglądają najgorzej. Są bardziej utrudni niż całe pomieszczenie a ono samo jest w opłakanym stanie i na skraju przetrwania.

Upaćkane ubrania, ubrudzone twarze dają nieciekawy wygląd. Pomóżcie to kilkanaście razy a i tak Allys i Syriusz wyglądają gorzej.

Black chcąc zrobić unik, poślizgnął się na maśle orzechowym i wpadł w górę pasztecików dyniowych. Allys wydała odgłos zwycięstwa i zachowała różdżkę.

Wcześniej ustalili, że ten kto się przewróci, ten przegra.

Nagle, gdy dziewczyna chciała się odwrócić, sama fiknęła koziołka. Po chwili, z niewiadomych powodów, zaczęliśmy się historyczne śmiać. Panna Tajemnicza podniosła się, machnęła różdżką mrucząc Chłoczyść. Wszysko lśniło, no sufit został z pamiątką w formie jasnoróżowej plamy.
Nie żebym chciał się czepiać, ale w rogach domitorium została piana po zaklęciu... Nie można mieć niestety wszystkiego...

Anna...

Długa ta kolejka do łazienki. Po długich negocjacjach ustalono, że oboje przegrali i oboje muszą wykonać zadanie. Siedziałyśmy i myślałyśmy pół godziny. I nic. Potem poszliśmy na kolację. Allys wypiła aż dwa puchary soku pomarańczowego! A dyniowego nawet spróbować nie chciała! Dziwna osoba... Teraz czekam tyle już czasu aż dziewczyny skończą się myć. Kolorowooka próbowała nas wyczyścić magią, ale widocznie nawet ona nie daje sobie rady ze wszystkim. Zaczełyśmy pluć i ksztusić się jakimś płynem do płukania. Jednym słowem ohydztwo. Potem ciągnęłyśmy losy jeśli chodzi o kolejność mycia się tradycyjnym sposobem. Ja oczywiście na końcu. Jest godzina jedenasta więc reszta już śpi. Jescze tylko Allys i moja kolej.
- Ann, już możesz iść. Dranoc. - usłyszałam szept tuż przy uchu. Zgasiłyśmy wcześniej światło żeby nie przeszkadzało dziewczynom. Nareszcie pozbędę się tego klejustwa. Jutro niedziela... Jak to dobrze...




*mój śmiech przez 'kolegów' z klasy jest opisywany jako czkawka chichuchały. Ale, że w latach Huncwotów nie było jeszcze tych szczekających szczurów więc macie pudle. A ty, Słoneczko proszę przestań czepiać się o Allys.😘 Z czasem wszysko wytłumaczę. 😉

** jak już wspominałam kiedyś w komentarzu, licząc Lili chcę pokazać miękkość wymowy. Pamiętajmy, że nasi bohaterowie mają po jedenaście lat. 😉





Wróciłam! Postanowiłam przekuć smutek w wenę i oto jestem. Mam nadzieję, że się cieszycie.  Bardzo krótki ale na powrót muszę znaleźć rytm.
Upragniony pojedynek Laniaania
Czekałaś na niego kilka miesięcy, więc przepraszam cię z całego serca. Pamiętajcie o notce u góry. Może nie przeskoczę tak od razu, ale ograniczę się do 5 rozdziałów na trzy lata. Wtedy notki będą częstsze. Proszę piszcie.

Ps Rozdział dla Laniaania oraz Wilcza_Optymistka

Moje kochane rusałki 😘

Wasza A.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro