3
Oj i już czwartek.
Zaczynamy od religi. Hurra! Religie mamy z Panią Lidią L. (jest jedną z milszych nauczycielek).
A więc otworzyliśmy książki od religi byłych klas szóstych i jakiś tam temat mamy ( tak nie chce mi się przeglądać zeszytów).
Drryń.
O W-F.
Jak zwykle nie chcą nas wpuścić i potem się dziwią, że dziewczyny w czasie lekcji się przebierają.
Tak wpuścili nas w końcu do szatni, ale trzy minuty przed dzwonkiem.
Ja oczywiście błyskawica koszulka na zmiane i już gotowa, ale inni. Nie nie chce narzekać, ale one sobie jeszcze gadają...
Dobra wychodzę z szatni.
Pięć minut później.
Dobra szósta B sprawdzamy obecność (wszyscy są).
*Po sprawdzeniu obecności.*
P: Dobra klasa dwa kółeczka!
W-F mamy z panem Jackiem Sz. na którego większość mówi Szafa.
Koniec w-f'u.
O fu*k teraz matma!
Mój ukochany przedmiot!
Coś tam na matmie robimy( fajnie, że pamiętam co).
No i matma też przeminęła.
O nie!!!!!!
Teraz przyra z Kozą. I to jest chyba jeszcze gorsze niż matma. Yyy... Znaczy nie przedmiot. Nauczycielka.
Coś tam zadane do domu i... Tak, tak, tak!!!!!
Teraz historia!!!?
Znaczy sam przedmiot jest ok, ale i tak najlepszy od historii jest nauczyciel. Pan Sylwester P. Zawsze z nami żartuje, albo rzuca Żelusiem/ kredą. A kto to Żeluś zapytacie? Żeluś to pająk z żelu. A teraz pan nas Żelusiem nie straszy na sprawdzianach jak w 4-5 ( teraz na sprawdzianach śpiewa tylko głupie piosenki z których wszyscy się ryją). Teraz pan od historii ma na nas taki przerośnięty ołówek którym niegrzecznych wali po głowie.
Ołówek ten jest żółty, z czerwoną gumką prócz tego jest drewniany. Myślę, że ma z 20-30 cm.
Teraz na pierwszej lekcji tylko przypomnienie, więc nic ciekawego.
Dryyn. I już do domu.
***
Hej wam. Rozdziały nie są narazie pasjonujące, ale mam zamiar pisać po piątku tylko najśmieszniejsze rozdziały kończąc na zakończenu.
A więc do następnego.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro