1.
Od czasu kiedy Toby przyjechał z mamą ze szpitala po śmierci Lyry, nikt już nie był taki sam. Mama zajęła się Toby'm, tata dalej pił i wyzywał każdego. Pewnego razu zeszłam do kuchni, żeby napić się wody. Nie wychodziłam stamtąd z jednego powodu. Byłam podobna do Lyry, co drażniło Toby'ego. Byłam brązowowłosą śliczną 15-latką. Toby był starszy ode mnie o dwie godziny. Jesteśmy bliźniakami. Zawsze trzymaliśmy się razem, aż do czasu wypadku. Wzięłam szklankę i nalałam wodę. Kiedy chciałam iść, w drzwiach pojawił się mój ojciec. Spojrzałam na niego i chciałam odejść. Jednak ten mnie złapał i mnie uderzył. Był pijany. Upadłam na podłogę i spojrzałam na ojca z sinym policzkiem. Po chwili mnie kopnął i znalazłam się skulona przy oknie. Wszystko mnie bolało. Spojrzałam na ojca, który w tym momencie zabrał nóż do ręki. Wystraszyłam się.
-T-Tato... Co ty robisz??- Zapytałam ale nie odpowiedział. Zaczęłam krzyczeć. Jednak w tej chwili ojciec przywalił mi z całej siły. Do kuchni wpadł Toby zwołany moimi krzykami. Rzucił się na ojca i zaczął go bić. Ja nie potrafiłam spojrzeć na lewe oko. Spojrzałam na prawe ale zauważyłam tylko jak Toby ucieka, mama wchodzi do kuchni i zatyka sobie usta, a tata leży w kałuży krwi i się nie ruszał. Przyjechała policja. Zabrała ciało martwego ojca i odjechali. Mama zaczęła szukać miłości w internecie.
#Rok później#
Od ucieczki mojego bliźniaka i zabójstwa ojca minął rok. Razem z mamą zmieniłyśmy otoczenie. Zamieszkałyśmy w innej dzielnicy. Mama zapoznała tam mężczyznę. Na moje nieszczęście, kiedy razem z mamą nieśliśmy nasze bagaże już do domu mężczyzny, otworzył nam drzwi Christian, chłopak drażniący mnie i kiedyś Toby'ego przed ucieczką. Spojrzałam na niego, chłopak uśmiechnął się do mnie wrednie.
-Witaj siostrzyczko.- Słysząc to spojrzałam na mamę. Mama spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
-No tak Lilciu nie powiedziałam ci, że razem z Westem pobieramy się- Myślałam, że się przesłyszałam.- Jutro jest ślub i wesele. Błagam cię nie spieprz mi tego.- ostatnie zdanie szepnęła mi do ucha. Pokiwałam głową.
-Chris pójdziesz pokazać Lily gdzie jej pokój- Odpowiedział blondwłosy mężczyzna koło 40 lat. Chris pokiwał głową i spojrzał na mnie swoimi niebieskimi oczami. Cofnęłam się. Po chwili zostałam sama z Chrisem. Wziął mnie za rękę i pociągnął na górę. Niechętnie poszłam za nim. Zaprowadził mnie i stanął przy jakichś drzwiach. Spojrzałam na niego, a on je otworzył. Tak na strachu przed Chrisem minął mi następny rok.
#Rok później#
Od ślubu mamy minął rok. Jestem już 17-letnią dziewczyną o zielono-żółtych oczach i teraz brązowych włosach z czerwonymi końcówkami. Kocham rysować i śpiewać. Nikt o tym nie wie. Od ślubu mamy nie wychodzę z pokoju. Olałam szkołę, co nie spodobało się mojej mamie. W końcu postanowiłam wyjść z pokoju. Zeszłam do kuchni i to co tam zobaczyłam zmieniło moje, życie w koszmar. Na ziemi w kuchni leżałam moja mama. Miała przeciętą tętnice i żyły. Podeszłam do niej i sprawdziłam czy żyje. Niestety. Nie żyła. Zostawiła mnie tak jak Toby. Zostawiła mnie z tymi potworami. Siedziałam wtulona w nią, aż do przyjścia mojego ojczyma. Wszedł do kuchni krzycząc. Wkurzył się widząc mnie przytulając się do mamy.
-Zabiłaś ją- Odezwał się. Spojrzałam na niego zapłakana i pokiwałam głową.- Jesteś taka sama jak twój brat. Jesteś mordercą
-Nie jestem... znalazłam ją tak.- Próbowałam się bronić.
-Na pewno nie. To przez ciebie mama dostała depresji. To ty ją zabiłaś.- Pokiwałam głową na nie i uciekłam do pokoju. Położyłam się zapłakana na łóżku i leżałam. Usłyszałam że, ktoś wchodzi. Był to Christian. Podniosłam się wystraszona i cofnęłam się. Spojrzałam na niego, a on usiadł na moim łóżku i pociągnął mnie za włosy. Pisnęłam z bólu.
-Musimy porozmawiać.- Spojrzałam na niego ze łzami w oczach.- Masz do wyboru albo zostajesz z nami i robisz co chcemy albo idziesz do bidulu. Więc jak chcesz?? Mieszkać w bidulu czy z nami.- Spojrzałam na niego. Nie mogłam się odezwać.- Odpowiadaj.
-CHRIS PRZYPROWADŹ JĄ.- Zawołał ojciec. Chris wziął mnie za rękę i sprowadził na dół. Zauważyłam jak wynoszą moją mamę na noszach zakrytą workiem. Łzy ciągle wylatywały z moich oczu. Spojrzałam na policjanta.
-Młoda dama. Jesteś córką pani Rogers. Możesz teraz pomyśleć gdzie chcesz mieszkać. Czy chcesz mieszkać tutaj, czy może chcesz abyśmy usadzili cię w sierocińcu wśród dzieci. Spojrzałam na ojczyma i Chrisa. Tutaj będę dręczona, a w sierocińcu również. I co teraz.
-Chcę zostać tutaj.- Spuściłam głowę.
-Jesteś pewna.- Pokiwałam głową na tak. Spojrzałam na policjanta.- Dobrze. W takim razie zostaniesz tutaj.- Postanowiłam, że zapytam czy wiedzą co z Toby'm.
-Proszę pana.- Policjant spojrzał na mnie.- Nie wiecie co z Toby'm.
-Przykro mi, ale mamy podejrzenie, że zabił go Seryjny Morderca.- Odpowiedział i odwrócił się do mnie plecami.
-Jaki Seryjny Morderca.- Policjant odwrócił się do mnie zdziwiony. Spojrzał na ojczyma.
- 19-latek, który zabija w brutalny sposób. To naprawdę nie jest miły widok.- Odwrócił się i wyszedł. Wróciłam załamana do pokoju. Podeszłam do biurka i zaczęłam szukać o tym Seryjnym Mordercy. Znalazłam. Artykuł brzmiał:
"Seryjny Morderca dalej na Wolności.
Otóż przypuszczenia są naprawdę wielkie. Seryjny Morderca mówiący o sobie Jeff the Killer zabił już około 40 osób z naszego miasteczka. Zabija w bardzo brutalny sposób. Otóż jego ofiarami stają się głównie nastolatkowie od 15 do 20 lat oraz samotne osoby chodzące po lesie Zachodnim. Bardzo prosimy aby nikt w tym momencie nie chodził przez las. Jest niebezpieczny oraz o zamykaniu drzwi i okien. Chodzenie po nocach również proszę ograniczyć do minimum. Mordercę można rozróżnić po wielkim wiecznym wyciętym uśmiechu na twarzy. Ostrzegamy i przypominamy. Zamykajcie drzwi i okna."
Byłam w szoku. Spojrzałam na otwarte okno i od razu je zamknęłam, pomimo, że jestem na piętrze. Do mojego pokoju wszedł ojczym.
-Pakuj się.- Spojrzałam na niego.- Będziesz miałam pokój na strychu.- Nie mogłam nic powiedzieć. Wzięłam rzeczy i poszłam za ojczymem. Weszłam na strych i spojrzałam na mężczyznę.- Będę cię wypuszczać tylko wtedy kiedy będziesz grzeczna.- Podszedł do mnie, a ja się odsunęłam do tyłu. Ojczym wyszedł, a ja położyłam się na materacu. Zasnęłam z płaczem. Tego było już za dużo.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro