Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1.

Od czasu kiedy Toby przyjechał z mamą ze szpitala po śmierci Lyry, nikt już nie był taki sam. Mama zajęła się Toby'm, tata dalej pił i wyzywał każdego. Pewnego razu zeszłam do kuchni, żeby napić się wody. Nie wychodziłam stamtąd z jednego powodu. Byłam podobna do Lyry, co drażniło Toby'ego. Byłam brązowowłosą śliczną 15-latką. Toby był starszy ode mnie o dwie godziny.  Jesteśmy bliźniakami. Zawsze trzymaliśmy się razem, aż do czasu wypadku. Wzięłam szklankę i nalałam wodę. Kiedy chciałam iść, w drzwiach pojawił się mój ojciec. Spojrzałam na niego i chciałam odejść. Jednak ten mnie złapał i mnie uderzył. Był pijany. Upadłam na podłogę i spojrzałam na ojca z sinym policzkiem. Po chwili mnie kopnął i znalazłam się skulona przy oknie. Wszystko mnie bolało. Spojrzałam na ojca, który w tym momencie zabrał nóż do ręki. Wystraszyłam się. 

-T-Tato... Co ty robisz??- Zapytałam ale nie odpowiedział. Zaczęłam krzyczeć. Jednak w tej chwili ojciec przywalił mi z całej siły. Do kuchni wpadł Toby zwołany moimi krzykami. Rzucił się na ojca i zaczął go bić. Ja nie potrafiłam spojrzeć na lewe oko. Spojrzałam na prawe ale zauważyłam tylko jak Toby ucieka, mama wchodzi do kuchni i zatyka sobie usta, a tata leży w kałuży krwi i się nie ruszał. Przyjechała policja. Zabrała ciało martwego ojca i odjechali. Mama zaczęła szukać miłości w internecie. 


#Rok później#

Od ucieczki mojego bliźniaka i zabójstwa ojca minął rok. Razem z mamą zmieniłyśmy otoczenie. Zamieszkałyśmy w innej dzielnicy. Mama zapoznała tam mężczyznę. Na moje nieszczęście, kiedy razem z mamą nieśliśmy nasze bagaże już do domu mężczyzny, otworzył nam drzwi Christian, chłopak drażniący mnie i kiedyś Toby'ego przed ucieczką. Spojrzałam na niego, chłopak uśmiechnął się do mnie wrednie.

-Witaj siostrzyczko.- Słysząc to spojrzałam na mamę. Mama spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. 

-No tak Lilciu nie powiedziałam ci, że razem z Westem pobieramy się- Myślałam, że się przesłyszałam.- Jutro jest ślub i wesele. Błagam cię nie spieprz mi tego.- ostatnie zdanie szepnęła mi do ucha. Pokiwałam głową. 

-Chris pójdziesz pokazać Lily gdzie jej pokój- Odpowiedział blondwłosy mężczyzna koło 40 lat. Chris pokiwał głową i spojrzał na mnie swoimi niebieskimi oczami. Cofnęłam się. Po chwili zostałam sama z Chrisem. Wziął mnie za rękę i pociągnął na górę. Niechętnie poszłam za nim. Zaprowadził mnie i stanął przy jakichś drzwiach. Spojrzałam na niego, a on je otworzył. Tak na strachu przed Chrisem minął mi następny rok. 


#Rok później#

Od ślubu mamy minął rok. Jestem już 17-letnią dziewczyną o zielono-żółtych oczach i teraz brązowych włosach z czerwonymi końcówkami. Kocham rysować i śpiewać. Nikt o tym nie  wie. Od ślubu mamy nie wychodzę z pokoju. Olałam szkołę, co nie spodobało się mojej mamie. W końcu postanowiłam wyjść z pokoju. Zeszłam do kuchni i to co tam zobaczyłam zmieniło moje, życie w koszmar. Na ziemi w kuchni leżałam moja mama. Miała przeciętą tętnice i żyły. Podeszłam do niej i sprawdziłam czy żyje. Niestety. Nie żyła. Zostawiła mnie tak jak Toby. Zostawiła mnie z tymi potworami. Siedziałam wtulona w nią, aż do przyjścia mojego ojczyma. Wszedł do kuchni krzycząc. Wkurzył się widząc mnie przytulając się do mamy.

-Zabiłaś ją- Odezwał się. Spojrzałam na niego zapłakana i pokiwałam głową.- Jesteś taka sama jak twój brat. Jesteś mordercą 

-Nie jestem... znalazłam ją tak.- Próbowałam się bronić. 

-Na pewno nie. To przez ciebie mama dostała depresji. To ty ją zabiłaś.- Pokiwałam głową na nie i uciekłam do pokoju. Położyłam się zapłakana na łóżku i leżałam. Usłyszałam że, ktoś wchodzi. Był to Christian. Podniosłam się wystraszona i cofnęłam się. Spojrzałam na niego, a on usiadł na moim łóżku i pociągnął mnie za włosy. Pisnęłam z bólu.

-Musimy porozmawiać.- Spojrzałam na niego ze łzami w oczach.- Masz do wyboru albo zostajesz z nami i robisz co chcemy albo idziesz do bidulu. Więc jak chcesz?? Mieszkać w bidulu czy z nami.- Spojrzałam na niego. Nie mogłam się odezwać.- Odpowiadaj. 

-CHRIS PRZYPROWADŹ JĄ.- Zawołał ojciec. Chris wziął mnie za rękę i sprowadził na dół. Zauważyłam jak wynoszą moją mamę na noszach zakrytą workiem. Łzy ciągle wylatywały z moich oczu. Spojrzałam na policjanta. 

-Młoda dama. Jesteś córką pani Rogers. Możesz teraz pomyśleć gdzie chcesz mieszkać. Czy chcesz mieszkać tutaj, czy może chcesz abyśmy usadzili cię w sierocińcu wśród dzieci. Spojrzałam na ojczyma i Chrisa. Tutaj będę dręczona, a w sierocińcu również. I co teraz. 

-Chcę zostać tutaj.- Spuściłam głowę. 

-Jesteś pewna.- Pokiwałam głową na tak. Spojrzałam na policjanta.- Dobrze. W takim razie zostaniesz tutaj.- Postanowiłam, że zapytam czy wiedzą co z Toby'm. 

-Proszę pana.- Policjant spojrzał na mnie.- Nie wiecie co z Toby'm. 

-Przykro mi, ale mamy podejrzenie, że zabił go Seryjny Morderca.- Odpowiedział i odwrócił się do mnie plecami. 

-Jaki Seryjny Morderca.- Policjant odwrócił się do mnie zdziwiony. Spojrzał na ojczyma.

- 19-latek, który zabija w brutalny sposób. To naprawdę nie jest miły widok.- Odwrócił się i wyszedł. Wróciłam załamana do pokoju. Podeszłam do biurka i zaczęłam szukać o tym Seryjnym Mordercy. Znalazłam. Artykuł brzmiał: 

"Seryjny Morderca dalej na Wolności. 

Otóż przypuszczenia są naprawdę wielkie. Seryjny Morderca mówiący o sobie Jeff the Killer zabił już około 40 osób z naszego miasteczka. Zabija w bardzo brutalny sposób. Otóż jego ofiarami stają się głównie nastolatkowie od 15 do 20 lat oraz samotne osoby chodzące po lesie Zachodnim. Bardzo prosimy aby nikt w tym momencie nie chodził przez las. Jest niebezpieczny oraz o zamykaniu drzwi i okien. Chodzenie po nocach również proszę ograniczyć do minimum.  Mordercę można rozróżnić po wielkim wiecznym wyciętym uśmiechu na twarzy. Ostrzegamy i przypominamy. Zamykajcie drzwi i okna."  

Byłam w szoku. Spojrzałam na otwarte okno i od razu je zamknęłam, pomimo, że jestem na piętrze. Do mojego pokoju wszedł ojczym. 

-Pakuj się.- Spojrzałam na niego.- Będziesz miałam pokój na strychu.- Nie mogłam nic powiedzieć. Wzięłam rzeczy i poszłam za ojczymem. Weszłam na strych i spojrzałam na mężczyznę.- Będę cię wypuszczać tylko wtedy kiedy będziesz grzeczna.- Podszedł do mnie, a ja się odsunęłam do tyłu. Ojczym wyszedł, a ja położyłam się na materacu. Zasnęłam z płaczem. Tego było już za dużo. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro