Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

49

- Audrey! – poderwałam się natychmiast do pozycji siedzącej rozglądając zaspanym wzrokiem po pokoju. Carter patrzyła na mnie z rozbawieniem.

- Czego? – kiwnęła palcem wskazując na miejsce obok mnie. Spojrzałam w bok i zauważyłam dalej śpiącego Michaela, który obejmował mnie jednym ramieniem, które teraz znajdowało się na moich udach.

- Co on tu robi?

- Śpi?

- Nie było was w szkole.

- Zaraził się ode mnie i przyszedł rano – wzruszyłam ramionami.

- Coś ten teges? – poruszyła znacząco brwiami, na co zaśmiałam się cicho.

- Nic ten teges. Zasnęliśmy. Co tu w ogóle robisz?

- Skserowałam ci notatki – uniosłam jedną brew do góry. – Chciałam sprawdzić co u Ciebie? Oh no dobra, byłam ciekawa – przewróciłam oczami. – I Luke o was pytał.

- Luke? Od kiedy z nim rozmawiasz?

- Odkąd on go na mnie nasłał – kiwnęła głową na chłopaka. – Swoja droga ma mocny sen, albo udaje.

- Wątpię, obudzić go jest strasznie trudno.

- Będziesz jutro w szkole?

- Już raczej tak.

- Okay, to ja już pójdę. Audrey?

- Hm?

- Wciąż go nie lubię – opuściła pokój, słyszałam jak żegna się z moja matką. Spojrzałam na chłopaka.

- Przestań udawać – zaśmiał się szturchając go lekko.

- Ponoć trudno mnie obudzić – mruknął otwierając oczy, a jego wzrok zatrzymał się na mnie.

- Trudno, jeśli śpisz, a nie miziasz mnie po udzie.

- Masz mnie – usiadł, po czym złączył nasze usta, napierając na mnie swoim ciałem. Po chwili leżałam na pościeli, a on siedział na mnie okrakiem. Nie przerwaliśmy pocałunku ani na chwilę. Jego dłonie znalazły się pod moją koszulą, a dokładniej na piersiach. Jęknęłam cicho wprost do jego ust, kiedy je ścisnął. Zszedł pocałunkami na moją szyję.

- Audrey, wstaliście już? – usłyszałam głos matki dochodzący z korytarza. Szybko zepchnęłam z siebie chłopaka, akurat w momencie kiedy drzwi się otworzyły.

- Dzień dobry – Michael uśmiechnął się niepewnie.

- Cześć Mike, zostaniesz na obiad?

- Tak, z chęcią.

- Zejdźcie za chwilę – powiedziała i wyszła. Po chwili chłopak zaczął się śmiać.

- Twoja matka jak zawsze z wyczuciem czasu – zaczęłam się śmiać razem z nim.





Zaczęłam pisać historię, którą zacznę publikować, po zakończeniu tej i mam już dziewięć rozdziałów i prolog! Jest z Calumem,  chociaż on sam pojawia się dopiero w szóstym rozdziale, ale cóż... może wam się spodoba :)

Lov U♥


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro