Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

46

Przyglądałam się z niedowierzaniem wiadomościom, które mi wysłał i które czytałam już któryś raz, chociaż wciąż mu nie odpisałam. Dobra, może i trochę przesadziłam z reakcją, ale nie opuściłam szkoły ze względu na niego, żeby nie było. Nie moja wina, że akurat musiałam się przeziębić.

Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc zrezygnowana podniosłam się z sofy i skierowałam w ich stronę poprawiając bluzę. Nie za późno na listonosza? Mam ochotę się zdrzemnąć, muszą mi przeszkadzać?

Otworzyłam drzwi i zamrugałam kilkukrotnie.

- Michael? Co ty tu... Nie powinieneś być w szkole?

- O to samo mógłbym zapytać Ciebie.

- Jestem przeziębiona – mruknęłam. – Wejdź – wpuściłam go do środka i zamknęłam drzwi. – Dlaczego urwałeś się z lekcji? – zapytałam przechodząc do salonu. Słyszałam jego kroki za sobą. Z powrotem zajęłam miejsce na sofie, podciągnęłam do siebie nogi i przykryłam je kocem.

- Naprawdę jesteś chora? – podniosłam na niego wzrok.

- Nie, tak tylko sobie smarkam – mruknęłam, na co ten się zaśmiał, po czym usiadł obok mnie.

- Jak to zrobiłaś skoro na zewnątrz jest plus dwadzieścia wzwyż?

- Sama chciałabym to wiedzieć – między nami zapanowała cisza. Westchnęłam cicho.

- Przepraszam – powiedzieliśmy równo. Spojrzeliśmy na siebie. Uśmiechnęłam się lekko, na co odpowiedział mi tym samym gestem.

- Głupek – mruknęłam.

- I kto to mówi?

- Drugi głupek – zaśmiał się.





Jeszcze jeden dzisiaj i fajrant! :D

Maudrey!!!!!!!

Lov U♥


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro