Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

41

Poniedziałek 9:24am

Michael mówił, że do mnie przyjdzie, ale tego nie zrobił. Mam mętlik w głowie. On to robi specjalnie czy jak?!

Walnęłam głową o blat ławki i westchnęłam. Ja już nic nie wiem, przysięgam. Sięgnęłam po telefon.

Ja: i co, byłeś u niej?

Pies: dlaczego pytasz?

Ja: czysta ciekawość

Pies: nie, coś mnie zatrzymało w domu

Ja: oh, okay

Ja: to kiedy zamierzasz z nią porozmawiać?

Pies: jeszcze nie wiem


Opuściłam klasę, kierując się do łazienki. Musiałam wyjść z tej sali, bo inaczej bym zasnęła. Westchnęłam cicho idąc korytarzem, po czym ziewnęłam wchodząc w zakręt, od razu się z czymś zderzając. Odbiłam się od owej osoby i wylądowałam na podłodze.

- Ała... - mruknęłam i podniosłam wzrok. Niemal czułam jak sztywnieję, kiedy napotkałam spojrzenie zielonych tęczówek.

- Hej Audrey – wystawił w moim kierunku rękę.

- Przynajmniej nie Aubrey – powiedziałam chwytając ją. Podciągnął mnie jednym, sprawnym ruchem.

- Wszystko okay?

- Tak, lubię bliskie spotkania z podłogą.

- Przepraszam.

- Jest okay, mogłam patrzeć gdzie idę – moje serce biło jak oszalałe. Czułam na sobie jego wzrok. Spojrzałam na niego.

- Możemy później pogadać? Na długiej przerwie?

- O czym?

- Po prostu.

- Okay.

- Na boisku? – przytaknęłam. Uśmiechnął się lekko i wyminął mnie. Szybko ruszyłam w stronę łazienki, a kiedy już w niej byłam wyciągnęłam telefon z kieszeni spodenek.

Ja: jestem w czarnej dupie! Chce ze mną porozmawiać

Fletchy: nie powinnaś być na lekcji?

Ja: wpadliśmy na siebie na korytarzu, kiedy szłam do łazienki

Fletchy: powodzenia bejbe x





Teraz będziecie mnie nienawidzić jeszcze bardziej za zakończenie w takim momencie, ale więcej się dzisiaj nie dowiecie :D Zresztą, same chciałyście rozdział xD

Lov U♥


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro