20
Stałam naprzeciwko niego, naciągając na siebie bieliznę, kiedy on leżał na łóżku, wciąż z rozpiętymi spodniami, cóż przynajmniej je podciągnął. Poprawiłam sukienkę i przeczesałam palcami włosy. Zabrałam torebkę, zawieszając ją na ramieniu.
- Ej – spojrzałam na niego, kiedy podciągał się do pozycji siedzącej. – Było lepiej niż wtedy? – zaśmiałam się.
- Tak, zdecydowanie.
- Króliczku?
- Hm?
- Mogę już to zdjąć? – westchnął.
- Nie – podeszłam do niego i pochyliłam się. Musnęłam jego usta, a on od razu oddał pocałunek włączając do niego nasze języki. Uśmiechnęłam się lekko. Poszło lepiej niż myślałam. Odsunęłam się od niego trochę i przybliżyłam usta do jego ucha. – Mówiłam, że będę na górze – szepnęłam od razu się cofając.
- Następnym razem też Cię zwiążę...
- Będzie następny raz? – zachichotałam. – Michael?
- Co?
- Tag, you're it! – zatrzasnęłam za sobą drzwi, słysząc głośne przekleństwo i szybko skierowałam się w stronę schodów.
Ktoś jeszcze ogląda Charliego i fabrykę czekolady i ma dość reklam? xD
A powinnam pisać rozdział do TFTLSC eh... xD
Lov U♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro