Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19

Przejechałam językiem po całej jego długości i znów zaczęłam poruszać dłonią to w dół, to w górę. Pomińmy fakt, że drażniłam się z nim tak już kilka minut.

- Weź go... - westchnął. – Błagam, króliczku – zachichotałam.

- Skoro tak – znów się pochyliłam by po chwili wziąć go do ust. Wysunęłam go trochę i przejechałam językiem po główce, po czym znów zniżyłam głowę, starając się wziąć jak najwięcej.

- Kurwa... - przyśpieszyłam trochę ruchy głową i chwilę później mogłam poczuć w ustach słonawo-gorzkawą maź. Odsunęłam się od niego, przełykając to szybko.

- Ostrzegaj idioto.

- Połknęłaś?

- Tak.

- A ja tego nie widziałem – westchnął.

- Jeszcze wielu rzeczy nie zobaczysz – powiedziałam poprawiając opaskę na jego oczach.

- Musisz mi ufać skoro wierzysz, że jej nie zdejmę.

- Wierzę, że będziesz grzecznym pieskiem – złączyłam nasze usta. – Masz prezerwatywę?

- Lewa kieszeń z przodu – odpowiedział od razu, a ja sięgnęłam do jego spodni. Wyjęłam z odpowiedniej kieszeni foliową paczuszkę. Sięgnęłam dłonią do jego przyrodzenia i zaczęłam nią powoli poruszać. Rozerwałam opakowanie i po chwili założyłam na niego gumkę. Usiadłam na nim okrakiem.

- Gotowy?

- Oooo tak – zniżyłam biodra, natrafiając wprost na niego. Jego dłonie znalazły się na nich, nadając im odpowiedni rytm. Zrobiłam nimi kółeczko, na co jęknął. Podwinął moją sukienkę, a jedna z jego dłoni znalazła się na mojej piersi. Pochyliłam się i złączyłam nasze usta, przyśpieszając ruchy biodrami.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro